Dziwne objawy nerwicy(?)
: 23 maja 2016, o 03:56
Czesc, mam 20 lat i chce sie podzielic z wami moimi doswiadczeniami, sytuacja wyglada w sposob nastepujacy. Szybciutko zaczne od podstaw:
- wszystkie mozliwe badania dotyczace chorob ze strony fizycznej mialem robione
- jestem optymistycznie nastawiona osoba, towarzyska, pewna siebie, nie mam zadnych problemow jesli chodzi o jakiekolwiek relacje
Na czym polega wiec problem? od 1,5 roku mam staly ucisk z tylu glowy, jak by ktos mnie ciagnal sznurkiem do tylu i bil mlotkiem jednoczesnie. Mialem okres kiedy przez rok czasu palilem bardzo duzo trawy(tak, tej trawy). Wszystko bylo wporzadku z moja glowa i pewnego dnia zauwazylem jakis dziwny objaw derealizacji, jak bym czul sie w filmie. Objawy utrzymywaly sie przez 2 dni, a ze bylem kiedys osoba wysportowana, ktora zmienila styl zycia na gorszy, poszedlem sprawdzic wydolnosc swojego organizmu i poszedlem pobiegac. Niestety doznalem strasznego szoku, organizm nie wytrzymal i serce zaczelo mi bardzo szybko i mocno bic, tak, ze pomimo spokojnego oddechu, bicie serca nadal sie utrzymywalo. Sytuacja byla tak kiepska, ze upadlem na chodnik i lezalem z dobre 15 minut, czekajac az jakis samochod raczy sie zatrzymac i mi pomoc (byl to pozny wieczor). Duzo przejezdzajacych osob mialo mnie gdzies do momentu az jakas babcia sie zatrzymala i mi pomogla dotrzec do domu. Czy to mialo wplyw na moja psychike? Nie wiem. Wiem natomiast, ze od tamtej sytuacji zaczely sie uciski w glowie. Przez nastepne 3 miesiace mialem takie derealizacje, ze idac do sklepu, patrzylem sie na swoja reke i zastanawialem sie w jaki sposob nia ruszam, a patrzac sie na swoje nogi zastanawialem sie w jaki sposob ja chodze (jak bym byl odciety od swojego ciala i podziwial siebie przez film). Dziwne rzeczy sie ze mna dzialy, bo mialem problemy z czytaniem napisow w filmie albo klikajac play w filmikach na youtube, zamykaly mi sie oczy, bo mialem lek przed tym jak nagle sie filmik ma zaraz odpalic (serio). Mialem tez kolotania serca w glupich sytuacjach, ktore tez samoistnie ustaly. Po kilku miesiacach od tamtych wydarzen, postanowilem pojsc do psychiatry, wiec babka mi przepisala ketrel i setaloft. Bralem tabletki poltora miesiaca, derealizacje ustaly wiec Ketrel kazala mi odstawic, Setaloft brac. To drugie odstawilem bez jej wiedzy na wlasna reke, biorac po pol tabletki przez prawie 2 tygodnie, bo mialem duze problemy z potencją i denerwowalo mnie to. Niestety po odstawieniu, uciski w glowie sie nasilily.
Wiec na czym teraz stoje? przez 24h na dobe mam staly ucisk w glowie, ktory tak mi uniemozliwia funkcjonowanie, ze ciezko mi rozmawiac z ludzmi. Ciezko mi czasami uzywac ciezszych wyrazow, bo nie moge sie skupic przez ucisk w glowie, to uzywam prostszych slow. Jak sie mocno koncentruje albo skupiam to mam dziwne drgawki, jak by mi sie glowa trzesla w bezruchu. Jestem nadwrazliwy na nagly, glosny dzwiek albo gwaltowna sytuacje. Mam tez lek przed sytuacjami, ktore maja sie zaraz wydarzyc, a ja jestem tego swiadom (np. ktos postawi pulapke na mysz, a ja patrzac sie na ta pulapke, dostaje silniejszego ucisku w glowie i wiem, ze jak ona w nią wpadnie to sie tego przestrasze). Wpadlem na trop, ze to moze byc nerwica, bo niedawno mialem sytuacje, w ktorej normalnie, bedac wyprowadzonym z rownowagi bym sie uspokoil, a pomimo tego zaczalem sie caly trzasc i nie moglem tego opanowac. Nie mam pojecia co sie dzieje z moja glowa, uwazam sie za silna psychicznie osobe, ale mam wrazenie jak by moj wlasny organizm mi sie przeciwstawil. Jak bym stracil jakas supermoc. Jestem nieufny wobec brania lekow, bo mam obawy, ze one mi zmienia osobowosc. Mam listek tego Setaloftu i wiem, ze nie powinno sie czegos takiego brac jak cukierkow, ale czasami bol jest tak silny, ze raz na jakis czas po prostu sobie lykam pol tabletki i juz po niej doznaje ulgi, bol sie znacznie zmniejsza. Mam po nich skutki uboczne, wiem, ze nie bede mogl przez nie zyc w normalnym, zdrowym zwiazku, ale objawy mi tak dokuczają, ze nie wiem juz co mam robic. Mam obawy przed tym, ze zmarnuje sobie cale zycie cierpiac na cos takiego, ze bede musial brac leki do konca zycia jak zostane w sytuacji bez wyjscia. Niech mi ktos cos doradzi, chociaz odpowie, zalezy mi na czymkolwiek. Nie rozumiem na czym to cholerstwo polega, caly czas jestem sobą, czuje sie normalnie, ale objawy są.
