Strona 1 z 2

Nasilenie nerwicy po kilku latach - leki

: 3 grudnia 2015, o 20:41
autor: Nerw_L
Witam,

Choruje na nerwice wegetatywna od dluzszego czasu - tj. okolo 10 lat. Przerobilem przez ten czas szereg lekow. Na nogi postawily mnie Xanax 0.5mg + Xetanor. Rok temu zszedlem kompletnie z Xanaxu i pozostalem wylacznie na Xetanorze, ktory w koncu zmniejszyem do 1/2 czyli 10mg.

W ostatnim miesiacu (ktory byl dosyc ciezki) wrocily leki ........ wraz z zaburzeniami gastrycznymi SICK ! Znowu caly koszmar mam przed oczyma ... Gastrolog stwierdzil IBS i zalecil kontrolowanie spozywanych posilkow. Psychiatra zwiekszyl dawke Xetanoru do pelnej tabletki - 20mg.

Obecnie, powiedzmy wraca powoli wszystko do normy, niestety zostalo torche lekow oraz nieszczesne kolatanie serca oraz wzdecia.

Lekarze zalecili rozne leki uspakajajace aby sie wyciszyc, niestety ma fobie jak mam brac jakies dodatkowe leki znowu, nie mowiac o tym, ze boje sie ze skutki uboczne beda koszmarne. Ale chciallbym sie poczuc pewniej i bezpieczniej.

Obecnie biore wieczorem 4 krople Milocardinu ............ Niestety nie wiem czy dawka jest wystarczajaca ..... Nie wiem czy sie sam wyciszylem czy moze to dzialanie Milocardinu.

Psychiatra zalecil branie Sedan 3 -> 1/3 tabletki 3 x dziennie ..... Wiem ze to cos podobnego do Xanaxu i nie wiem czy mam ochote w to wchodzic ponownie .......

Kolejny lekarz zalecil (starego NIEdobrego przyjaciela) Xanax 0.5 1/2 tabletki 2 x dziennie .......

Czuje, ze potrzebuje troche bardziej sie jeszcze wyciszyc, uspokoic ale nie wiem czy zostac przy Milocardinie czy moze wziasc 1/3 Sedamu ? A moze najbezpieczniej 1.2 Xanaxu 0.5 ?

Prosze pomozcie, jakie sa wasze opinie ?
Z gory dziekuje i pozdrawiam.

Nasilenie nerwicy po kilku latach - leki

: 3 grudnia 2015, o 20:49
autor: Victor
Moja opinia jest w zasadzie pytaniem. A mianowicie oprócz opisanego wyżej leczenia farmakologicznego czy było stosowane jakieś leczenie psychologiczne, rozwojowe, uświadamiające (czyli to najwazniejsze ze wszystkich) ?

Wyciszyc sie oczywiście można jak najbardziej i xanaxem i sedamem, bo to wszystko jest prawie to samo, natomiast to jest kwestia w tym wypadku głównie podtrzymywania jako takiego samopoczucia a nie w sumie leczenia gzdie ma istniec jakiś wynik koncowy w postaci zmiany samego siebie itd itd

Nasilenie nerwicy po kilku latach - leki

: 3 grudnia 2015, o 20:51
autor: Nerw_L
Viktorze, probowano w Mosznej i w Katowicach niestety nie wytrzymalem tam zbyt dlugo. Bylem rownież u dwoch psychologow niestety z marnym skutkiem.

Do tego ze zszedlem z Xanaxu i rok funkcjonowalem, doszedlem wlasna praca. Niestety teraz powraca to, a aby w ogole moc myslec o czym kolwiek musze dojsc to jakies rownowagi, dlatego juz zbaranialem z tego wszystkiego.

Rowniez, boje sie brac lekow - wiec dlatego pytam ....

Pozdrawiam.

Nasilenie nerwicy po kilku latach - leki

: 3 grudnia 2015, o 21:00
autor: Victor
Rozumiem ja bym jednak na twoim miejscu szukał do skutku terapeuty przy którym byc może lepiej poszła chęć terapii jak i sama terapia.

