Moja nerwica-pozytywne nastawienie
: 18 stycznia 2016, o 14:27
Witam serdecznie.Jestem tu nowa ale tak jak większość z was znalazłam się tu ze względu mojej nerwicy SZKODA ŻE DOPIERO TAK PÓŹNO. Chce opowiedzieć o mojej przygodzie z nerwicą - z perspektywy czasu nazywam to przygodą. Wszystko zaczęło się gdy urodziłam drugie dziecko moje wyjątkowe dziecko -ponieważ dało mi nieźle do wiwatu. Zawsze byłam perfekcyjną żoną,matką wszystko miałam poukładane,wszystko zrobione na czas obiad itp. WSZYSTKO zaczęło się jakieś pól roku po porodzie,oczywiście starsze dziecko rozpoczęło naukę w szkole-nowe obowiązki. Początkowo byłam przemęczona,niewyspana,zrobiłam się strasznie nerwowa wszystko mnie denerwowało ale jakoś dawałam sobie radę. Następnie zaczęły się BÓLE krzyżowe,serca,ramion i po kolei każdej części ciała OCZYWIŚCIE ZACZĘŁY SIĘ WIZYTY U LEKARZA,badania i wyniki POZYTYWNE -coś musi mi być tylko co oczywiście myśli typu mam raka,guza,grozi mi zawal,psychicznie chora itd...... Pierwszy atak bicie serca,ciśnienie,ból. Pojechaliśmy na pogotowie i co wszystko jest okTO CO MI JEST lekarz poradzil wizytę u psychologa oczywiście poszłam do psychiatry który postawił diagnozę LĘKI NAPADOWE przepisał leki ,przeczytałam ulotkę i oczywiście STRACH ale jak mają mi pomóc to muszę je brać bylo trochę lepiej przy kolejnej wizycie zapytałam jak długo będę się leczyć bo nie chciałam brać leków lekarz odpowiedział cytuję"nerwicę będzie miała pani całe życie wiec poco się męczyć jak można sobie pomóc lekami"CAŁE ŻYCIE nie chciałam całe życie brać leków więc postanowiłam po roku sama zmniejszyć sobie dawkę i tak powoli zaprzestałam ich brania. Bo i tak do konca nie czułam się dobrze bałam się być sama w domu i wyjść z niego też BAŁAM SIĘ WSZYSTKIEGO Mąż pomagal mi w obowiązkach domowych,przecież sam tez pracował relacje miedzy nami się psuły o seksie niebyło w ogóle mowy.CZUŁAM SIĘ BEZNADZIEJNIE Z DNIA NA DZIEŃ CORAZ GORZEJ brak snu chciałam wrócić do tego jaka byłam zanim wszystko się zaczęło. Zaczęłam czytać o nerwicy i przypadkiem weszłam na tą stronę WSZYSTKO SIĘ ODMIENIŁO czytałam rozważałam i analizowałam wątki DIVINA I WIKTORA zaczęłam stosować się do ich wskazówek. CHCIAŁAM BARDZO BARDZO PODZIĘKOWAĆ DIVINOWI I WIKTOROWI ZA TO ŻE SĄ I OBY TAKICH LUDZI BYŁO WIECEJ dalej walczę z chorobą ale jest mega lepiej. Moje życie jest lepsze noi oczywiście relacje z mężem i rodziną. Wierze ze mi też się uda......POZDRAWIAM