Strona 1 z 1

czy na dobrej drodze jestem?

: 12 maja 2016, o 23:05
autor: nervous
hej,

chciałem z Wami podzielić się moją historią.

postaram nie nudzić, ale nie obiecuję ;)

Wszystko zaczęło się jakieś 2 lata temu, rok po tym jak wyjechałem do Londynu. Dużo stresu, nowy kraj, nowa kultura, nowy język, wszystko takie inne. Nie powiem, że początki były proste, przez co też wydaję mi się wpadłem w tę głupie koło.
Ten pierwszy atak pamiętam do tej pory. Wyszedłem do sklepu i w pewnym momencie idąc chodnikiem, poczułem jakieś nogi jakby z waty, zaczęło mi się kręcić w głowie i miałem wrażenie, że wszystko jest jakieś nierealne i że zaraz zemdleje. Okropne. Wróciłem do domu, i oczywiście mega stres, co się ze mną dzieje, wujek Google i te wszystkie klasyczne kroki, przez które każdy z nas przeszedł. Wszystkie choroby świata, przed oczami, jeszcze w tym samym dniu zakupiłem dużo witamin, bo wydawało mi się że to anemia( tak mi objawy podpasowały :D ). No i później tak wyglądał każdy kolejny dzień, byłem u lekarza , który powiedział mi, że pewnie mam za dużo stresu, ale nic więcej nie zrobił( służba zdrowia w uk jest gorsza niż w polsce). Nie dało mi to spokoju, więc wybrałem się do Polski gdzie zrobiłem sto tysięcy badań, łącznie z rezonansem magnetycznym głowy. WYNIK : ZDROWY, ale jak dlaczego?! trochę jak na to patrze z perpektywy jak to możliwe, żeby się nie cieszyć z tego że jesteś zdrowy. Wizyta u pani neurolog, która powiedziała mi o nerwicy, kazała iść na psychoterapie, i koniecznie napisać jej maila jak mi idzie. Nie wiem czy bardziej mnie pocieszyła, czy posmuciła, i tak nie dowierzałem badaniom przecież. :)
Powrót do uk, pierwszy psycholog , nie wiem czemu ale nudziło mnie to , więc do niej nie wróciłem. Nie chciało mi się rozmawiać o moim dzieciństwie, a było jak wielu z nas , ojciec alkoholik, klasyk;) ale nie uważam, żebym przez to miał te problemy.
Ciężko było mi pracować, ale nigdy nie rzuciłem pracy, wiedziałem, że nie byłaby to dobra decyzja, tymbardziej, że nie mieszkam w rodzinnym domu, i musze sam sie utrzymywac. Kiedy zaczelo robic sie bardziej nie ciekawie, wybrałem sie do psychiatry. i tabletki (parokstyna). generalnie po wszystkich skutkach ubocznych, zaczelo byc nawet ok, ale nie czulem sie soba. Po jakis 2ch miesiacach przestalem je brac bo, stwierdzilem ze nic mi juz nie jest i dam sobie rade. I było ok przez jakieś pol roku. Potem znowu beznadziejna sytuacja, zostałem tu sam ze swoimi problemami , musiałem się przeprowadzic, i jakos wszytsko sie nie ukladalo, więc znowu tabletki, tym razem nie pomogly, rzucilem je po jakims miesiacu. Poznalem kolezanke, ktora przeszla przez to samo !! to bylo mega, kazda rozmowa z nia to jak psychoterapia. w koncu ktos mnie zrozumial o co mi chodzi. w sumie nikt inny o moich problemach nie wie, bo nie lubie o tym mowic. to mi bardzo pomoga, w sumie do tej pory czesto rozmawiamy. no ale jakies dwa miesiace temu znowu poczulem sie zle, i oczywiscie poszedlem po kolejne tabletki, ktore byly okropne, i rzucilem je po jakis 2ch tygodniach po myslalem ze sobie cos zrobie. to byl kop taki, w ktorym uswiadomilem sobie, że musze sam sobie z tym poradzic, ze nie chce zadnych tabletek, bo problem jest w psychice a nie ciele. tymbardziej jestem czlowiekiem ktory zdrowo sie odzywia, i nie biore zadnych tabletek, nawet przeciwbolowych.

Przeczytałem ksiązke " Pokonalem nerwice" Szaffera (historia wyjscia z nerwicy). Oprocz tego trafilem na Youtube na kanal Divovic. Jest mega! Koledzy to co robicie, to jest coś pięknego. Uwielbiam Was sluchac, i sposob w jaki wszystko tlumaczycie jest genialny. Wiem, że nie jest to długi okres, odkąd zacząłem się odburzać, ale działam. Już teraz czuję, jak bardzo lęki ustąpiły. Czuję jeszcze lekkie odrealnienie, ale wydaje mi sie, że to objaw nerwicy, niż same w sobie odrealnienie.

Jest lepiej. Wiem, że uda mi się i wierzę, że mi w tym pomożecie. Już pomagacie!

Dziekuję, i trzymajcie za mnie kciuki
:)
kuba

czy na dobrej drodze jestem?

: 12 maja 2016, o 23:11
autor: Olalala
Witam Cię serdecznie :-)

Dzięki forum napewno staniesz na nogi, czego zresztą Ci życzę z całego serca. Pamiętaj, że możesz chwilowo odczuwać mniejszą skalę lęku, bo chwilowo uspokoiłeś swój stan emocjonalny. W nerwicy jednak nie to jest podstawowy element leczący, a akceptowanie lęku i wychodzenie mu naprzeciw. I tego Ci szczególnie życzę, bo wiem sama po sobie, że lęk najlepiej uleczyć dobrze przeżytym lękiem.

czy na dobrej drodze jestem?

