bywało lepiej....
: 30 września 2016, o 12:12
Z nerwicą żyję kilka lat, początki były trudne ale z czasem już się polepszał mój stan więc myślałam, że będzie już tylko lepiej, niestety mój optymizm nie sprawdził się.
Od kwietnia br. zauważyłam, że znowu mi się pogorszyło, więcej lęków, więcej objawów somatycznych które właściwie odpuszczają tylko wieczorami. Postanowiłam pójść do psychologa tyko to tez nic nie daje a nawet jest gorzej... teraz problem mi sprawia wyjście nawet do osiedlowego sklepu co już kilka miesięcy wcześniej było dla mnie śmieszne. Lęki pojawiają się coraz większe, częstsze ataki paniki i znowu powrót myśli od czego to wszystko. Czuję napięcie, osłabienie mięśni nawet w domu, brak siły coraz częściej gdy mam gdzieś pojechać, uczucie ucisku w głowie, zawroty itd., chęć jak najszybszego powrotu do domu. Jak sobie z tym wszystkim poradzić już nie wiem. Kiedy już uwierzyłam, że wychodzę na prostą samopoczucie moje się pogorszyło i powróciło wycofywanie się z normalnego życia. Czy żeby było lepiej najpierw musi być gorzej...?
Z góry dzięki za każde dobre słowo
Od kwietnia br. zauważyłam, że znowu mi się pogorszyło, więcej lęków, więcej objawów somatycznych które właściwie odpuszczają tylko wieczorami. Postanowiłam pójść do psychologa tyko to tez nic nie daje a nawet jest gorzej... teraz problem mi sprawia wyjście nawet do osiedlowego sklepu co już kilka miesięcy wcześniej było dla mnie śmieszne. Lęki pojawiają się coraz większe, częstsze ataki paniki i znowu powrót myśli od czego to wszystko. Czuję napięcie, osłabienie mięśni nawet w domu, brak siły coraz częściej gdy mam gdzieś pojechać, uczucie ucisku w głowie, zawroty itd., chęć jak najszybszego powrotu do domu. Jak sobie z tym wszystkim poradzić już nie wiem. Kiedy już uwierzyłam, że wychodzę na prostą samopoczucie moje się pogorszyło i powróciło wycofywanie się z normalnego życia. Czy żeby było lepiej najpierw musi być gorzej...?
Z góry dzięki za każde dobre słowo