Strona 1 z 2

Najtrudniejszy moment mojej nerwicy

: 28 grudnia 2015, o 10:01
autor: Tojajestem
No i padło na mnie. Kilka tygodni temu pisałem, że czuję jak posuwam się do przodu ale zdaje się, że potrzebuję wsparcia ;). Przeżyłem już wiele kryzysów ale zawsze kolejny był słabszy niż poprzedni. Tym razem jest inaczej.

Otóż jakieś trzy tygodnie temu pojawił mi się wkręt, że tracę rozum, a przejawia się to powolną utratą pamięci. Niby normalka więc zracjonalizowałem i wydawało się, że będzie ok. Włączyła mi się jednak "autokontrola". Na poziomie świadomości wydaje mi się, że radzę sobie z tym zupełnie dobrze ale w podświadomości coś chyba idzie nie tak...

Od tego czasu rozkręciła mi się karuzela objawowa - a to chwilowe odcięcie, a to napływy lęku, a to zmiany nastroju, "obce" emocje i oczywiście myśli. Parę dni temu obudził mnie w nocy napad paniki. Ponieważ wiem jak sobie radzić to trwał 15 sekund ale zaskoczyło mnie to, że się pojawił. Myślałem, że na tym etapie tak już się nie dzieje...

Zrobiło mi się jakoś ciężko. Nie mogę powiedzieć, że sobie nie radzę. Potrafię racjonalizować, ignorować emocje, żyć. Tylko że trwa to 24h/dobę i czuję jak tracę energię. Zastanawiałem się nawet czy nie pójść po jakieś leki, żeby dać sobie chwilę wytchnienia.

Co myślicie?

Najtrudniejszy moment mojej nerwicy

: 28 grudnia 2015, o 10:26
autor: abelarda
Nie ma czegos takiego jak etapy w nerwicy gdzie niemozliwe jest sie wkrecic i dostac choby ataku paniki, takie cos to utopia. Nie jest za to utopia to ze podejscie do tego jako do czegos normalnego wiele zmienia, wiem to sama po sobie i strasznie obniza czas trwania kryzysu, powodujac ze ogolny stan jest coraz lepszy.
Ja jakis czas temu bylam w fatalnym stanie ale zaczelam przyzwalac i godzic sie ze od strony emocjonalnej to jest w sumie mimo tych strasznych objawow normalne bo jednak mam te nerwice i troche problemow ze soba.
I j kryzysy sa ale przemijaja i znowu jest ten lepszy stan a ogolna poprawa idzie do przodu.
To co opisales to normalka, mysle ze rzadko wyglada to inaczej.

Najtrudniejszy moment mojej nerwicy

: 28 grudnia 2015, o 14:52
autor: Tojajestem
Tak właśnie staram się do tego podchodzić. Mam nadzieje ze wystarczy mi energii..

Najtrudniejszy moment mojej nerwicy

: 28 grudnia 2015, o 20:20
autor: Victor
A masz jakieś zajęcie w ciągu dnia?
Energii ci starczy bo paradoksalnie gdybyś jej nie miał to byś nie miał tych objawów.
Myślę, że takie "wyplucie" jest częste jak po okresie lepszym przychodzi nagle znowu sporo gorszy, wtedy jakoś wydaje się, iż jest mniej siły.
Co do lekow to jak będziesz uważał, ja bym sobie dał jeszcze trochę czasu, a czy jakieś problemy się w tym czasie pojawiły (życiowe)?

Najtrudniejszy moment mojej nerwicy

: 28 grudnia 2015, o 21:00
autor: Tojajestem
Dzieki za odpowiedz Victor. Jesli chodzi o zajęcia to nie narzekam bo na głowie mam swoja firmę. Mysle ze sporo tego stresu dotyczy rośnie tego ze gdzieś tam boje się ze nawale z powodu braku koncentracji i problemów z pamięcią. Man skoro obowiązków i często mam wrażenie że nie dam rady choć de facto nigdy nie zawiodlem. Jest mi jednak niezmiernie trudno utrzymać fason gdy rozmawiam z profesjonalistami jako człowiek z It, który naprawdę się znał na tym co robi i stworzył najlepsza firmę w swojej branży a teraz mam problem z przypomnieniem sobie prostych rzeczy. Jakby cala moja wiedza prysła...

Reszta życia raczej wzorowo.

