Dystans od trudnych chwil
: 22 kwietnia 2016, o 09:26
Czytałem, pisaliście o kryzysach i przetrwaniu. Postanowiłem rzucić trochę inne światło. Akceptacja, walka o lepsze jutro itp, itd., ok.
Zauważcie, kiedy jest jakiś problem, zły dzień, jakaś sprawa, która leży gdzieś i męczy, albo uraziła lub sprawia, że nie może dojść do autoaktualizacji,, czyli przejścia do spokoju pozwalającego odnaleźć się i być w teraźniejszości - wtedy następuje obniżenie nastroju. I to jest jak wykres kursu walut. Robi się linia o wartości spadkowej.
I kiedy jest moment, gdy zaczyna się pasek stabilizować? Gdy odkładamy tę sprawę i przerzucamy uwagę na inną kwestię. Przecież jest wiele spraw w życiu, które na co dzień pochłaniają nas. I kiedy już te sprawy nas pochłoną tworzy się w pamięci przestrzeń pomiędzy naszym cierpieniem, ubolewaniem nad problemem, a tym co za jakiś czas. W tę lukę wpadają te rzeczy, które się działy, gdy odwróciliśmy uwagę. Tworzy się dystans. Tym samym, gdy wracamy znów do problemu, to wygląda inaczej - patrzymy na niego z innej perspektywy. Tak jest też z każdym kryzysem lękowym (oczywiście o ile nie wywołuje paniki i telepki, bo wtedy to już jazda bez trzymanki). Warto ją obejrzeć z kilku perspektyw i dopiero robić analiże i wnioskować.
"Przez zmrużone oczy widać, że nic nie mija, tylko się oddala.Widzisz tę muchę, która chodzi po słupku? Za muchą słupek odchodzi w przeszłość, a przed muchą wyłania się z przyszłości. Tak uważa mucha bo tylko tyle widzi. Ale przecież słupek nie może minąć za muchą, choćby chciał. Tak samo jest ze wszystkim, co się w życiu zdarza, bo rzeczy nie mijają tylko przesuwają się przed oczami, jak słupek pod tą muchą. Zmruż oczy, spójrz trochę z góry jakbyś się unosiła i zobaczysz".
Zauważcie, kiedy jest jakiś problem, zły dzień, jakaś sprawa, która leży gdzieś i męczy, albo uraziła lub sprawia, że nie może dojść do autoaktualizacji,, czyli przejścia do spokoju pozwalającego odnaleźć się i być w teraźniejszości - wtedy następuje obniżenie nastroju. I to jest jak wykres kursu walut. Robi się linia o wartości spadkowej.
I kiedy jest moment, gdy zaczyna się pasek stabilizować? Gdy odkładamy tę sprawę i przerzucamy uwagę na inną kwestię. Przecież jest wiele spraw w życiu, które na co dzień pochłaniają nas. I kiedy już te sprawy nas pochłoną tworzy się w pamięci przestrzeń pomiędzy naszym cierpieniem, ubolewaniem nad problemem, a tym co za jakiś czas. W tę lukę wpadają te rzeczy, które się działy, gdy odwróciliśmy uwagę. Tworzy się dystans. Tym samym, gdy wracamy znów do problemu, to wygląda inaczej - patrzymy na niego z innej perspektywy. Tak jest też z każdym kryzysem lękowym (oczywiście o ile nie wywołuje paniki i telepki, bo wtedy to już jazda bez trzymanki). Warto ją obejrzeć z kilku perspektyw i dopiero robić analiże i wnioskować.
"Przez zmrużone oczy widać, że nic nie mija, tylko się oddala.Widzisz tę muchę, która chodzi po słupku? Za muchą słupek odchodzi w przeszłość, a przed muchą wyłania się z przyszłości. Tak uważa mucha bo tylko tyle widzi. Ale przecież słupek nie może minąć za muchą, choćby chciał. Tak samo jest ze wszystkim, co się w życiu zdarza, bo rzeczy nie mijają tylko przesuwają się przed oczami, jak słupek pod tą muchą. Zmruż oczy, spójrz trochę z góry jakbyś się unosiła i zobaczysz".