Strona 1 z 1
Sztuczki nerwicowe
: 23 czerwca 2015, o 08:11
autor: Nadzieja2014
Witajcie
Przeczytalem i wysluchalem kilka razy nagran forum i artykuly. Znam a przy najmniej tak mi sie wydaje mechanizmy nerwicy. Nie raz bylo ciezko a nie raz calkiem dobrze. Jednak nie potrafie sobie poradzic z myslami ktore mnie nachodza gdy jestem sam lub/i musze gdzies wyjsc. Wiem ze mysli tworza iluzje lekowa a ja gdy nie jestem zbyt uwazny nakrecam sie nimi i atak paniki gotowy. Choc dawno nie mialem tych atakow to napiecie pozostaje. Sadze ze teraz gdy przez chorobe jestem w domu nie poprawia sytuacji. Rehabilitacja idzie po malu a gdy pojawia sie cos dodatkowego np. jakas wysypka, kaszel katar itp wywoluje u mnie fale nerwow. Czy wszystko jest dobrze czy moze cos zlego sie zaczyna. Z lekarzami wiemy jak jest, jeden co innego a drugi co innego. Nie wiadomo kogo sluchac tak naprawde i jakie leki przyjmowac. To wszystko stwarza duze napiecie. Pozatym w domu slysze ze musze wiecej pracowac nad noga i wiecej w domu. Sprzatac gotowac prasowac. Ale jak gdy nie mam sily bo boli. Nie mam tutaj wsparcia psychicznego wogole. Pomalu czuje ze zapetlam sie i dochodze do sciany ktorej nie wiem jak przejsc. Jeszcze sluchalem ostatnio o egzorczyzmie i wplywu diabla na czlowieka. Tak bardzo wzialem to do siebie ze malo nie skonczylem ze soba bo w jednej sekundzie zdalem sobie sprawe ze jestem zlym czlowiekiem. Bardzo chcialbym byc szczesliwy i pozbawiony myslenia. Nie potrafie nauczyc sie dystansu do mysli lekowych i samego siebie. Mam dalej leki gdy musze gdzies sam jechac i byc sam ze soba. Prosze was bardzo o pomoc. Co i gdzie robie blad i jak powinienem pracowac ze soba.
Pozdrawiam
Sztuczki nerwicowe
: 23 czerwca 2015, o 20:08
autor: Ddamian
Chlopie wydaje mi sie ze u Ciebie lezy caloksztalt. Nie wiem stary przestudiuj sobie raz jeszcze nagrania 2 sezonu, powoli, porob moze jakies notki, uloz jakis plan.
Bo Ty przezywasz wszystko za bardzo, zbyt wyolbrzymiasz kazdy stres i nie mowie tu o chorobie jaka masz i operacji.
Nie da sie przezyc tak zycia zeby ono bylo idealnie bezpieczne i zeby nie myslec, po co wtedy by bylo w ogole zyc?
Twoje podejscie do zycia jest wydaje mi sie fatalistyczne i zbyt okraszone chyba tym ze chcialbys aby bylo zbyt bezpieczne i bajeczne.
Idz tez moze na jakas terapie?
Jestes klebkiem strachu o zycie i to jest problem, nie chcesz go przezyc ty chcesz je przezimowac. Przemysl sobie to bo od tego to chyba wlasnie musisz wystartowac.
-- 23 czerwca 2015, o 19:08 --
Chlopie wydaje mi sie ze u Ciebie lezy caloksztalt. Nie wiem stary przestudiuj sobie raz jeszcze nagrania 2 sezonu, powoli, porob moze jakies notki, uloz jakis plan.
Bo Ty przezywasz wszystko za bardzo, zbyt wyolbrzymiasz kazdy stres i nie mowie tu o chorobie jaka masz i operacji.
Nie da sie przezyc tak zycia zeby ono bylo idealnie bezpieczne i zeby nie myslec, po co wtedy by bylo w ogole zyc?
Twoje podejscie do zycia jest wydaje mi sie fatalistyczne i zbyt okraszone chyba tym ze chcialbys aby bylo zbyt bezpieczne i bajeczne.
Idz tez moze na jakas terapie?
Jestes klebkiem strachu o zycie i to jest problem, nie chcesz go przezyc ty chcesz je przezimowac. Przemysl sobie to bo od tego to chyba wlasnie musisz wystartowac.