- wszystkie mozliwe badania dotyczace chorob ze strony fizycznej mialem robione
- jestem optymistycznie nastawiona osoba, towarzyska, pewna siebie, nie mam zadnych problemow jesli chodzi o jakiekolwiek relacje
Na czym polega wiec problem? od 1,5 roku mam staly ucisk z tylu glowy, jak by ktos mnie ciagnal sznurkiem do tylu i bil mlotkiem jednoczesnie. Mialem okres kiedy przez rok czasu palilem bardzo duzo trawy(tak, tej trawy). Wszystko bylo wporzadku z moja glowa i pewnego dnia zauwazylem jakis dziwny objaw derealizacji, jak bym czul sie w filmie. Objawy utrzymywaly sie przez 2 dni, a ze bylem kiedys osoba wysportowana, ktora zmienila styl zycia na gorszy, poszedlem sprawdzic wydolnosc swojego organizmu i poszedlem pobiegac. Niestety doznalem strasznego szoku, organizm nie wytrzymal i serce zaczelo mi bardzo szybko i mocno bic, tak, ze pomimo spokojnego oddechu, bicie serca nadal sie utrzymywalo. Sytuacja byla tak kiepska, ze upadlem na chodnik i lezalem z dobre 15 minut, czekajac az jakis samochod raczy sie zatrzymac i mi pomoc (byl to pozny wieczor). Duzo przejezdzajacych osob mialo mnie gdzies do momentu az jakas babcia sie zatrzymala i mi pomogla dotrzec do domu. Czy to mialo wplyw na moja psychike? Nie wiem. Wiem natomiast, ze od tamtej sytuacji zaczely sie uciski w glowie. Przez nastepne 3 miesiace mialem takie derealizacje, ze idac do sklepu, patrzylem sie na swoja reke i zastanawialem sie w jaki sposob nia ruszam, a patrzac sie na swoje nogi zastanawialem sie w jaki sposob ja chodze (jak bym byl odciety od swojego ciala i podziwial siebie przez film). Dziwne rzeczy sie ze mna dzialy, bo mialem problemy z czytaniem napisow w filmie albo klikajac play w filmikach na youtube, zamykaly mi sie oczy, bo mialem lek przed tym jak nagle sie filmik ma zaraz odpalic (serio). Mialem tez kolotania serca w glupich sytuacjach, ktore tez samoistnie ustaly. Po kilku miesiacach od tamtych wydarzen, postanowilem pojsc do psychiatry, wiec babka mi przepisala ketrel i setaloft. Bralem tabletki poltora miesiaca, derealizacje ustaly wiec Ketrel kazala mi odstawic, Setaloft brac. To drugie odstawilem bez jej wiedzy na wlasna reke, biorac po pol tabletki przez prawie 2 tygodnie, bo mialem duze problemy z potencją i denerwowalo mnie to. Niestety po odstawieniu, uciski w glowie sie nasilily.
Wiec na czym teraz stoje? przez 24h na dobe mam staly ucisk w glowie, ktory tak mi uniemozliwia funkcjonowanie, ze ciezko mi rozmawiac z ludzmi. Ciezko mi czasami uzywac ciezszych wyrazow, bo nie moge sie skupic przez ucisk w glowie, to uzywam prostszych slow. Jak sie mocno koncentruje albo skupiam to mam dziwne drgawki, jak by mi sie glowa trzesla w bezruchu. Jestem nadwrazliwy na nagly, glosny dzwiek albo gwaltowna sytuacje. Mam tez lek przed sytuacjami, ktore maja sie zaraz wydarzyc, a ja jestem tego swiadom (np. ktos postawi pulapke na mysz, a ja patrzac sie na ta pulapke, dostaje silniejszego ucisku w glowie i wiem, ze jak ona w nią wpadnie to sie tego przestrasze). Wpadlem na trop, ze to moze byc nerwica, bo niedawno mialem sytuacje, w ktorej normalnie, bedac wyprowadzonym z rownowagi bym sie uspokoil, a pomimo tego zaczalem sie caly trzasc i nie moglem tego opanowac. Nie mam pojecia co sie dzieje z moja glowa, uwazam sie za silna psychicznie osobe, ale mam wrazenie jak by moj wlasny organizm mi sie przeciwstawil. Jak bym stracil jakas supermoc. Jestem nieufny wobec brania lekow, bo mam obawy, ze one mi zmienia osobowosc. Mam listek tego Setaloftu i wiem, ze nie powinno sie czegos takiego brac jak cukierkow, ale czasami bol jest tak silny, ze raz na jakis czas po prostu sobie lykam pol tabletki i juz po niej doznaje ulgi, bol sie znacznie zmniejsza. Mam po nich skutki uboczne, wiem, ze nie bede mogl przez nie zyc w normalnym, zdrowym zwiazku, ale objawy mi tak dokuczają, ze nie wiem juz co mam robic. Mam obawy przed tym, ze zmarnuje sobie cale zycie cierpiac na cos takiego, ze bede musial brac leki do konca zycia jak zostane w sytuacji bez wyjscia. Niech mi ktos cos doradzi, chociaz odpowie, zalezy mi na czymkolwiek. Nie rozumiem na czym to cholerstwo polega, caly czas jestem sobą, czuje sie normalnie, ale objawy są.