Wątpliwości co do terapii.Jak to powinno wyglądać.
: 29 lutego 2016, o 15:33
Hej.
Czytam sobie wątki o terapiach ale tutaj sporo ogólników że tam psychoterapeuta łączy różne techniki itd. Chciałbym jednak zapytać jak to u Was wygląda - jaki macie kontakt z terapeutą, po przeczytaniu mojego krótkiego opisu będziecie wiedzieć co mi chodzi i co mi się nie podoba lub zdaje nie właściwe.
Mianowicie z 5 miesięcy temu przełamałem się żeby skorzystać jednak z fachowej pomocy bo samemu efekty nie były zadowalające (nerwica lękowa, sporo objawów somatycznych). Leki tak sobie, szału nie ma, zawiodły moje oczekiwania, ogólne zmęczenie i rozbicie niepozwalające się skoncentrować na dłużej pozostało. Jednak co do terapii - spodziewałem się raczej starszej osoby powiedzmy 30+ przynajmniej, która po przeanalizowaniu mojej historii i światopoglądu wytknie mi moje błędy, jako zewnętrzny obserwator będzie jej łatwiej niż mnie zauważyć jakieś odchylenia, da mi jakieś porady, zarzuci czymś co zmusi do myślenia, liczyłem bardziej na rozmowę niż monologi i zbudowaniu "koleżeńskiej" w miarę relacji z terapeutą, pewnego stopnia zaufania które pozwoli mi na swobodne spędzenia tej godziny i z kim mogę porozmawiać na dowolny temat.
Teraz realia. Moją terapeutką okazała się młoda dziewczyna, ciężko powiedzieć w jakim wieku ale na pewno <30, całkiem ładna
ale w końcu nie o to chodzi. Na kilku pierwszych sesjach opowiedziałem swoją historię co i jak, ok monologi. Następnie wyciągnięcie tych wszystkich spraw z przeszłości dało mi do myślenia i na kolejnych sesjach mówiłem o swoich przemyśleniach na ten temat. Niestety moja terapeutka okazała się osobą dosyć zamkniętą i jej sugestię zdarzały się dosyć rzadko, na pytania nie odpowiadała a jak drążyłem temat to stwierdzała najczęściej że "ona nie ma dawać porad itd tylko komentować to co mówię" co robiła i tak rzadko i enigmatycznie że nie rozumiałem o co jej chodzi np czepianie się tego że użyłem takiego a nie innego słowa na coś lub po prostu był dany komentarz błędny - np "człowiek zawsze ma wybór i pewnie źle wybrałem" a przecież dzieciństwo, szkoła itd to leci trochę takim rozpędem i człowiek się nie zastanawia nad swoimi wyborami, idzie tam i robi co wydaje mu się słuszniejsze. W każdym razie ta terapia dała mi tyle że zmuszony do kolejnych analiz znalazłem kilka błędów w swoim myśleniu ale to niestety nie ze względu na jej sugestie tylko własne przemyślenia. Jakiś czas temu miałem już zrezygnować bo sytuacja z jej strony się nie zmienia ale stwierdziłem że wylanie swoich słabych stron i tematów tabu które nerwica namnożyła pomoże mi obniżyć napięci z nimi związane i tak się stało. Pytanie jednak na koniec czy to ja mam złe wyobrażenia o terapii czy ta babeczka było po prostu trochę nieśmiała (co podejrzewam) czy taka teraz moda w terapii. Próbowałem ją jakoś delikatnie prowokować do jakiejś opinii czy coś i nic. Dopiero ostatnio po powiedzeniu jej tego wszystkiego, także tego że uważam że ją mój stan zbytnio chyba nie interesuje dlatego jest taka bierna, usłyszałem że "martwi się mną". Tak czy inaczej dam sobie spokój, nie chcę przedłużać posta. Dziekuje za każdą odpowiedź bo zastanawiam się czy szukać innego terapeuty czy dać se siana.
-- 29 lutego 2016, o 15:33 --
Nie mogę edytować więc...
Dodam jeszcze że po wszystkim wyszło na to że ją krytykuję, nie powiedziała tego jakoś zdecydowanie ale chyba tak to odebrała. A no i powiedziałem jej że z psychiatrą z którym się widzę raz na miesiąc 15 minut mam lepszy kontakt, mimo że ona na początku terapii twierdziła że "trzeba zbudować relację z terapeutą". Także tak jak mówię - proszę o ocenę tego bo sam już nie wiem. Następnym razem chyba przyjdę, usiądę i włączę stoper - ciekawe po jakim czasie się odezwie.
Czytam sobie wątki o terapiach ale tutaj sporo ogólników że tam psychoterapeuta łączy różne techniki itd. Chciałbym jednak zapytać jak to u Was wygląda - jaki macie kontakt z terapeutą, po przeczytaniu mojego krótkiego opisu będziecie wiedzieć co mi chodzi i co mi się nie podoba lub zdaje nie właściwe.
Mianowicie z 5 miesięcy temu przełamałem się żeby skorzystać jednak z fachowej pomocy bo samemu efekty nie były zadowalające (nerwica lękowa, sporo objawów somatycznych). Leki tak sobie, szału nie ma, zawiodły moje oczekiwania, ogólne zmęczenie i rozbicie niepozwalające się skoncentrować na dłużej pozostało. Jednak co do terapii - spodziewałem się raczej starszej osoby powiedzmy 30+ przynajmniej, która po przeanalizowaniu mojej historii i światopoglądu wytknie mi moje błędy, jako zewnętrzny obserwator będzie jej łatwiej niż mnie zauważyć jakieś odchylenia, da mi jakieś porady, zarzuci czymś co zmusi do myślenia, liczyłem bardziej na rozmowę niż monologi i zbudowaniu "koleżeńskiej" w miarę relacji z terapeutą, pewnego stopnia zaufania które pozwoli mi na swobodne spędzenia tej godziny i z kim mogę porozmawiać na dowolny temat.
Teraz realia. Moją terapeutką okazała się młoda dziewczyna, ciężko powiedzieć w jakim wieku ale na pewno <30, całkiem ładna

-- 29 lutego 2016, o 15:33 --
Nie mogę edytować więc...
Dodam jeszcze że po wszystkim wyszło na to że ją krytykuję, nie powiedziała tego jakoś zdecydowanie ale chyba tak to odebrała. A no i powiedziałem jej że z psychiatrą z którym się widzę raz na miesiąc 15 minut mam lepszy kontakt, mimo że ona na początku terapii twierdziła że "trzeba zbudować relację z terapeutą". Także tak jak mówię - proszę o ocenę tego bo sam już nie wiem. Następnym razem chyba przyjdę, usiądę i włączę stoper - ciekawe po jakim czasie się odezwie.