Sztuczki nerwicowe
: 26 czerwca 2015, o 07:46
autor: Nadzieja2014
Dziekuje za odpowiedz, chodzilem na terapie ale bez efektu a nie mam do kogo innego isc. To prawda bylem wychowywany tylko przez 1 rodzica i to zaaowocowalo ze jestem nadwrazliwy i strachliwy. Zdaje sobie sprawe ze musze i chce sie zmienic ale nie potrafie sie przeprogramowac caly czas wychodza brudy przeszlosci.
-- 26 czerwca 2015, o 07:46 --
Przyjaciele czy mógłbym prosić jeszcze o wskazówki i sugestie. Może też ktoś z administracji się wypowie.Dzìękuje.
Sztuczki nerwicowe
: 26 czerwca 2015, o 15:56
autor: Fine
Sorry za tą serię pytań ale ciężko bez nich czegoś więcej się dowiedzieć. Trochę mi przypominasz mnie sprzed 8 lat.
Czego dowiedziałeś się na terapii i czy wykorzystywałeś to w życiu? Skoro wychodzą brudy z przeszłości, to może warto wrócić do terapii?
Serio chciałbyś po prostu przejść przez życie ale nie żyć? Rozmawiałeś z rodziną o swoich problemach? Czemu jesteś złym człowiekiem? Czego wystraszyłeś się słuchając o egzorcyzmach? Jesteś wierzący?
Przejmowanie się katarem, wysypką, strach przed zostaniem samemu świadczą, że faktycznie nie masz dystansu do lęku. Robisz coś obecnie, czymś się zajmujesz czy tylko rehabilitujesz?
Sztuczki nerwicowe
: 26 czerwca 2015, o 16:23
autor: Nadzieja2014
Ogólnie do terapi sie bardzo zrazilem po tym jak jeden psychoterapeuta stracil cierpliwosc i zaczal podnoscic glos na mnie bo nie do konca go rozumialem i to przeradzalo sie w nerwowa atmosfere na spotkaniach. Drugie podejscie do psychoterapia wygladalo tak ze ja mowilem Pani sluchala i bez wiekszych wstawek, gdy ja przestawalem mowic glucha cisza i tak przez pom roku. Niestety z powodek finansowych musialem zrezygnowac. Ja ogolnie w zyciu chcialbym byc szczesliwy. Oczywiscie wiem ze nie da sie bez problemow ale po prostu nie chce czuc leku strachu obaw. Nie zyc tak jakby zwierzyna wystraszona w lesie. Co do rodziny mam dzieci zone ale ona w kolko powtarza ze sie uzalam nad soba i widze ze tego nie rozumie. Ma charakter pozdbawiony empati i bardzo chlodno podchodzi do zycia. Mnie traktuje jak wroga lub zlo konieczne bo widze to. Nie okazuje uczuc cieplego slowa itp.Mimo ze ja staram sie i proponowalem wiele rozwiazan, w domu tez praktycznie wszystko. Tak jestem wierzacy, i uwarzam ze powinno sie miec wieksza pomoc ze strony kosciola duchownych a nie tylko straszyc. W chwili obecnej jestem po operacji onkologicznej nogi. Rehabilituje sie idzie to strasznie powoli. W domu slysze ciagle malo zginasz kolano, ze jestem slaby nie jestem prawdziwym facetem i wiele innych epitetow przykrych. Nie pracuje bo umowa mi sie skonczyla i tak samo finanse ktorych praktycznie nie mam. Od tak wyglada moja sytuacja. Pracuje codziennie nad soba ale tez mam codzienna dawke nerwow...
