Strona 1 z 2

Błagam Was o pomoc. Nasilenie tego czegos po wizycie u psych

: 26 lipca 2016, o 13:27
autor: Betrycze
Znalazlam sie tutaj bo juz sama nie wiem co to jest i co ze sie ze mna dzieje.
Bardzo streszczajac bo nie wiem czy kazdemu sie by chcialo czytac wszystko naraz, to mam 22 lata i juz od 18 roku zycia mialem troche problemy z nerwami a dokladnie bardzo latwo sie stresowalam wszystkim i to powodowalo okresowo sciski w gardle, sciski w klatce piersiowej,uczucie skisckow w glowie i tym podobne objawy (zawsze ciala)
Poczatkowo martwilam sie zdrowiem ale mialam szereg badan i zrozumialam ze trzeba zmienic w pewnym sensie siebie, to bylo dawno temu i juz wtedy zaczelam stosowac rozne pomoce w radzeniu sobie ze stresem, bralam udzial nawet w szkoleniu z rozwoju osobistego co bylo bardzo fajnym przezyciem. Podjelam sie rowniez medytacji ktora bardzo mnie wyciszala i to razem pomoglo mi sie sporo ustabilizowac nerwowo.
Rok temu zachorowala moja najukochansza babcia (wychowywala mnie bo mama zmarla mlodo) i rok czasu bardzo sie meczyla. W ubieglym tygodniu babcia zmarla a ja sie tej samej nocy posypalam, najpierw wybudzily mnie glosy w glowie, nie wiem czy to byl sen czy nie, czulam ze bylam swiadoma bo jeszcze w pelni nie zasnelam az uslyszalam glos ktory wolal moje imie... Tak bardzo sie przerazilam ze dostalam chyba ataku paniki ale poczulam sie ze jestem zupelnie inna, oddalona od siebie i otoczenia, jakbym sie zawiesila, serce mi walilo tak mocno ze zbieralo mi sie na wymioty. Oczywiscie ten glos zaraz po tym minal ale ja bylam jak sparalizowana, dostalam wypieki na twarzy, czulam ze nie moge oddychac i nic mi nie pomagalo i w ostatecznosci moj tata zadzwonil na pogotowie. Ci stwierdzili ze potrzebna mi wizyta u psychologa i dali mi syrop na uspokojenie co mi nie pomoglo za wiele, jedynie przerazenie minelo.
Tego samego dnia poszlam do psychiatry bo bylam pewna ze zwariowala ale ten stwierdzil ze wymagam konsultacji z psychologiem i dal mi hydroksyzyne na sen.
W tym czasie zrobilam troche badan. Zrobilam morfologie, tarczyce, cukier, echo serca i tomograf i wyszly mi prawidlowo. Do psychologa poszlam wczoraj bo musialam czekac na wizyte i niby bylo fajnie (sporo najpierw mowilam o sobie) ale jak napomnialam Pani psycholog ze kiedys medytowalam to ona sie bardzo zdziwila i spytala czy jestem wierzaca. A ja powiedzialam ze tak srednio, bo wierze w Boga ale nie praktykuje jakos gorliwie (co jest prawda), na co ona powiedziala ze to wszystko moze wynikac wlasnie z medytacji i ze trzeba z takimi rzeczami uwazac a do tego ze brak mi w moim zyciu sciezki religijnej. Nie dystkutowalismy o tym wiele bo skonczyl sie czas, po powrocie do domu poczytalam o tym czy moze to wynikac z medytacji i to byl chyba blad bo opinie sa bardzo rozne. Nakrecilam sie niektorymi i mam teraz ogromny strahc przed tym ze jestem zla osoba i dostane jakiejs psychozy albo czego innego :(
Nie spalam dzisiaj wogole bo balam sie tych glosow, nie moglam zasnac, wydaje mi sie ze cos widze ciagle katem oka, hydroksyzyna mi wogole nie pomaga sie uspokoic.
Ciagle mam w glowie powtarzajace sie mysli ze zwariowalam, ze jestem zla osoba, ze to moze jakas kara. Nie wiem juz co o tym myslec wszystkim. Blagam o jakas wskazowke, moze ktos z was mial takie mysli powtarzajace sie?
Ja nawet nie wiem czy to jest nerwica, bo zawsze mialam z cialem problemy a nie w glowie. Nie wiem w co juz wierzyc i co mi jest. Znacie jakies leki ziolowe na uspokojenie, bo psychiatre mam dopiero za tydzien.
Aha dodam jeszcze ze mowilam o tych myslach trenerowi od rozwoju osobistego to sie bardzo zdziwil...:( ale nic nie powedzial w sumie o tym.