Najtrudniejszy moment mojej nerwicy

: 28 grudnia 2015, o 21:26
autor: dobkusia
jestem na podobnym etapie - straszny jest ten spadek koncentracji i te myśli że traci się pamięć. Ja staram sobie w tych momentach tłumaczyć że nie mszę wszystkiego pamiętać, ludziom wiele informacji umyka w ciągu dnia, i nie robią z tego hallo to my lękowcy chcemy wszystko dokładnie pamiętać i wszystko mieć pod kontrolą.
Rozumiem to jednak i tak często sobie przypominam co robiłam zaraz przed spaniem, o czym z kimś rozmawiałam bo, boje się że sobie nie przypomnę, że stracę kontakt z rzeczywistością i jak np mam problem sobie przypomnieć nie wiem tytuł filmu jaki wczoraj oglądałam to od razu odczuwam lęk że tracę pamięć i że wkrótce mi do reszty odwali.
ech nerwica

Najtrudniejszy moment mojej nerwicy

: 29 grudnia 2015, o 07:29
autor: Tojajestem
Dobkusia. Dokładnie tak do tego podchodzę. Na poziomie świadomym idzie mi nawet dobrze ;) Jest tak jak mówisz. Chcemy pamiętać więcej niż przed zaburzeniem. Gorzej jest tylko w momentach odcięcia bo wtedy dostęp do pamięci praktycznie nie istnieje (przynajmniej u mnie).

Najtrudniejszy moment mojej nerwicy

: 29 grudnia 2015, o 07:40
autor: era49
Tojajestem,myslę ze nie warto brac leków po tym co juz osiągnołeś.Mozesz się trochę poratowac ziółkami,kroplami walerionowymi ewantualnie hydroksyzyną.Kryzysy są czymś normalnym przy wychodzeniu z nerwicy.Czegos nas uczą.

Najtrudniejszy moment mojej nerwicy

: 29 grudnia 2015, o 22:55
autor: Reters
Tojajestem, podpisuję się pod wszystkim co piszą użytkownicy.
Też miałem wkręty że tracę pamięć, koncentrację i że niedługo niczego nie będę pamiętał. Jak takie myśli to natychmiast lęk.
Ale zaczołem sobie świadomie do siebie mówić, że zaraz,zaraz jakoś myśli mówią mi że tracę pamięć od iluś dni i do tej pory jej nie straciłem to o co tu chodzi? Przecież to totalny wkręt jak byśmy mieli stacić pamięć to przy pierwszej takiej myśli do dzisiaj już byśmy nic nie pamiętali.
Takim racjonalizowaniem powolutku i coraz mniej mam tych myśli. A po czasie jak nawet przyjdzie to już nie będziemy reagować lękiem.
Dodam że ja też miałem potężne kryzysy i one nas na prawdę uczą tak jak pisze era.
Uczą nastawienia, pokazują że jest to nasz wymysł, że sami się wkręcamy, że sami się dajemy robić w prącia tak zwanego. Sory że tak "brutalnie" ale ja tak to widzę;)
Pamiętam jak międzyinnymi Ty mi kiedyś pomogłeś swoim postem, więc fajnie jak chodź troszkę ja Ci pomogę.

Najtrudniejszy moment mojej nerwicy

: 30 grudnia 2015, o 14:42
autor: Tojajestem
Dzieki za pomoc. Doceniam to i cieszę się ze to forum istnieje i że są tacy ludzie jak wy i ktoś tak zaangażowany jak Victor.

Wracając do mojego marudzenia to tak jak pisałem na poziomie logicznym radzę sobie z tym ale mam jakiś problem z akceptacja stanu. Slaby dostęp do pamięci jest u mnie faktem i wielu nerwicowców tak ma. To powoduje u mnie stres o który pytal Victor. Racjonalizacja nie do końca tu wystarcza bo jest się realnie słabszym w "konfrontacji" z niezaburzonymi i nie można sobie powiedziec ze to wkręt bo faktycznie tak jest. Trzeba to przyjąć i nie sprawdzać. Nie szukać potwierdzeń bo one są. Z tym mam problem.

