Strona 1 z 1
Ciężka sprawa ze mną
: 29 września 2015, o 21:29
autor: Raphael97
Jutro idę do psychologa i przygotowałem sobie już zestaw pytań które będę próbował z panią psycholog rozwiązać czyli: czy ten świat jest realny i czy jest dowód na to chociaż jeden, dlaczego żyję i po co skoro i tak umrę i jaki to ma sens; czym jest życie i do czego zmierza ( ja doszedłem do wniosku że to jest bezsensu i zmierza do śmierci ;( ), mam nadzieję że pomoże mi też wyjść z zaburzenia i tych wszystkich lękowych myśli. Zastanawiam się czy mówić jej o tym że mam mordercze i samobójcze myśli. Boję się że uzna mnie za wariata i niebezpiecznego psychola, gdy jej o tym powiem. Tak się zastanawiam i doszedłem do wniosku że tych myśli morderczych nie da się chyba pozbyć. Ja już tak się pogubiłem że nie wiem czy coś naprawdę chce komuś zrobić czy nie i to tylko iluzja nerwicy. Mam wrażenie że coś jest nie tak bo świadomie o tym myślę i ciągle analizuję tą myśl; do tego dochodzi myśl że co to takiego skoro i tak umrzemy i życie jest bezsensu i nawet nie da się udowodnić tego że jest to realne, prawdziwe więc co to za życie i to mnie przeraża w sumie bo czuję jakbym się przybliżał do tego

Myślę o tym ponad pół roku i dzień w dzień czuję że to zaraz zrobię i gówno się dzieje i to mi daje jakiś dowód że to iluzja, ale czytałem że psychopaci też tak myśleli i w końcu to zrobili więc być może coś jest na rzeczy. Tyle że Ja to ciągle analizuję i biorę ciągle pod uwagę moralnościowe kwestie i własnego Ja i to się gryzie z tymi myślami i gryzie się, a czuję że zaraz to zrobię. Wydaje mi się że psychopata by wgl nie brał moralnościowych kwestii pod uwagę ale dziwnie się z tym czuję. Ile to się słyszy o takich przypadkach że ktoś coś komuś robi, albo podczas wojny wystarczy popatrzeć co ludzie sobie robią i wtedy to jest dobre bo wojna, ale normalnie w życiu jest to złe; to o co chodzi. Zastanawiam się jakie to uczucie coś komuś zrobić i to mnie też niepokoi i dziwnie się z tym czuję. Nie mogę uwierzyć w to że żyję; że akurat Ja; że akurat Ja jestem w tym ciele. Jak się tak zastanawiam to przecież nikt nie wie że Ja jestem w tym ciele które inni widzą jako całość. Nie wiedzą przecież że to Ja jestem w tym ciele. Jakim prawem akurat JA żyję skoro wcześniej mnie nie było to gdzie Ja byłem kiedy mnie nie było. Po jaką cholerę to wszystko jak każdy umiera

Jak się tak zastanowię to cała ta cywilizacja i cała technologia to jest jedną wielką bzdurą wymyśloną przez człowieka; przecież kiedyś żyliśmy jak zwierzęta w jaskini dosłownie jak niedźwiadek. Jakie to wszystko jest chore. Dociera do mnie kwestia taka że na kogoś patrzę i widzę go jako całość, a to jest bzdura bo ten dany człowiek przecież nie widzi swojej twarzy i głowy w ogóle; zastanawiam się też kto jest w tym danym człowieka, jakie wcielenie. Sam tego nie rozumiem. Nie dziwi go to ? Ja tego nie czaję że mam czaszkę i jej nie widzę i czuję jakoś twarz a ta głowa to jakby taka całość i ją czuje; zastanawiam się czy Ja czuję mózg czy nie i czy powinienem go czuć. Przeraża mnie to wszystko. Mi zawsze się wydawało że to życie jest czymś więcej, a wychodzi że jesteśmy zwierzętami z rozbudowanym mózgiem. O co w tym wszystkim chodzi. Ja bym chciał żeby mnie na tym chorym świecie nie było; po co to wszystko