Błagam Was o pomoc. Nasilenie tego czegos po wizycie u psych

: 26 lipca 2016, o 13:52
autor: Halina
Kochana Betrycze,

nie zwariowalas i nie zwariujesz. Masz nerwice z powtarzajacymi sie myslami, prawdopodobnie natretnymi. Prosze, przesluchaj nagrania i przejrzyj materialy z forum.
Trafilas na niewlasciwego psychologa. Nigdy w zyciu nie slyszalam, by medytacja powodowala nerwice, wrecz przeciwnie pomaga zlagodzic jej objawy. Znajdz sobie terapeute specjalizujacego sie w terapii behawioralno-poznawczej. Nikt nie ma prawa mowic tobie, ze brakuje "sciezki religijjnej" w zyciu. Nikt nie ma prawa oceniac twojej dotyczczasowej "sciezki".
Hydoksyzyna jest slabym lekiem uspokajajacym, stosowanym rowniez w alergiach.

Błagam Was o pomoc. Nasilenie tego czegos po wizycie u psych

: 26 lipca 2016, o 14:24
autor: Victor
No nie zwariowałaś :) Te głosy przy zasypianiu, wybudzaniu to tak zwana hipnagogia, zjawisko naturalne (tak naprawdę naturalne). Bardzo często ludzie zalęknieni, zestresowani, napięci nerwowo nagle zwracają na takie głosy uwagę i powstaje strach przed schizofrenią a nawet samo zaburzenie lękowe. Tu na forum widziałem taki schemat ogrom razy.

Jeżeli psycholog zignorowała śmierć Twojej babci jako przyczynę rozregulowania emocji i wpadnięcie w sidła mechanizmu nerwicowego, a zamiast tego podała medytację za przyczynę (no chyba, ze bałaś się medytacji i pojawił się podczas niej lęk, ale raczej na to nie wygląda) to oznacza, że (moim zdaniem) psychologa trzeba zmienić.
Psycholog chrześcijański to może i dobra opcja jeśli ktoś konkretnie potrzebuje umocnienia w wierze i tego sam chce. I chociaż każdy chrześcijanin ma można powiedzieć obowiązek "wskazywać drogę" to będąc psychologiem dobrze jest umieć skupić się najpierw na tym co potrzeba.
Tez jestem zdania, że jeśli chodzisz prywatnie to lepiej zainwestować w terapię, a masz klasyczne lęki nerwicowe wiec poznawczo-behawioralna na początek może być dobrą opcją.

Medytacją się nie martw, nie ma powodu sądzić, że skoro medytacja do tej pory przynosiła Ci korzyści to nagle po śmierci babci miałoby się to zmienić. To jest mało nawet logiczne ;)
Oczywiście jeżeli teraz (po tym co ci powiedziała psycholog) nie jesteś pewna co do relaksacji medytacyjnej to na razie póki masz lęk możesz sobie to odpuścić, nie rób niczego na siłę i w strachu.
Bo teraz najważniejsze to nie nakręcać się dalej.
Nie wikłałbym się w tym momencie na Twoim miejscu w żadne religijne przepychanki ani analizy, nie czytałbym również opinii na tematy medytacji. Przecież sama miałas do tej pory opinię o niej dobrą jak rozumiem, czemu czyjeś tylko słowa miałyby to zmienić?

Sugeruję Ci zapoznać się z materiałami:
reakcja-walcz-badz-uciekaj-czyli-nerwic ... t3411.html
mechanizm-lekowy-charakterystyka-t5227.html
odburzanie-wedlug-divovica.html
a także znajdź sobie w sieci stronę niejakiego Grzegorza Szaffera.

To może wszystko Cię uspokoić i dać wgląd jak to naprawdę wygląda. Troszkę tego jest, szczególnie nagrań :) ale warto się z tym zapoznać w wypadku lęków nerwicowych.
Wtedy też zastanowisz się czy będziesz chciała jakieś leki innego rodzaju (np. antydepresanty) i porozmawiasz sobie z psychiatrą.