Co do twojej stytuacji to cięzki okres mógł spowodowac nasilenie lęków, a do tego i zwiekszenie dawki xetanoru
.
Może na razie jeszcze poczekaj na samych kroplach jak nie chcesz brać na razie benzo.
Być może czas sprawi, ze jeszcze bardziej uspokojenie posunie się samo z siebie.

Mając lęki też nie powinno chodzic o to (paradoksalnie) aby skonczyły się one jak najszybciej za wszelką cene, bo to własnie troche stwarza nauczkę uciekania od razu od tego (ale to już kwestia samoświadomości problemy i pewnego nastawienia).
A w razie co skorzystasz np na tydzień czasu, góra dwa z tej benzodiazepiny (przecież nie musisz dłużej tego brać).

Nasilenie nerwicy po kilku latach - leki

: 3 grudnia 2015, o 21:16
autor: martusia1979
ja bralam sedam niby nie jest grozny i najslabszy z tych uspokajaczy.
Na wyciszenie bralam 1/4 tabletki 3x dziennie przez 14 dni( 2 tydzien zmniejszalam dawke raz dziennie 1/4 tabl.) Na pocztku pomagal.
Piszesz,ze boisz sie brac lekow , a wypisales cala liste. Ja tez sie boje i oograniczylam sie (gdy je bralam)do 2 i to najmniejsza dawke z mozliwych. Wydaje mi sie ,ze polegasz tylko na lekach nie zmieniasz postawy dlatego tak sie dzieje. A gdzie terapia albo podejscie psychologiczne jak napisal Viktor?

Nasilenie nerwicy po kilku latach - leki

: 3 grudnia 2015, o 21:17
autor: Nerw_L
Może na razie jeszcze poczekaj na samych kroplach jak nie chcesz brać na razie benzo.
Być może czas sprawi, ze jeszcze bardziej uspokojenie posunie się samo z siebie.
Oj chcialbym zeby tak bylo, w penym momecie caly koszmar na nowo powrocil - nawet najgorszemu wrogowi nie zycze tej choroby ..... jak wszystko wiruje ci wokol glowy, najmniejsze pikniecie i juz umierasz a wokol nikt cie nie rozumi ......

Dobra, porobuje jeszcze tych kropli, masz racje, zawsze moge wziasc "benzo" w razie pogorszenia, moze dam rade wypracowac jeszcze wiekszy spokoj.

Napisze, jutro czy dalem rade, a wszystkim zycze spokojnej nocy :)

Wydaje mi sie ,ze polegasz tylko na lekach nie zmieniasz postawy dlatego tak sie dzieje. A gdzie terapia albo podejscie psychologiczne jak napisal Viktor?
Kiedys tak bylo polegalem gownie na lekach, ale przyszedl czas ze w koncy odstawilem benzo ...... Bylo dobrze przez rok. Natomiast co do Xetanru utrzymywalem dawke terapeutyczna.

Probowalem kilku terapii ale nie dalo sie ..... Mam bardzo ciezki charakter z jednego mnie nawet wywali, mielismy takie zadanie, ze sluchalismy bajki o swietliku w czerwonym kubraczku ....... Pani kazal nam sie utozsamiac z tym swietlikiem, z emocjami i z czerownym kubraczkiem potem cos tam nas pytala ..... ja odpowiedzialem, ze nie ciezko mi sie jest utozsamic z czerwonym kubraczkiem bo nie bylem nigdy komunista ............ Co bylo dalej to juz wiadomo ....

Ciezkim przypadkiem jestem niestety (:


Pozdrawiam serdecznie

Nasilenie nerwicy po kilku latach - leki

: 3 grudnia 2015, o 21:19
autor: schanis22
Nerw ja brałam milokardin doraznie i mi pomagał .