Czuję że jak zaleję takimi pytaniami panią psycholog to ona rozłoży ręce i powie idź pan do psychiatry po leki albo do wariatkowa bo jesteś pan świr.
Ciężka sprawa ze mną
: 29 września 2015, o 21:44
autor: dankan
Stary powiem ci cos szczerze, psycholog nie bedzie wiedziala nic wiecej niz my tutaj na forum (o czym pisalismy ci w twoich tematach) o myslach natretnych, ani tez nie bedzie na pewno szukala ci dowodu.
Ona bedzie za tym zebys puszczal kontrole i bedzie ci mowila abys nie analizowal. Widze jak odpisujesz innym osoba i rozumiesz teorie tylko nie wdrazasz jej sam u siebie i to jest twoj problem.
Do psychologa jak najbardziej idz ale nie licz ze tam uslyszysz cos nowego, nadal bedziesz musial wykonac nad tym prace, a jesli ci nie bedzie szlo totalnie, to tak jak i my psycholog w koncu wysle cie na poczatek po leki.
Ale w zadnym z tych wypadkow nie bedziesz psycholem, nie jestes i nie byles.
Ciężka sprawa ze mną
: 29 września 2015, o 21:52
autor: Raphael97
Jak myślisz odpowie mi na te myśli ? Mam pierdolca na punkcie tych myśli egzystencjalnych. Musi mi podać dowód bo szlag mnie trafi ? Ktoś mi musi udowodnić że to jest realne i odpowiedzieć na te pytania choć trochę bo Ja ledwo przez to funkcjonuję i mam myśli żeby zrobić sobie krzywdę bo w zasadzie nic mnie tu na świecie nie trzyma. Gdzie Ja byłem jak mnie nie było na tej planecie ? Biologicznie i naukowo mnie nie było i byłem w stanie nicości i po śmierci też w tym stanie będę bo jestem ssakiem zwykłym który ma swój czas na tej planecie i potem nicość

Chuy by to zayebał. Nie czaję tego życia kompletnie
-- 29 września 2015, o 21:52 --
Chyba wezmę te sznur i powrócę do mojego prawdziwego stanu w którym byłem i będę czyli nicość bo nie ogarniam już tego w ogóle i nawet nie ma dowodów na to że to jest prawdziwe i realne i że inni też czują i widzą. Ja już chyba przegrałem. Może psycholog mnie oświeci żeby tu zostać i żyć jak człowiek i da mi dowody na realność itd i udowodni że po śmierci nie ma końca.
Ciężka sprawa ze mną
: 29 września 2015, o 21:54
autor: ciekawy94
Rapheal97 wejdź na chat, bo chcę pogadać

Ciężka sprawa ze mną
: 29 września 2015, o 21:56
autor: dankan
Daj sobie szanse, nikt od tego ze jest w zaburzeniu ni eprzegral zycia, ja tez mialem takich mysli o zyciu tryliardy. Zaufaj mi ze to mija ale trzeba dac sobie szanse.
Mysle ze na poczatku psycholog moze z toba obgadac tematy filozoficzne ale pozniej kaze ci zmienic postawe i nie kminic tego, bo ty bladzisz po tematach takich ktore nie da sie wyjasnic tak zeby czlowiek w stanie leku byl zadowolony.
Dlatego trzeba przestac analizowac i skupic sie na teraznijeszosci, to podstawa.
Ciężka sprawa ze mną
: 29 września 2015, o 23:49
autor: Ciasteczko
Nie martw się jak psycholog sobie z Tobą poradzi, masz mu przedstawić prawdziwy niezafałszowany obraz siebie a potem zobaczysz co ci powie.
A tymczasem polecam Ci pracę domową, którą jest
przeczytanie tego oto tekstu, przemyślenie go i wyciągnięcie z niego wniosków -
lekowy-chochlik-myslowy-t5055.html. Mówiąc "brutalnie", jeśli nie będzie Ci się chciało tego gruntownie przejrzeć, tzn. że nie chcesz poprawić swojego stanu.

Ciężka sprawa ze mną
: 29 września 2015, o 23:49
autor: Raphael97
Okey. Czyli o tych ciężkich i brutalnych myślach też mam mówić ? Trochę boję się. Boję się że mnie więcej nie przyjmą bo uzna mnie za psychopatę; no a co jej się może skojarzyć
Ciężka sprawa ze mną
: 29 września 2015, o 23:51
autor: Ciasteczko
Po to idziesz do psychologa, żeby ktoś na Ciebie spojrzał obiektywnie , a nie tak jak Ty na siebie patrzysz. Bo to jak postrzegasz w tej chwili swoje myśli nie jest konstruktywne, siłą rzeczy, bo jesteś w zaburzeniu. I po to idziesz do specjalisty, który pomoże ocenić realny stan Twojej osoby, a także użyje doświadczenia, by Ci doradzić i w długofalowej perspektywie, potencjalnie pomóc. Także tym się nie martw.