Jak będziesz w lepszej kondycji to jak będziesz chciała to wrócisz sobie do tematów wiary i poprawności stosowania technik relaksacyjnych w kontekście opinii katolików ;)

Błagam Was o pomoc. Nasilenie tego czegos po wizycie u psych

: 26 lipca 2016, o 22:32
autor: Magda321
Hej kochana :)

Nie nie zwariowałaś to tylko nerwiczka próbuje nad Tobą zapanować, ale nic złego się nie dzieje.
Ogólnie uważam,że dobrze, że zrobiłaś potrzebne badania warto być pewnym, a one z pewnością nie zaszkodzą.
Smuci mnie fakt, jeśi chodzi o postawe psycholog.
Psychologowie gorliwi chrześcijanie są moim zdaniem tragiczni.Miałam podobną akcje lecz moja odradzała mi joge bla bla bla.Nie powinnaś się bać i jeśli będziesz zaczynac przygodę z psychologami/terapeutami pamietaj o postawie "nie łykamy wszystkie jak pelikan ;)" To też są ludzie i mogą być specyficzni i różne rzeczy mówić ty z tych spotkań masz czerpać naukę i mozliwosc rozwoju.Ale jesli ktos Cię z góry straszy, ze medytacja to zło jak najszybciej rozwaz zmiane,gdyz tacy psyxhologowie po prostu beda chcieli cie nakierowac na wiare i ze to wniej jest rozwiazanie.To jest super sposob moim zdaniem jak ktos jest gorliwym katolikiem komus innemu moze to zaszkodzić.
Jeśli medytacja pomagała stosuj ją dalej. :)
Powodzenia ;)

Błagam Was o pomoc. Nasilenie tego czegos po wizycie u psych

: 27 lipca 2016, o 11:47
autor: Olalala
PaulinaDobrevv pisze:Hej kochana :)

Nie nie zwariowałaś to tylko nerwiczka próbuje nad Tobą zapanować, ale nic złego się nie dzieje.
Ogólnie uważam,że dobrze, że zrobiłaś potrzebne badania warto być pewnym, a one z pewnością nie zaszkodzą.
Smuci mnie fakt, jeśi chodzi o postawe psycholog.
Psychologowie gorliwi chrześcijanie są moim zdaniem tragiczni.Miałam podobną akcje lecz moja odradzała mi joge bla bla bla.Nie powinnaś się bać i jeśli będziesz zaczynac przygodę z psychologami/terapeutami pamietaj o postawie "nie łykamy wszystkie jak pelikan ;)" To też są ludzie i mogą być specyficzni i różne rzeczy mówić ty z tych spotkań masz czerpać naukę i mozliwosc rozwoju.Ale jesli ktos Cię z góry straszy, ze medytacja to zło jak najszybciej rozwaz zmiane,gdyz tacy psyxhologowie po prostu beda chcieli cie nakierowac na wiare i ze to wniej jest rozwiazanie.To jest super sposob moim zdaniem jak ktos jest gorliwym katolikiem komus innemu moze to zaszkodzić.
Jeśli medytacja pomagała stosuj ją dalej. :)
Powodzenia ;)
Ja myślę, że nawet gorliwemu katolikowi to może "zaszkodzić". Sprawy psychiki jak dla mnie są wolne od przekonań religijnych. Warto najpierw tam zrobić porządek, a potem pomyśleć o innych rzeczach (np. o swojej wierze). Najpierw jednak uporządkować swoją emocjonalność. Bardzo często przez nieporządek właśnie w tej sferze rodzą się też potem skrzywienia w zakresie wiary. Typu: ktoś był zawsze perfekcjonistą (budowanie własnej wartości na perfekcjonizmie) ----> wiara jako system nakazów I zakazów, które trzeba idealnie wypełnić (a jak się ich nie wypełni to nie jest się godnym Bożej miłości). Co rodzi dalsze reperkusje.

Błagam Was o pomoc. Nasilenie tego czegos po wizycie u psych

: 27 lipca 2016, o 12:40
autor: Halina
Dokladnie olalal zgadzam sie z toba w 100%! Przekonanie biblijne o tym, ze rodzic jest swiety, utrzymywalo mnie w falszywych przekonananiach dosc dlugo!

Błagam Was o pomoc. Nasilenie tego czegos po wizycie u psych

: 27 lipca 2016, o 13:15
autor: Betrycze
Bardzo wam dziekuje za odpowiedzi to jest mi bardzo potrzebne bo strasznie sie nakrecam ze teraz zwariuje od tego wszystkiego. Na razie tyle napisze bo ciezko mi nawet cos sklecic madrego :( zabieram sie za sluchanie tego co mi podeslal administrator, latwiej mi sluchac jak mam takie napiecie.
Na terapie moge isc dopiero za jakis czas bo brakuje mi pieniedzy na nia a z nfz termin mam dopiero na wrzesien. Do tej psycholog juz nie ide bo nawet zadzwonilam do niej a ona mi powiedziala ze wcale sie nie dziwi ze sie tak czuje skoro slucham kazdego. Ale z drugiej strony ona nie powiedziala mi noc ciekawego. Juz nie wazne musze sie ogarnac teraz bo za bardzo sie nakrecam. Dzieki ze jestescie tu dla innych

