Witaj na forum Elevant
Myślę, że bardzo dobrze, że próbujesz coś robić ze swoim życiem w praktyce, tylko warto to jeszcze pogłębić. Piszesz, że nie pijesz już, to jest ogromny krok na drodze do fajnego życia. Do tego pracujesz nad tym, by podnieść swoje kwalifikacje. Uważam, że to, co robi się zawodowo diametralnie wpływa na to jaka jest jakość życia i jego znośność, bo w końcu masę czasu spędza się w pracy, czasem większość dnia. Uważam też, że poczucie bezsilności zabija radość życia, a Ty czujesz, że ktoś się Tobą wysługuje, że jesteś tylko rzeczą. Jak miałbyś dobrze się czuć w takiej roli? Jak ktokolwiek miałby się dobrze czuć w tej roli? Naturalna reakcja. I jak tu widzieć cel zmagając się na co dzień z takimi odczuciami?
Napisałeś, że czujesz się w pewnych momentach szczęśliwy- moim zdaniem wtedy, kiedy czujesz , że robisz coś, co sprawia Ci przyjemność. Wtedy coś w Tobie w naturalny sposób ożywa. Więc istnieje prawdopodobieństwo , że bezsens życia jest spowodowany poczuciem, że to czym się przez większość czasu zajmujesz nie daje Ci poczucia tego sensu. I chodzi o to, moim zdaniem, by zidentyfikować to, co daje Ci radość i zastanowić się czy mozesz jakoś przekształcić to w pracę, a jeśli nie , to czy możesz jakoś tak urządzic sobie zycie, żeby mieć więcej czasu na radości?
Ten obsesyjny lęk z urodą, to jest coś do przemyślenia, bo generalnie jest to tylko Twoja opinia a nie fakt. Ale w swoim umyśle w to uwierzyłeś. I druga kwestia , mając takie przekonanie robi się coś w stylu tzw. samospełniającej się przepowiedni. Jeśli zakładasz z góry, że każdy chce Cię wykorzystać, to też i widać to w Twoim nastawieniu do tej osoby, bo możłiwe, że wpływa to na relację automatycznie. Na to jak się zachowujesz, z jaką rezerwą podchodzisz do osoby, może wpływa to też na życzliwość i tym samym jest to automatycznie zniechęcające dla tych fajnych osób, które chciałbyś mieć w swoim życiu. Rozumiem oczywiście dlaczego tak jest- negatywne doświadczenia życiowe zniechęcają, bo człowiek nie chce być głupi, ale niestety takie uogólnianie w kwestii tego, że KAŻDA osoba, którą spotykamy będzie chciała nas jakoś źle potraktować to strzelanie samemu sobie w stopę. Nie ma tak, że świat składa się tylko z ludzi złych albo tylko dobrych. Jedni będą tacy a inni tacy i trzeba popracować, by wbić sobie to do głowy, każdego indywidualnie potraktować.
I jeszcze jedno- nie musisz się zgadzać na to, by ktoś Cię wykorzystywał- czasem można się zaplątać w takie przekonanie o bezsilności wobec tego jak nas traktują inni ludzie. A co się stało z Twoją mocą by powiedzieć- dość. Że nie zgadzasz się na takie coś i nie jesteś zainteresowany kontynuowaniem takiej relacji (czy to związek czy koleżeństwo).