Najtrudniejszy moment mojej nerwicy

: 30 grudnia 2015, o 14:52
autor: ITI
W nerwicy ciężko wszystko skumać na poziomie organicznym bo w organizmie włączony jest stan "walcz -uciekaj" (nerwica) i wówczas do człowieka nie do końca wszystko dochodzi co racjonalne, bo mózg nastawiony jest na przetrwanie i stres z tym związany ,a wtedy cięzko o spokojny stan relaksu przez same zrozumienie na poziomie racjonalnym .Dlatego tak ciężko nam się odburzyć, bo racjonalnie wiemy i zgadza nam się ,że to irracjonalne ,że się lękamy i mamy jakieś objawy z tyłka wzięte ,ale na poziomie organicznym ciężko to zmienić i od razu się nie da ,dlatego tak bardzo potrzebna nam wytrwałość ,wyrozumiałość i stosowanie się do zasad forum czyli po krótce napiszę :bez zbędnego, a wręcz nieporządanego analizowania objawów bo to tylko nakręca ,można je w zamian za to uczyć się osmieszać i wiedzieć ,że to iluzja ,a nie real mimo ,że czuć to jakby było to faktem bo orgaznim daje w kość .Trzeba mu pokazać i w przenośni powiedzieć do organzmu:"ejjjj stary jest wszystko dobrze ,po co te lęki ,kumaj jestem bezpieczny/a ,na pewno stopniowo dojdziesz do stabilizacji i będziesz spokojny jak kwiat lotosu ":) Pozdr.

Najtrudniejszy moment mojej nerwicy

: 30 grudnia 2015, o 15:15
autor: Tojajestem
No tak. Marze żeby mieć to już za sobą...

Najtrudniejszy moment mojej nerwicy

: 30 grudnia 2015, o 16:54
autor: Victor
W przypadku pamięci chodzi bardziej o wrkęty w stylu, ze to uszkodzenie czy zanik mózgu a nie, że sama pamięć źle działa.

Ja moge tyle powiedzieć, ze dobrze cie rozumiem bo kiedy u mnie stan się jako tako poprawił, że zaczałem na jakimś niskim poziomie życie, to otworzyłem właśnie mała działalność ale jednak problemy z pamięcią miałem ogromne a do tego koncentracją.
Bywało tak, że zaczynałem zdanie i przerywałem bo nie pamiętałem o czym w ogóle mówię, bądź gubiłem słowa, znaczenia wyrazów na daną chwilę, gubiłem się w watkach rozmów itp.
Dobijało ogół oczywiście to, ze wychodziłem na kretyna wśród ludzi z którymi miałem choćby podpisywac umowy.

Ale prawda jest taka, ze pamięc jest to głowny czynnik jaki może zle funkcjonowac przy jakimkolwiek zaburzeniu lękowym, wynika to z tego, że pamięć jest niezwykle subtelnie i mocno połączona z ośrodkami emocjonalnymi i wszelkie problemy wynikające z emocji moga bardzo wpływać na pamięć i koncentrację i to naprawdę mocno.

Ja to przeczekiwałem, nie wiedziałem wyjścia innego i nie widze tak naprawdę nadal (oprocz tego aby nie wmawiać sobie chorób mózgu), oczywiście leki są jakąs alternatywą ale ja akurat wyznaję załozenie, że lepiej wyjśc na idiote wiele razy i pewnych rzeczy się nauczyć, ukształtować tym nawet w pewien sposób charakter czy podejście do różnych sytuacji niż brać leki. No ale to nie jest postawa powodująca szybką i nagłą poprawe więc to już jak kto woli :D

Ja wiem jedną rzecz, ze każdy ma siłę aby z tego wyjść i ty też dasz radę :)

Najtrudniejszy moment mojej nerwicy

: 3 czerwca 2016, o 20:41
autor: Tojajestem
Victor. Uchwyciłes sedno sprawy w jednym poście. Z wami na pewno dam(y) rade! Dzieki.

-- 3 czerwca 2016, o 19:37 --
Zachęcony przez subzero w innym dzisiejszym poscie siegnalem po swje "posty z przeszlosci". No i trafilem na jeden z mojego najgorszego kryzysu kiedy wydawalo mi sie ze to juz moj koniec. Wyciagnalem go zeby pokazac tym ktorzy tak teraz mysla i maja podobne objawy jaka to bzdura wszystko to co nerwica nam tworzy. Jest okropnie, jest zle i myslimy ze to jz nie minie i wiecie co? Minelo. Nie stracilem pamieci, moj mozg nadal dziala i zadna wizja sie nie spelnila. Swiat dalej istnieje a ja na nim :)

Victor. Mozesz powiedziec - a nie mowilem? ;)

Najtrudniejszy moment mojej nerwicy

: 3 czerwca 2016, o 21:03
autor: helpmi
Heh :) Tez tak kiedys robilem i dawalo to pewien rodzaj motywacji i tez przypominalo i pokazywalo ze jednak sie wiele zmienia, tylko tu i teraz sie czesto o tym nie pamieta :)