Błagam Was o pomoc. Nasilenie tego czegos po wizycie u psych

: 27 lipca 2016, o 15:28
autor: Olalala
Halina pisze:Dokladnie olalal zgadzam sie z toba w 100%! Przekonanie biblijne o tym, ze rodzic jest swiety, utrzymywalo mnie w falszywych przekonananiach dosc dlugo!
:-) zauważyłam Halinka, że jak się zobaczy tych rodziców w takim prawdziwym wydaniu, jak I innych ludzi to się uwalnia od jakiegoś pozoranctwa, walczenia za wszelką cenę o jakiś idealny świat, który nie istnieje. Ja dzięki takiemu spojrzeniu stałam się bardziej wyrozumiała dla siebie I dla innych. To jest bardzo uwalniające.

Błagam Was o pomoc. Nasilenie tego czegos po wizycie u psych

: 27 lipca 2016, o 15:35
autor: kucyki46
Halina pisze:Dokladnie olalal zgadzam sie z toba w 100%! Przekonanie biblijne o tym, ze rodzic jest swiety, utrzymywalo mnie w falszywych przekonananiach dosc dlugo!
Jest to nieprawdą. Czytałaś kiedykolwiek biblię?

Błagam Was o pomoc. Nasilenie tego czegos po wizycie u psych

: 27 lipca 2016, o 16:34
autor: elala73
kucyki46 pisze:
Halina pisze:Dokladnie olalal zgadzam sie z toba w 100%! Przekonanie biblijne o tym, ze rodzic jest swiety, utrzymywalo mnie w falszywych przekonananiach dosc dlugo!
Jest to nieprawdą. Czytałaś kiedykolwiek biblię?
Nie wiem ,czy przeczytanie biblii jest wskazane dla osób wierzących . Może tylko wybrane teksty. Ja przeczytałam i doszłam do wniosku ,że niemożliwe jest , aby Bóg był tak nieczułą istotą , jaką opisuje stary testament.

Błagam Was o pomoc. Nasilenie tego czegos po wizycie u psych

: 27 lipca 2016, o 17:52
autor: Magda321
MOim zdaniem powinniśmy troszeczkę szanowac poglądy innych :p Psycholog nadgorliwy chrzescijański naprawdę moze pomóc jakby to powiedzieć osobom swojego pokroju.SKoro komuś doobrze zyc tak jak zyje i odburza się ściezką wiary i poszukuje Boga to co nam do tego ? Ja się ciesze, ze taka osoba znajduję swoją sciezke.Więc i tacy psychologowie są potrzebni, nie są oni wspaniali ale są i jestem pewna, ze i taki komuś pomoze.
Ponadto nigdy w bibli nie zetknęłam się, iz rodzice są święci dosłownie.Nalezy im się ogromna wdzięczność i szacunek , który juz w moim pokoleniu praktycznie nie obowiązuje, co jest przykre.Dlatego nawet moim zdaniem krzyczenie na dziecko a nawet dawanie klapsów nie jest tragedią tylko elementem wychowania, ale to już moja opinia i troche nie na temat (hah ale mysiałam to wrzucić :D)
Ponadto z tego co wiem biblii nie czyta się dosłownie.Kazdy z niej moze wynieść naukę dla siebie.Spójrzmy przynajmniej na fakt jak same dzieci na nią patrzyły.Dla mnie jak byłam mała i mama mi ją czytałą to były wspaniałe opowieści o zmaganiu się z trudnościami zwykłego człowieka oraz o tym, ze Bóg jest zawsze przy nas.
Punkt widzenia zalezy w przypadku tej lektury od punktu patrzenia, plus dodam nigdy nie byłam nadgorliwym katolikiem.
Przedstawienie Boga, jako "istoty" nie czułej tez ma sens, wystarczy po prostu pomysleć.Jakby Bóg bł zawsze miłosierny kazdy by szedł do nieba, bo po co by było wtedy piekło ?
Wystarczy usiąść i pomyśleć.

Błagam Was o pomoc. Nasilenie tego czegos po wizycie u psych

: 27 lipca 2016, o 19:45
autor: kucyki46
"Pamięć może być obsesyjna i zła. Taka obsesyjna pamięć dotyczy zła popełnionego przez innych" - Papież dziś.