: 12 maja 2016, o 23:16
autor: nervous
no staram się akceptować, i zepchać lęk na drugi plan, nie jest lekko , ale bedzie super;) to mój pierwszy krok.

dziękuję bardzo Olalala

:)

czy na dobrej drodze jestem?

: 13 maja 2016, o 18:09
autor: subzero1993
Szalom :D

Już po tym co piszesz widać, że jesteś na dobrej drodze. Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć że jak już sobie przerobisz Divovica to obadaj sobie koniecznie to
1.AKCEPTACJA
akceptacja-zaburzenia-oraz-wiara-ze-to- ... t3619.html

2.SPAKOWANIE OBJAWÓW DO WORKA
nerwicowy-worek-czyli-jak-sie-nie-rozdr ... t5954.html

3.WYJEBACCIO
3.1. klucz-odburzenia-2-odseparuj-sie-t4951.html
3.2 klucz-odburzenia-nastawienie-normalnosciowe-t3695.html

czy na dobrej drodze jestem?

: 13 maja 2016, o 18:55
autor: nervous
Dzięki wielkie ;)

mega super w końcu spotkać ludzi, którzy nie mówią ci " powinienieś iść do lekarza" albo jakieś inne super-porady.

subzero1993 , dzieki ;)

czy na dobrej drodze jestem?

: 15 maja 2016, o 14:58
autor: Olalala
Pisz jak będziesz miec potrzebę ;)

czy na dobrej drodze jestem?

: 15 maja 2016, o 21:30
autor: nervous
dzięki za wsparcie Olalala .

jak narazie daje sobie czas na nauczenie się akceptacji. Aktualnie planuję trochę zmian w życiu, za kilka miesięcy wracam do Polski, bo już nie chce mieszkać w Anglii. Uświadomiłem sobie, że nie mieszka mi się tutaj dobrze, i nie najlepiej się tu czuję. Nie wiem czy robię dobrze, bo po 3 latach to chyba normalne, że zadajesz sobie pytania czy dobrze robisz, czy na pewno powinieneś wracać itp. Tymbardziej gdzie jeszcze w tym wszystkim występują te lęki. Ale stwierdziłem, że jeśli nie spróbuje to się nie dowiem. Ostatnio byłem w Polsce na tydzień, i zupełnie inaczej się tam czuję, tak bardziej jak u siebie niż tutaj. Dużo lepiej. Niby tutaj mam masę znajomych, dobrą pracę itp. Ale jakoś nie widze siebie w tym wyścigu szczurów. Niby tyle ludzi, a na końcu i tak czujesz się samotny. Dostałem się na studia tutaj, ale zdecydowałem jednak zacząć studia w Polsce a nie tu. Nie wiem czy dobrze robię, ale jak nie spróbuje to nie zobacze.

Dobra koniec tego egocentryzmu.

Mam nadzieję, że miałaś super weekend, i w ogóle jest super. To forum to mega wsparcie ! Cieszę się że tu trafiłem.

kuba

czy na dobrej drodze jestem?

: 16 maja 2016, o 15:06
autor: Olalala
nervous pisze:dzięki za wsparcie Olalala .

jak narazie daje sobie czas na nauczenie się akceptacji. Aktualnie planuję trochę zmian w życiu, za kilka miesięcy wracam do Polski, bo już nie chce mieszkać w Anglii. Uświadomiłem sobie, że nie mieszka mi się tutaj dobrze, i nie najlepiej się tu czuję. Nie wiem czy robię dobrze, bo po 3 latach to chyba normalne, że zadajesz sobie pytania czy dobrze robisz, czy na pewno powinieneś wracać itp. Tymbardziej gdzie jeszcze w tym wszystkim występują te lęki. Ale stwierdziłem, że jeśli nie spróbuje to się nie dowiem. Ostatnio byłem w Polsce na tydzień, i zupełnie inaczej się tam czuję, tak bardziej jak u siebie niż tutaj. Dużo lepiej. Niby tutaj mam masę znajomych, dobrą pracę itp. Ale jakoś nie widze siebie w tym wyścigu szczurów. Niby tyle ludzi, a na końcu i tak czujesz się samotny. Dostałem się na studia tutaj, ale zdecydowałem jednak zacząć studia w Polsce a nie tu. Nie wiem czy dobrze robię, ale jak nie spróbuje to nie zobacze.

Dobra koniec tego egocentryzmu.

Mam nadzieję, że miałaś super weekend, i w ogóle jest super. To forum to mega wsparcie ! Cieszę się że tu trafiłem.

kuba
nervous, to duża zmiana, ale może właśnie poszłeś za głosem serca? :-) Z tego co widzę to nerwica powoduje pewne przetasowania w życiu, zaczyna sie na życie patrzeć jakby szerzej - widzieć to, co jest w tym życiu najważniejsze. A przestaje się szarpać z pierdołami I z tym, na co nie ma się wpływu.

A co chcesz studiować? :-)

czy na dobrej drodze jestem?

: 16 maja 2016, o 16:30
autor: nervous
hej :)

Dokladnie! Przez nerwice widze ze rzeczy materialne itp to jest wszystko tak na prawde gowno warte, oczywiscie jest to wszystko potrzebne ale jest duzo rzeczy wazniejszych takich jak rodzina, przyjaciele i czas na odpoczynek:)
Ide na Marketing i social media, to samo co mialem studiowac w Londynie, tyle ze Wroclawiu. :)

Powiedz cos o sobie:) jak Tobie wychodzilo sie z zaburzen. Cos z tego wynioslas pozytywnego?

kuba

-- 16 maja 2016, o 16:30 --
btw. przeczytalem Twój post o przełomie u Ciebie, gratuluje i powodzenia :)