A tak to się zaczęło..Sialalala
: 1 marca 2016, o 17:18
				
				Moja nerwica lękowa trwa ok roku,ba już ponad rok.. Rok temu w lutym trafiłam do szpitala w ciężkim stanie,zagrożenie życia.
Po porodzie,właściwie po cesarskim cięciu nie podano mi zastrzyków na rozrzedzenie krwi..Tak powstała proksymalna zakrzepica z zatorowością.Na stan obecny nie mam pełnej rekanalizacji w żyłach.Biorę leki,warfin..W ostatnich dniach zrobiłam badanie holtera wyszła mi tachykardia zatokowa..Najwyższy puls 133 na min..Dostałam beta blokery.Oczywiście boję się że umrę itd..Ciągle mam lęki o swoje życie..Czasami mam wrażenia jakby coś mi ''pękało '' w środku..I tu moje pytanie...Jak nabrać dystans do tego wszystkiego po tak ciężkim zagrożeniu życia?
Na terapię chodzę od maja.Jest coraz gorzej..Moja psycholog ma rady:*Nie czytać w necie o chorobach,lękach,zacząć ćwiczyć,techniki relaksacyjne..Tyle
			Po porodzie,właściwie po cesarskim cięciu nie podano mi zastrzyków na rozrzedzenie krwi..Tak powstała proksymalna zakrzepica z zatorowością.Na stan obecny nie mam pełnej rekanalizacji w żyłach.Biorę leki,warfin..W ostatnich dniach zrobiłam badanie holtera wyszła mi tachykardia zatokowa..Najwyższy puls 133 na min..Dostałam beta blokery.Oczywiście boję się że umrę itd..Ciągle mam lęki o swoje życie..Czasami mam wrażenia jakby coś mi ''pękało '' w środku..I tu moje pytanie...Jak nabrać dystans do tego wszystkiego po tak ciężkim zagrożeniu życia?
Na terapię chodzę od maja.Jest coraz gorzej..Moja psycholog ma rady:*Nie czytać w necie o chorobach,lękach,zacząć ćwiczyć,techniki relaksacyjne..Tyle

 nie jest dobrze.  Samo to że ciągle myślę czy czasem dzisiaj nie umrę . Chce być taka jak kiedyś ,a brak mi siły .. Nie wiem jak przestać się bać. Nie jestem w stanie ignorować objawów bo gdy to robię jest gorzej. Wiem też że ja sama się nakręcam . Ciągle mierze puls. Nawet kupilam sobie urządzenie mierzące puls i saturacji krwi. Nasycenie krwi tlenem. Z tym urządzeniem jeździe wszędzie ,nawet spie .. Na początku mnie iuspokajalo ,a teraz nie.. Teraz to już paranoja...
  nie jest dobrze.  Samo to że ciągle myślę czy czasem dzisiaj nie umrę . Chce być taka jak kiedyś ,a brak mi siły .. Nie wiem jak przestać się bać. Nie jestem w stanie ignorować objawów bo gdy to robię jest gorzej. Wiem też że ja sama się nakręcam . Ciągle mierze puls. Nawet kupilam sobie urządzenie mierzące puls i saturacji krwi. Nasycenie krwi tlenem. Z tym urządzeniem jeździe wszędzie ,nawet spie .. Na początku mnie iuspokajalo ,a teraz nie.. Teraz to już paranoja... 
   Ciągły strach że ja umieram
 Ciągły strach że ja umieram