Trudny do określenia stan ...
: 16 sierpnia 2015, o 02:46
No właśnie .. Jak w tytule ... Niby nie ma objawów natrętów samobojczych, tzn caly czas odbijaja mi sie one czkawką, taka jakby rysa na psychice, pamietam przecież te straszne dla mnie ataki paniki, kiedy płakałem wręcz, ale idąc do sedna ... Czuje się tak ze trudno mi to określic .. Niby jest okej, ale nie ma swobody ... jest taka jakby cały czas faza żółtej lampki (ostrzegawczej:D). Nie potrafie sie do końca wyluzować, rozluźnić, zrelaksować ... WIadomo, ze jeszcze pare miesiecy temu to co mam teraz brałbym w ciemno, ale jak to sie mowi apetyt rosnie w miare jedzenia, a ja mam ciagle WATPLIWOSCI w sensie watpliwości co jest grane teraz ... jaki mam stan ... Bo niby jest okej, ale cos nie gra
.. Moze nasi guru forum, lub osoby z dużym doswiadczeniem, wyjaśnia mi jak cokolwiek zrozumieli na jakim etapie teraz jestem
.