Trochę to poszło nie w ten deseń ale fajnie że się wypowiedziałyście :) Pytając nie miałem nawet na myśli rozmawiać na temat religii. Halina, wydaje mi się że może za bardzo doszukujesz przyczyn swojej nerwicy w dziecinstwie, błedach swoich rodziców. To by należalo zadać pytanie; a kto nie popełnia błędów? W teorii o wychowaniu się łatwo mówi, gorzej w praktyce przez wiele lat. Wiesz co, jak widze osoby które wyrastały z różnych rodzin, pod wzgłędem psychiki zadziały się różne rzeczy. Wcale nie jest wskazane że dzieciństwo, konkretnie warunki w domu miało silny wpływ na to jak sobie pożniej radzą. Po prostu nie ma reguły. Co więcej - rozpamiętywanie i roztrząsanie przykrych zdarzeń, jakie kazdy z nas zapewne przeżył jest moim zdaniem bez sensu. Tracisz czas i masz negatywne emocje, zamiast próbować żyć tym co jest teraz. I wreszcie jesli chodzi o samych rodzicow; jakoś tak jest ze kazdy zal do nich czy negatywne emocje nigdy nie przynoszą ulgi. Pewna znajoma osoba zerwała kontakt z rodzicami na kilka lat, bo ingerowali wg niej w jej życie za bardzo. Po latach rozmawiałem z nią i miała bardzo silne wyrzuty sumienia. Wszystko sie uspokoiło gdy odwiedziła ich. Nie mają teraz jakiegoś dobrego kontaktu, lecz jedno spotkanie sprawiło ze przeszli nad przeszloscią do porządku dziennego.
Kiedyś leciała taka seria "Przestępcy". Znany dziennikarz robil wywiady w celi ze szczególnie niebezpiecznymi ludżmi. I jeden, który zabił siekierą ojca i potem w ten sam sposób jeszcze kilka osób, on nie miał wyrzutow sumienia lecz powiedział, żałuje tylko tego z ojcem bo " no ojciec to ojciec". Taka byla jego uczuciowość wiec tak powiedział, ale mimo to nawet ten człowiek jakos podswiadomie odczuwał, że ojciec to szczególna osoba.

I na koniec to co Paula napisała że w różnym stanie w odmienny sposob postrzegamy pewne sprawy, jest inny pkt widzenia. Jesli jest to okres nasilonej nerwicy to lepiej darować sobie wszelkie analizy gdyz są bardzo nacechowane emocjonalnie negatywnie.

-- 27 lipca 2016, o 18:44 --
Jeszcze link! bo ja lubię mądre linki Wam podrzucać do przemyśleń ;) https://youtu.be/4q4_t6pCgW8

Błagam Was o pomoc. Nasilenie tego czegos po wizycie u psych

: 27 lipca 2016, o 19:58
autor: Magda321
Kolego zgadzam się z Toba tak w 97% hah :D
Ale sprawa jest prosta jedni kochają podążać droga psychodynamiczna inni całkowicie oddani załozeniom nutru poz-beh. I tyle, tez uwazam ,ze dziecinstwo było i juz nie ma, nikt nie miał idealnego, ale po co to rozdrabniać.Ja moge się cieszyć bo moje dzieicństwo było prawie idealne,ale znam osoby które miały horror w dzieciństwie.Wybaczyli rodzicom często straszne rzeczy, pogodzili się z nimi, a jedna osoba powiedzieła tak "rodzina to rodzina, a ja nie chce jej stracić ".
Rozpamiętując przeszłość intensywnie szukając w w niej błędów chcac nie chąc będziemy mieli zawsze jakiś zal do rodziców albo po prostu do przeszłości.Jaka jest sztuka rozpamietywania.Wybaczyc ,pogodzić sie i znowu zacząc kochać rodzinę to prawdziwa sztuka.
Tak samo chętnie powtorze, nie kazda nerwica bierze się z dzieciństwa o tym juz nawet admini mówili.
I prawda jak mowi kolega w nakreceniu nerwicowym i tak będziemy sie zajmowac przede wszystkim objawami w powazaniu mając konflikty wewnetrzne (nie w 100% przypadkow oczywiscie).Więc rozwoj i rozwiazywanie swietna sprawa ale nigdy nie zrozumiem sensu dokopywania się wręcz do jądra problemów i rozpatrywania ich na nowa ;)

Błagam Was o pomoc. Nasilenie tego czegos po wizycie u psych

: 27 lipca 2016, o 21:46
autor: Halina
"Pamięć może być obsesyjna i zła. Taka obsesyjna pamięć dotyczy zła popełnionego przez innych" -glupota! szczegolnie, jesli dotyczy dzi ... e rodzica!

