Hej
No własnie tak to zazwyczaj bywa, trochę stresu, emocje i nagle pojawia się atak lękowy
któremu towarzyszą jakieś tam objawy somatyczne i bum! wpadamy w kolo lękowe.
Od tego momentu zaczynamy się zupełnie niepotrzebnie albo bezpodstawnie bać że albo zwariujemy, albo nie damy rady już w zyciu.
I tak to się kręci potem bez sensu i rozkręceni lękiem potrafimy panikować już na kazdy objaw czy emocje.
Tak wiec ja bym zaczęła od poczatku samego Twojej nerwicy i rozbroiła sam ten fakt że był atak paniki
Poniżej kawałek tekstu Victora na tene temat:
"Organizm nie mógł znieść stresu, którego dawka przekroczyła indywidualną granicę odporności na stres.
Często ta granica odporności kształtuję się w dzieciństwie, okresie dorastania, oraz z wzorców jakie nam daje nasza rodzina.
Wtedy właśnie nie wyrabiający mózg - organizm - układ nerwowy stwarza sobie własną ucieczkę i uruchamia reakcję walcz bądź uciekaj, i tu objawy mogą być bardzo różne, choć nie inne niż objawy podczas realnego zagrożenia jak choćby bójka, tylko, ze inaczej są przez interpretowane przez co i odczuwane: wariowanie serca, duszności, drętwienia, kłucia w klatce, zawroty głowy, bóle żołądka i mdłości, rozwolnienie, parcie na pęcherz, uczucie omdlewania i słabości, drgawki, uczucie zaciskania się przełyku i duszności, kłopoty z łykaniem śliny, suchość w ustach, bladość skóry, wysokie tętno, uczucie, że brakuje nam powietrza, ucisk w głowie, uczucie ciepła bądź zimna na skórze, derealizacja i depersonalizacja czyli ogólnie mówiąc stany poczucia nierealności.
I zazwyczaj ten pierwszy atak wyzwolony przez nasz układ nerwowy rozpoczyna gehennę każdego kto dostał tego chorobowego lęku, no bo nie racjonalnego tylko irracjonalnego- nazywam go chorobowym.
I teraz tylko czemu potem nerwica trwa i trwa? Najpierw odpowiadając na pierwsze wcześniejsze pytanie czy nerwica może powodować tak silne objawy, odpowiadam może, MOŻE!
Nerwica to jest jedna wielka symulantka, układ nerwowy i umysł mogę sterować każdym narzędziem i układem w organizmie, stąd często przy lęku i nerwicy jest tyle objawów.
A czemu to dalej trwa?
Ano tak szczerze nie trwało by to długo gdybyśmy na dzień dobry potrafili podejść do tego bez obaw, co zwykle na początku właśnie jest mało możliwe. Co się z nami dzieje przy pierwszych objawach tego lęku i ucieczki umysłu, ataku paniki, każdy kto to przeżył wie.
Objawy zwykle są tak bardzo silne, że jesteśmy tak cholernie przerażeni, ze do głowy nam nie przychodzi aby właśnie wtedy NIE panikować.
I wówczas dzieje się rzecz bez mała "fascynująca" naszemu umysłowi udaje się tym pierwszym atakiem, objawem, doprowadzić do skupiania się nie już na problemach przez, które układ nerwowy się wykończył ale na nowym problemie, a dokładnie na wyimaginowanym niebezpieczeństwie, jakim jest w naszym mniemaniu po pierwszym ataku - CHOROBA.
Wbrew pozorom ta ucieczka naszego umysłu, ma pomagać, ale jednak doprowadza do wpadnięcia w błędne koło nerwicowe. Czemu tak się dzieje?
Bowiem jak już pisałem wyżej, każdy człowiek, który dostaje ataku paniki, objawów lęku, nie traktuje tego jako czegoś naturalnego, bo gdyby tak potraktował nerwica nie zaistniała by w żadnym z was! "
reakcja-walcz-badz-uciekaj-czyli-nerwic ... t3411.html
I nagranie:
segment-5-ataki-paniki-t5832.html
I mim zdaniem bardzo cenny tekst o lęku przed zwariowaniem, utratą kontroli, własnie tym że sobie nie poradzimy:
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utr ... -t427.html
Warto go przeczytać co jakiś czas, na spokojnie.
To taka pigułka na lęk bo za zrozumieniem stanu i akceptacją go idzie spokój:)