Wątpliwości
: 27 września 2016, o 16:56
Witam. Cierpię na nerwice lekowa od 2lat. Największym problemem sa u mnie myśli. (mu chce opisywać calej historii) jakiś nie cały roku temu zrozumiałam ma czym polega ta moja nerwica. Jak wiele miałam negatywnych poglądów przekonań na swój temat. Przed zaburzeniem często mówiłam ze jestem beznadziejna snułam czarne scenariusze a jak gdzies szlam to zaraz balam się ze ktos mnie będzie oceniał ze się upokorzę itp aż dostałam nerwicy no i kiedy zrozumiałam ze te myśli są nie prawdziwe i kiedy zaczęłam je podważać to z czasem lęk malał. Zmieniłam prace pojechałam na wakacje gdzie czułam się świetnie przestalam palic po 10 latach:)ograniczyłam kontakt z trudna matka poprostu doszlo do mnie ze to moje życie i muszę o nie zadbać. No i miałam takich kilka miesięcy ze nawet juz nie reagowałam na te myśli racjonalizacja tylko juz sie uśmiechałam do nich bo nie wierzyłam w nie. I nie wiem co się stało.. Nagle sie wkręciłam z powrotem w to bo nie mogłam się skupić na niczym i wpadłam w analizę i teraz mam natłoki myśli. Nawet w nocy atakują i sie przebudzam. No i teraz nie wiem jak wrócić na ten właściwy tor. I czy on byl w ogóle dobry? Wszyscy mówią o olewaniu tych myśli a ja je zmieniałam. Np kiedy przychodziły mi myśli ze zwariuje to ja odpowiadałam sobie ze nie znam przyszłości nie wiem co się wydarzy dlaczego wiec zakładam najgorsze? Może właśnie będę zdrowa jak ryba? Kiedy czułam sie gorzej wczoraj to nie analizowałam tego na drugi dzień tylko ucinalam krótkim "wczoraj to przeszłość" I to pomagało aż zaczęłam lepiej funkcjonować a teraz nie wiem czy to dobry sposób.. I czy wsiąść sie w garść i zacząć od nowa. Potrzebuje drogowskazu..