"wydaje mi się że może za bardzo doszukujesz przyczyn swojej nerwicy w dziecinstwie, błedach swoich rodziców.""
Nie! Nie zgadzam sie z toba, po pierwsze udalo mi sie odburzyc na dwa cale pelne miesiace, pierwsze zetkniecie z matka ( w sierpniu tuz po odburzeniu) i nie zaakceptawnie tego, jaka jest oraz oczekiwanie od niej tego, czego mi nigdy nie dala, spowodowalo u mnie nawrot nerwicy.
Sa bledy i BLEDY. Ja nie nazywam postepowania rodzicow bledami. Oni robili, co mogli. Ja - dorosla to doskonale rozumiem. Niestety, dziecko ktore mam w sobie, to dziecko ktore ciagle sie boi, i ktore nie rozumie i nie jest w stanie pojac, dlaczego rodzice postepowali, tak, a nie inaczej. To dziecko, ktore, by nie czuc bolu wyuczylo sie pewnych zachowan, odcielo sie zupelnie od swojego prawdziwego JA. Musialo zaczac tak sie zachowywac, by przystosowac sie do istniejacych warunkow. Obsesja to niewyrazona emocja, ktora tkwii w nas. Nie winie za nic rodzicow. Wiem jako dorosla kobieta, ze sa odpowiedzialni za swoje czyny. Niestety nie do konca doroslam, gdyz jest we mnie caly czas pewna czes, ktora cierpi, symbolicznie nazywana dzieckiem, inni nazywaja wstydem, inni zas strachem, inni jak zebulo, malpa.


To by należalo zadać pytanie; a kto nie popełnia błędów? Jeszcze raz ci tlumacze: bledy sa rozmaite i sprawiaja roznoraki bol o roznorakim natezeniu ! Kazda historia osobista jest unikalna. Nie obchodza mnie teorie, nie obchodza mnie inne rodziny, inne dzieci. Ja jestem i ja. To jest moja przeszlosc i ja robie z nia, co uwazam za sluszne.

Wcale nie jest wskazane że dzieciństwo, konkretnie warunki w domu miało silny wpływ na to jak sobie pożniej radzą. Chyba sobie zartujesz! Dziecko alkoholika bedzie radzic sobie identycznie jak dziecko ojca niezaburzonego? Chyba nie wiesz, co mowisz!!! Czytalam wniki badan nad ZOK. Okazuje sie, ze wiekszosc dosroslych, obsesyjnie zaburzonych, to dzieci, wychodzace z domow zaburzonych.

"rozpamiętywanie i roztrząsanie przykrych zdarzeń, jakie kazdy z nas zapewne przeżył jest moim zdaniem bez sensu". Nie zgadzam sie za nic na swiecie z toba !Tracisz czas i masz negatywne emocje, Te negatywne emocja tkwia we mnie od XXX lat, ok? I wlasnie nadszedl moment, my moc wyrazic, co czuje, i wywalic z siebie te negatywne emocje. Mylisz dwa procesy !!!!!! zamiast próbować żyć tym co jest teraz. Zylam, tu i teraz i okazalo sie "za malo"
jakoś tak jest ze kazdy zal do nich czy negatywne emocje nigdy nie przynoszą ulgi. Nie zgadzam sie! Ja nie mowie o zadnym zalu !!!! Po co czuc zal, co to da ? Nie chodzi mi o uczucie zalu, tylko o odrzucenie mojej postawy obronnej wobec rodzicow, Chyba nie rozumiesz mnie zupelnie !!!!

Pewna znajoma osoba zerwała kontakt z rodzicami na kilka lat, bo ingerowali wg niej w jej życie za bardzo. Po latach rozmawiałem z nią i miała bardzo silne wyrzuty sumienia. To znaczy, ze niedorosla do konca, i nie zerwala pepowiny z rodzicami, bo jesli ja postanawiam, ze zrywam kontakt na jakis czas, to tylko dlatego, ze jest to dorosla, przemyslana decyzja, ktora, mimo wszystko pozwoli mi chronic sama siebie przed negatywnym, tooksycznym wplywem rodzicow. Skoro nie potrafila powiedziec im wprost, aby nie ingerowali w jej zycie, poniewaz po prostu nie zyczy sobie, no coz, wybrala najbardziej nieodwazna droge zerwania kontaktow !


no ojciec to ojciec". Taka byla jego uczuciowość wiec tak powiedział, ale mimo to nawet ten człowiek jakos podswiadomie odczuwał, że ojciec to szczególna osoba. Dla mnie ojciec i matka dali mi zycie i zrobili co mogli, by sprostac swojemu zadaniu. W zadnym wypadku nie jestem za nich odpowiedzialna i jesli uznam, ze wplywaja na mnie zle, to podejme odpowiednie decyzje. Nie jestem zobowiazana znosic toksyczne wplywy rodzicow. JA kocham siebie i ja jestem najwazniejsza !!!!