Nasilenie nerwicy po kilku latach - leki

: 5 grudnia 2015, o 21:10
autor: Nerw_L
Witam,

Dalej bez "Benzo" - Dziekuje Victor.... 3 kropelki na noc Milocardinu, w dzien nic ... Raz lepiej raz gorzej ale ciesze sie, ze na razie bez Xanxu ni Sedamu.

Zycze wszystkim spokojnej nocy
Pozdrawiam

-- 5 grudnia 2015, o 21:10 --
Witam,

Dzisiaj w dzien w porzadku, niestety wieczorem zawsze jest gorsza forma ....... nie umiem rozronic zmecznia od zlego samopoczucia.... Glupie mysli.

Anyway, 3 kropelki, zostawiam na razie benzo w szafce.

Spokojnego wieczoru.
Pozdrawiam

Nasilenie nerwicy po kilku latach - leki

: 6 grudnia 2015, o 00:51
autor: marianna
Nerw ale z tym świetlikiem i kubraczkiem to mnie rozbawiłeś:)
Tak jak mówi Victor, może jednak uda Ci sie znaleźć fajnego terapeute co nie będzie Ci kazał misia uszatka udawać:)
Pisz do nas i nie bój się swoich objawów.
Problemy gastryczne czy kołatanie serca to my wszyscy tu mamy/mielismy na wejściu, no a lęk to po prostu trzeba akceptować
i w miare możliwosci pogodzić się z nim zamiast uciekać od niego, zrozumieć że to są tylko emocje jakieś i nic poza tym.
I tym sposobem się go oswaja i on sobie powoli mija.

Nasilenie nerwicy po kilku latach - leki

: 6 grudnia 2015, o 02:15
autor: kadaweryna
Właśnie Nerw, z tym kubraczkiem to świetna akcja ale słuchaj stary moze właśnie to jest Twój potencjał do walki z nerwicą: poczucie humoru? Ironia, przewrotnosć? Możesz przecież wykorzystać to że masz taki charakter że Cię żenują dziecinni psychologowie i nie powstrzymasz się od rozwalania systemu do tego żeby na własną rękę zrobić plan odburzania? Rozwalić system własnej nerwiczki? I trochę z nami podowcipkować z nerwicy tutaj na forum? Ona tego nie cierpi :) Czytaleś w ogóle historię odburzania Victora? On też oparł ją na własnym pomyśle. Lektura obowiązkowa :)

-- 6 grudnia 2015, o 03:12 --
No i oczywiście leki będą stopniowo coraz bardziej zbędne. Będziesz się stopniowo coraz mniej trzymać kurczowo tych objawów. Dla mnie momentem przełomowym było jak musiałam z atakiem paniki spać sama w domu. A potem jak mi się skonczyła hydroxizina i się uspokoilam sama bez niej. U mnie to były sytuacje wymuszone bo w pierwszej chłopak nie mógł przyjechać ale był jednocześnie spokojny o mnie, a w drugiej nie miałam jak kupić hydro i mi się nie chciało właściwie bo to noc była. I od tamtej pory coraz lepiej, akceptacja rosła, poczucie wewnętrznej siły też, objawy somatyczne mijały. Wszystko to kwestia nastawienia i woli walki a nie dawek i substancji.

Nasilenie nerwicy po kilku latach - leki

: 6 grudnia 2015, o 14:28
autor: marianna
Mi też sie wydaje Nerw że masz fajne poczucie humoru :)

Nasilenie nerwicy po kilku latach - leki

: 7 grudnia 2015, o 02:33
autor: Thori
Hahha, świetlik i kubraczek - genialne :D Jakby mi z tym wyskoczył terapeuta, to zaczęłabym tam się śmiać, a odpowiedź byłaby podobna do odpowiedzi Nerwa :D W sumie to teraz już kojarzy mi to się ze świetliczkiem, którego krew zalewa :D Może to świetlik morderca? :D Albo pani świetlik w trakcie PMS? :D

