Nerwica?
: 30 maja 2016, o 20:48
Witajcie,
Chyba potrzebuję pomocy i porady. Mam 28 lat. Jestem gejem.
W wieku 18 lat odbyłem swoj pierwszy stosunek z mężczyzną. Od tamtej pory przez conajmniej 6 lat żyłem z obawą, że mogłem złapać Hiv. Widziałem u siebie wszystkie objawy, płakałem po nocach, odpychalem te mysli od siebie ale zawsze wracały. Martwilem sie, ze zaraze rodziców, siostre. Dodatkowo cierpialem na alergie pokarmową, ciągłe przewlekłe biegunki i doszedl strach ze nie zdaze do totalety (kilka razy takie sytuacje sie zdarzyly). Unikalem wyjazdow z klasa i faszerowalem sie lekami przeciwbiegunkowymi. Po 6 latach poznalem faceta w ktorym sie zakochalem. Postanowilem razem z nim sie przebadac i okazalo sie ze jestem zdrowy. Natomiasy co do biegunek - okazalo sie ze to choroba lesniowskiego crohna. Ciagly strach przed tym ze dostane biegunki w tramwaju mi towarzyszyl. Teraz obecnie jestem na lekach, mam remisje i poki co jest lepiej.
Z moim facetem sie rozstalem i w ostatnim czasie poznałem innego. Calowalismy sie i wkrecilem sobie ze moglem cos zlapac. Pobieglem na test po 16 dniach wyszedl "-". Natomiast wiem ze normalnie ludzie nie biegaja na testy na hiv bo sie z kims calowali. Mimo odebranego minusa nachodzi mnie mysl "a co jesli test zle wyszedl, zrobilem go za wczesnie itp.". Dodam ze bedac w zwiazku tez martwilem sie ze moj facet np. Mnie zdradza i ze zlapie hiv. Badalem sie za jego plecami kilkukrotnie. Dodatkowo przed wyjsciem z domu sprawdzam po 3 razy czy swiatla pogasilem, okna pozamykalem, drzwi zakluczylem. Potrafie wrocic sie z przystanku i spoznic sie przez to do pracy. Nawet mowie sam do siebie "zelazko wylaczone", "swiatlo zgaszone" bo gdzies przeczytalem ze to pomaga. Pracuje i tez boje sie ze zaraz strace prace i bede musial wrocic do mojej malej miejscowosci skad pochodze a cholernie bym tego nie chcial ze wzgledu na moja orientacje. Dodam ze w szkole zdarzaly sie incydenty gdy bylem szykanowany, przezywany od "pedałów." czuje dyskomfort wychodzac wieczorem do sklepu bo boje sie ze ktos mnie pobije i napadnie. Kiedy widze grupe chlopakow czuje ze serce podchodzi mi do gardla bo boje sie ze ktorys do mnie podbiegnie i mi sie oberwie. Ze wzgledu na chorobe jestem bardzo chuda osobą, dodatkowo przywiązuje wage do wyglądu. Dochodzi do tego ze zastanawiam sie czy ubrac to czy tamto zeby ktos mnie nie pobił. Ciagle sie czegos boje. Przestałem spotykać sie z przyjaciolmi bo w domu czuje sie najlepiej. Czuje sie samotny. Mysle o smierci, nie o tym aby sie zabic ale o tym kiedy ona przyjdzie, czy dozyje 40 itp. W jaki sposob umre. Nie wiem co robic. Isc do psychologa, do psychiatry?
Bardzo prosze o poradę. Bede wdzieczny.
Pozdrawiam.
Chyba potrzebuję pomocy i porady. Mam 28 lat. Jestem gejem.
W wieku 18 lat odbyłem swoj pierwszy stosunek z mężczyzną. Od tamtej pory przez conajmniej 6 lat żyłem z obawą, że mogłem złapać Hiv. Widziałem u siebie wszystkie objawy, płakałem po nocach, odpychalem te mysli od siebie ale zawsze wracały. Martwilem sie, ze zaraze rodziców, siostre. Dodatkowo cierpialem na alergie pokarmową, ciągłe przewlekłe biegunki i doszedl strach ze nie zdaze do totalety (kilka razy takie sytuacje sie zdarzyly). Unikalem wyjazdow z klasa i faszerowalem sie lekami przeciwbiegunkowymi. Po 6 latach poznalem faceta w ktorym sie zakochalem. Postanowilem razem z nim sie przebadac i okazalo sie ze jestem zdrowy. Natomiasy co do biegunek - okazalo sie ze to choroba lesniowskiego crohna. Ciagly strach przed tym ze dostane biegunki w tramwaju mi towarzyszyl. Teraz obecnie jestem na lekach, mam remisje i poki co jest lepiej.
Z moim facetem sie rozstalem i w ostatnim czasie poznałem innego. Calowalismy sie i wkrecilem sobie ze moglem cos zlapac. Pobieglem na test po 16 dniach wyszedl "-". Natomiast wiem ze normalnie ludzie nie biegaja na testy na hiv bo sie z kims calowali. Mimo odebranego minusa nachodzi mnie mysl "a co jesli test zle wyszedl, zrobilem go za wczesnie itp.". Dodam ze bedac w zwiazku tez martwilem sie ze moj facet np. Mnie zdradza i ze zlapie hiv. Badalem sie za jego plecami kilkukrotnie. Dodatkowo przed wyjsciem z domu sprawdzam po 3 razy czy swiatla pogasilem, okna pozamykalem, drzwi zakluczylem. Potrafie wrocic sie z przystanku i spoznic sie przez to do pracy. Nawet mowie sam do siebie "zelazko wylaczone", "swiatlo zgaszone" bo gdzies przeczytalem ze to pomaga. Pracuje i tez boje sie ze zaraz strace prace i bede musial wrocic do mojej malej miejscowosci skad pochodze a cholernie bym tego nie chcial ze wzgledu na moja orientacje. Dodam ze w szkole zdarzaly sie incydenty gdy bylem szykanowany, przezywany od "pedałów." czuje dyskomfort wychodzac wieczorem do sklepu bo boje sie ze ktos mnie pobije i napadnie. Kiedy widze grupe chlopakow czuje ze serce podchodzi mi do gardla bo boje sie ze ktorys do mnie podbiegnie i mi sie oberwie. Ze wzgledu na chorobe jestem bardzo chuda osobą, dodatkowo przywiązuje wage do wyglądu. Dochodzi do tego ze zastanawiam sie czy ubrac to czy tamto zeby ktos mnie nie pobił. Ciagle sie czegos boje. Przestałem spotykać sie z przyjaciolmi bo w domu czuje sie najlepiej. Czuje sie samotny. Mysle o smierci, nie o tym aby sie zabic ale o tym kiedy ona przyjdzie, czy dozyje 40 itp. W jaki sposob umre. Nie wiem co robic. Isc do psychologa, do psychiatry?
Bardzo prosze o poradę. Bede wdzieczny.
Pozdrawiam.