I na koniec to co Paula napisała że w różnym stanie w odmienny sposob postrzegamy pewne sprawy, jest inny pkt widzenia. Jesli jest to okres nasilonej nerwicy to lepiej darować sobie wszelkie analizy gdyz są bardzo nacechowane emocjonalnie negatywnie.
Zgadzam sie z toba : oczywiscie: jednak ja nic nie analizuje! absolutnie ! Ja nic nie musze analizowac !

'smil

-- 27 lipca 2016, o 21:42 --
PaulinaDobrevv pisze:Kolego zgadzam się z Toba tak w 97% hah :D
Ale sprawa jest prosta jedni kochają podążać droga psychodynamiczna inni całkowicie oddani załozeniom nutru poz-beh. I tyle, tez uwazam ,ze dziecinstwo było i juz nie ma, nikt nie miał idealnego, ale po co to rozdrabniać.Ja moge się cieszyć bo moje dzieicństwo było prawie idealne,ale znam osoby które miały horror w dzieciństwie.Wybaczyli rodzicom często straszne rzeczy, pogodzili się z nimi, a jedna osoba powiedzieła tak "rodzina to rodzina, a ja nie chce jej stracić ".
Rozpamiętując przeszłość intensywnie szukając w w niej błędów chcac nie chąc będziemy mieli zawsze jakiś zal do rodziców albo po prostu do przeszłości.Jaka jest sztuka rozpamietywania.Wybaczyc ,pogodzić sie i znowu zacząc kochać rodzinę to prawdziwa sztuka.
Tak samo chętnie powtorze, nie kazda nerwica bierze się z dzieciństwa o tym juz nawet admini mówili.
I prawda jak mowi kolega w nakreceniu nerwicowym i tak będziemy sie zajmowac przede wszystkim objawami w powazaniu mając konflikty wewnetrzne (nie w 100% przypadkow oczywiscie).Więc rozwoj i rozwiazywanie swietna sprawa ale nigdy nie zrozumiem sensu dokopywania się wręcz do jądra problemów i rozpatrywania ich na nowa ;)
Paulina D ja nie podazam zadna droga psychodynamiczna, i po raz pierwszy slysze o tej terapii tutaj. Wiem, ze terapia behawioralno-poznawcza nie wystarczy, jesli doroslej osobie towzraysza nadal tlumione emocje! Sama doswiadczylam tego na wlasnej skorze! Nie wystarczy osobie zaburzonej dzialac tylko na symptomy tu i teraz, jesli w jej podswiadomosci zakodowane sa wydarzenia traumatyczne (jakiekolwiek, nie mowie o wydarzeniach z tylko dziecinstwa). To tak, jakbys chciala za wszelka cene zmniejszyc twoje migreny praktykowaniem jogi i relaksacji. Ok, uda ci sie na pewien czas. Ale nie na dlugo, jesli przyzyna migren jet np cukrzyca. Trzeba zaczac atakowac cukrzyce!
Musisz nauczyc sie rozrozniac dwa pojecia: rozpamietywanie przeszloci a praca nad emocjami, ktore pozostaly we mnie/w nas, dawno tlumione, ktore tak dlugo przykrywane odciely mnie od wlasnego ja. Wcale nie jest prawda, iz rodzicom naezy wybaczac i pogodzic sie z rodzina! Prawdopodobnie zaburza to caly proces odburzania, takie podejscie. Kilkakrotnie mowiono mi, ze od procesu wybaczania w terapiach sie po prostu odchodzi !

Konflikty wewnetrzne i ich rozwiazanie, zaakceptowanie, wyrazenie bolu z ich powodu, nie oznacza doszukiwania sie czy winienia czy szukania winnych!!!! To oznacza nauczenie sie innego reagowania emocjoalnego przy zetknieciu sie ze zrodlem dawnych emocjonalnych niepokojow, czesto prowadzacych do nerwic roznego rodzaju. Jeszcze raz powtarzam: atakowanie samych objawow nie wystarczy, jesli na swoim koncie ma sie wydarzenia emocjonalnie ciezkie.