Mam podobny problem - nie nadaję się na terapię. Działania, testy psycho mnie bawią i wrednie lubię udowadniać terapeucie, że o nerwicy to on wie tyle, co ja o rozmnażaniu się bakterii u komara - czyli zupełnie nic. Tym bardziej, skoro sam tego nie przechodził, a opiera się wyłącznie na teorii i nie jest w stanie wczuć się w sytuację osoby z nerwicą.
Nie czarujmy się - wiedza psychologiczna, wiedzą, ale jeśli ktoś nigdy o to się nie otarł, to nie zrozumie osoby chorej. Może sypać wyuczonymi formułkami, może próbować pomóc, wskazując drogę, ale nie powie mi: to działa, sprawdzałem. A ja od terapeuty oczekuję doświadczenia, a nie info, które mogę w necie znaleźć. Poza tym jak widzę terapeutę, który siedzi, kiwa głową i co jakiś czas wydobywa się z niego - yhm (pewnie na znak potwierdzenia, że słucha), to odechciewa mi się współpracy z nim, bo nie widzę zainteresowania z jego strony. Przynajmniej ja jeszcze nie trafiłam na takiego, który wydawałby mi się naprawdę zaangażowany w rozwiązanie i pomoc pacjentowi. Może dlatego nie trafiłam, bo odechciało mi się szukania kolejnego, po tym, jak jeden rozpłakał się, czytając mój życiorys. Do dzisiaj mam poczucie winy, że biedak traumy jakiejś dostał. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że sam mi to kazał napisać. Ja go lojalnie uprzedziłam, że to nie wygląda wesoło.


Nerw, jak ty jesteś na etapie Milocardin, to popróbuj z ziołami - melisa, jakieś mieszanki ziołowe uspokajające typu nerwovit czy coś takiego, można dostać w aptece. Regularne, dłuższe ich picie - wycisza.
I praca nad sobą. Tu na forum jest masa świetnych artykułów, nagrań. Wszystko w zasięgu ręki. Lepsze niż niejeden terapeuta :)

-- 7 grudnia 2015, o 02:33 --
A ironia, humor czarny, sarkazm i wysoka samoocena - genialna broń w walce z lękami.
Sprawdzone- działa :)

Nasilenie nerwicy po kilku latach - leki

: 7 grudnia 2015, o 10:33
autor: kadaweryna
Thori, z tego co piszesz przebija straszne poczucie wyższości, zdajesz sobie z tego sprawę? Nic dziwnego, że nie dogadujesz się z psychologami, skoro z marszu iznajesz, że co tam oni wiedzą :) fajnie ze radzisz sobie z nerwicą, a co z osobowością? Pracujesz nad narcyzmem? Zastanawiam się, czy mnie zjedziesz za to spostrzeżenie, ale jak Cię czytam już od jakiegos czasu to mam wrażenie ze popadasz w megalomanię.

Nasilenie nerwicy po kilku latach - leki

: 7 grudnia 2015, o 14:35
autor: Thori
Spokojnie, nie zjadę cię za określanie tego narcyzmem, czy megalomanią :) Masz prawo mieć takie zdanie i masz prawo tak mnie odbierać. :) Zwykle jest tak, że inni ludzie nie za bardzo akceptują osoby pewne siebie, mające określone cele - bo jest to sprzeczne (czasami) z ich interesami, czasami z tym jak one postrzegają świat, albo budzi to zaskoczenie - no bo przecież inni są bardziej grzeczni, nie wyskakują przed szereg itp, a tu jedna taka się wymądrza :)
Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że obecnie samoocenę mam bardzo wysoką. Jest tak od czasu kiedy zaczęłam pracować nad sobą i ułatwiło mi to wiele rzeczy.
To nie jest tak, że nie dogaduję się z wszystkimi terapeutami, czy psychologami, bo mam znajomego, który jest psychologiem i tu akurat nie ma problemu z kontaktem, co więcej nieraz skutecznie mnie podprowadził na prostą. Mam po prostu alergię na psychologów, terapeutów, którzy sypią info medycznymi, nie zagłębiając się w pacjenta, bądź próbują wsadzić go w szablon, a jak pacjent wymyka się z tego szablonu, to jest problem. Dany psycho nie wie wtedy co zrobić, więc najłatwiej dać pacjentowi etykietkę trudnego i wywalić z terapii. Wyjście poza wyuczony szablon oznaczałoby łamanie reguł, schematów, no a przecież tego nie uczyli i nie uczyli jak sobie z tym poradzić.
A ludzie nie są wszyscy tacy sami. Każdy jest inny i trzeba to szanować i wspierać w rozwoju tej inności, odrębności, a nie szufladkować.
O narcyzm się nie obawiam, bo z tego co mi wiadomo na ten temat, nie zauważałabym wtedy potrzeb innych ludzi, nie byłoby empatii z mojej strony, nie zauważałabym opinii innych i nie brała ich pod uwagę, byłabym skupiona wyłącznie na sobie, a tak jeszcze nie jest :) Staram się pomagać innym, potrafię wczuć w to co czują, opinie zauważam, jeśli są konstruktywne, to biorę je pod uwagę. (Posprawdzałam właśnie info odnośnie narcyzmu i megalomanii:) ) Jeśli mają na celu zaszufladkowanie mnie, no to sorry, ale tak się nie da.
Co do megalomanii - to skupienie na sobie, swoich odczuciach, świadomość własnej wartości, wysoka samoocena są tym, co pozwalają człowiekowi na życie życiem, które sam sobie wybrał, w którym wie czego chce od życia, ma swoje cele i realizuje je. Myślę, że o megalomanii, możemy mówić wtedy, kiedy taki człowiek przestaje zauważać to, co dzieje się wokół, do owego celu idzie np. po trupach, nie uznając krytyki (konstruktywnej - bo hejtami nie ma się co przejmować), kiedy przestaje zauważać otoczenie, osoby bliskie.
Chyba jeszcze nie jestem na takim etapie, bo owszem, dążę do tego, żeby iść za swoimi celami, marzeniami, ale biorę pod uwagę to, że nie jestem sama w świecie i staram się w miarę możliwości pomagać innym, czy współżyć z innymi, nawiązywać relacje itp.
Zauważ Kadaweryno, jak wiele osób, które mają problemy z nerwicą najzwyczajniej w świecie boi się być sobą. Boi przyznać do słabości, ze strachu przed reakcją otoczenia, boi coś zrobić, bo nie wiadomo jak otoczenie reaguje. Zakłada maski, w których źle się czuje, ale lepiej maska, niż wyjście poza utarte reguły i narażenie się na negatywną reakcję otoczenia. Te udawanie, ten strach nasilają objawy nerwicy, zmuszają do życia w stresie, co z kolei znowu nasila objaw wywołując stres i robi się błędne koło.
Też przez to przechodziłam, próbując dostosować się do otoczenia, próbując być "normalna", w określonej szufladce. Tak się (w moim przypadku) nie da. Oczywiście, na pewno są osoby, którym takie coś będzie odpowiadało i będą z tego zadowolone. Ale są też takie, które nie lubią ograniczeń tego typu.
Zdrowy egoizm, asertywność, wysoka samoocena pomagają w walce z nerwicą. Pozwalają odzyskać siebie, ze swoimi wadami i zaletami. Pozwalają na nie zakładanie masek i udawanie kogoś, kim się nie jest.

Nasilenie nerwicy po kilku latach - leki

: 7 grudnia 2015, o 15:16
autor: kadaweryna
Dziękuję za taką bogatą odpowiedź! Na pewno mnie to czegoś nauczyło. Niesłusznie Cię oceniłam, fajnie że pokazałaś mi że się mylę w tak kulturalny sposób :) Faktycznie może tak jest, że pewność siebie jest uznawana przez osoby niepewne siebie za wręcz arogancję. Dobrze ze jesteś tego świadoma i nie boisz się być sobą :)