-- 27 lipca 2016, o 21:46 --
Olalala pisze:
Halina pisze:Dokladnie olalal zgadzam sie z toba w 100%! Przekonanie biblijne o tym, ze rodzic jest swiety, utrzymywalo mnie w falszywych przekonananiach dosc dlugo!
:-) zauważyłam Halinka, że jak się zobaczy tych rodziców w takim prawdziwym wydaniu, jak I innych ludzi to się uwalnia od jakiegoś pozoranctwa, walczenia za wszelką cenę o jakiś idealny świat, który nie istnieje. Ja dzięki takiemu spojrzeniu stałam się bardziej wyrozumiała dla siebie I dla innych. To jest bardzo uwalniające.
Dla mnie uwalniajacym jest to ze nareszcie ucze sie przestawac bronic rodzicow za wszelka cene. Od wczesnych lat ich krylam, co zreszta dla dziecka jest normalne, gdyz rodzic jest dla niego bogiem na wielu etapach rozwoju. Rodzic jest swiadomy i odpowiedzialny swoich czynow i w kazdej chwili moe swiadomie podjac sie krokow, by nauczyc sie emocjonalnego panowania nad soba !

Błagam Was o pomoc. Nasilenie tego czegos po wizycie u psych

: 27 lipca 2016, o 21:59
autor: Magda321
Halinka po pierwsze polepszenie nastroju nie powinno sie nazywać odburzeniem.Odburzenie to trwały proces, nie czas chwilowego polepszenia.To nie tydzień, miesiąc. To jest więcej niz rok by moc stwierdzic trwałe odburzenie.
PLus odburzenie to tak moim zdnaiem szczególne słowo, ze rzucenie go na wiatr strasznie zmniejsza jego wartosc.
I widac Halinka w twojej odpowiedzi duzo negatywnych emocji.Ale po co one kochana? My mamy swoje zdanie ty twoje :)
Po to jest forum by kazdy się wypowiedział a nie chęć rozpętania gównoburzy, która do niczego nie prowadzi.
Pocuzcie chęci więzi z rodzicmai nie jest niedorosłością, to jest chęć po prostu tworzenia komórki jaką jest rodzina. Jeśli ktos ma szanse i mozliwosc pogodzenia sie z rodziną powinien moim zdaniem to zrobić.NIe ma sytuacji bez wyjścia.Mozna odciąć się i uciekac ale po co ?
Halinka chcąc nie chcą musisz zaakceptowac zdanie innych, bo taka jest rola tego forum tez.Pokora i akceptacja, siebie i innych.
Nie kazdy Halinka jest taki sam.Ty musiałaś wrócić albo wyraze sie inaczej ty potrzebowałaś wrócić do przeszłości, ale nie narzucaj nikomu ze to obowiązek i ze ktos plecie bzdury.
I skupianie sie całkowicie na sobiem, jedynie na swojej tylko soobie tez nie jest wyjściem.Prowadzi jedynie do egoizmu.Pisze bo tak wywnioskowałam z twojej odpowiedzi, popraw mnie jeśli zrozumiałąm źle.Ale zauwazyłam iz skupiasz sie bardzo na swojej osobie.
Oczywiście, z e"leczenie" samyc hobjawów to nie wychodzenie prawdziwe z nerwicy Halinka ;) NIgdy nic takiego nie napisałam ;)
WYchodzenie z nerwicy to poprawa swojego zycia przede wszystkim co owocuje ustąpieniem objawów ^^ Jednakze dla poczatkowego nerwicowca objawy sa najwazniejsze i powinno sie o tym pamietac.Nie kazdy podczas rozkwitu nerwicy ma siłe i chęć na rozwiązywanie wewnętrznego bólu jeśli takowy ma.Przyczyn nerwic jest sporo, pamiętaj o innych przypadkach, nie tylko o swoim.
Nie ma drogi idealnej w nerwicy. I nie naruzcaj komus swojego zdania.Jeśli ktoś chce sie pozbyc tylko objaw.To co w tym złego ? to tej osoby zycie nie twoje ;)
Jeśli ktos chce leki. To co w tym złego ?
PLus dodam ,ze fakt nie trzeba godzić się z rodziną, ale ja nadal uwazam ,ze jesli ktos ma mozliwosc powinien to zrobić.Lepiej sie zyje w zgodzie z rodziną :) Bo to jednak rodzina.