Sztuczki nerwicowe
: 26 czerwca 2015, o 16:45
autor: Green
Nie trzeba chodzić na terapię żeby nad sobą pracować. Miałeś podstawy ku temu żeby się zrazić, ja też się zraziłam bo praca mojej Pani psycholog też opierała się głównie na słuchaniu i moich objawach bez udzielenia mi cennych rad. Osoba, która nie miała nigdy nerwicy koncentruje się na życiu codziennych, na problemach, na dzieciach itd więc mało kto jest w w stanie udzielić tak dużego wsparcia i wczuć się w Twój stan. Ludzie, którzy tego nie przeżyli po prostu nigdy tego do końca nie zrozumieją. Pamiętaj, że nerwica to nie jest oznaka słabości i wyznacznik męskości. Postaraj się ograniczyć stresogenne czynniki, zająć się życiem doczesnym i robić jak najwięcej aby nie myśleć tyle o swoich objawach. Co masz na myśli , pisząc , że nad sobą pracujesz ? Praca nad sobą jest bardzo ważna w nerwicy bo to na tym buduje się pewnośc siebie i dystans do myśli lękowych i innych nerwicowych objawów
Pozdrawiam

Sztuczki nerwicowe
: 26 czerwca 2015, o 16:52
autor: Nadzieja2014
Praca nad soba mam na myśli codzienne pokonywanie barier jakie stawia iluzcja nerwicowa. Slucham nagran na forum. Chce byc dobrym czlowiekiem pomagam bardzo innym. Dobija mnie ten system jaki panuje na swiecie ta znieczulica i to ze jak czlowiek jest zdrowy to potrzebny a jak zachoruje to nie moze liczycz na szklanke herbarty w domu...
Sztuczki nerwicowe
: 26 czerwca 2015, o 16:55
autor: Green
Pamiętaj, że nerwica to nie choroba

Wiele os , w tym ja, już z tego wyszło , także nie ma co się załamywać. Jeśli nie masz co liczyć na rodzinę, to postaraj się liczyć tylko na siebie. Moi bliscy też tego nie rozumieli i mnie nie wspierali i było ciężko więc rozumiem jak musisz się czuć. To Twoja walka i na pewno ją wygrasz.
Pozdrawiam
Sztuczki nerwicowe
: 26 czerwca 2015, o 17:44
autor: Fine
Faktycznie miałeś pecha z terapeutami, też bym się zraził. A jak przyjmujesz słowa żony, wierzysz w nie? Żonę ciężko zmienić (w sensie jej osobowość). Może masz kogoś znajomego albo w dalszej rodzinie z kim mógłbyś szczerze porozmawiać? Zawsze byłoby trochę lżej na duchu.
Kościół według mnie także za dużo straszy i kiedyś od tego zaczęły się moje lęki. Teraz podchodzę do tego z dystansem, nie muszę być super, jestem tylko człowiekiem. Skoro jesteś wierzący, to może spróbuj umówić się na rozmowę z którymś z duchownych. Niektórzy są naprawdę bardzo kumaci i na pewno wrażliwi na los człowieka. Ostatnio słyszałem, że przyszli księża są zapoznawani także z podstawami psychologii, ale może to tylko plota.
Bez obaw, strachu, lęków nie da się żyć. Każdy zdrowy człowiek to odczuwa. Ważne jest, żeby żyć pomimo tego. Jeśli czujesz lęk, a logicznie wiesz że nic Ci nie grozi, to musisz to olewać. Strach natomiast jest, według mnie, bardzo przydatny. Czasami pokazuje nam realne zagrożenie. No i jak pojawią się lęki, strachy to jest to fajna okazja, żeby spróbować się przełamać i pokazać sobie, że nie ma nic strasznego.
Ja w rodzinie też nie mam za bardzo oparcia, nie rozumieją tego, ale na świecie są ludzie, którzy lepiej na Ciebie spojrzą.
Rehabilituj się szybko i szukaj jakiegoś zajęcia, pracy. Wtedy można trochę odciążyć myśli.
Sztuczki nerwicowe
: 4 lipca 2015, o 13:40
autor: Nadzieja2014
U mnie w domu jest tak ze staram sie wytlumaczyc porozmawiac w czym problem ale jestem szybko gaszony. Tylko slysze zarzuty pod moja osoba...a ze jestem wrazliwy biore to do siebie analizuje i pozniej przezywam to bardzo. Rozmawialem z ksiezmi przy roznych okazjach dostawalem rady ale bardzo ogolnikowe bez wiekszego wplywu na zyciem. Chce wkoncu poczuc wiare w siebie i swoje silym. Byc nie zalezny w sensie nerwicy. Zaspokoic wkoncu tez jakos potrzebe milosci na plaszczyznie wnetrza.
Sztuczki nerwicowe
: 5 lipca 2015, o 23:21
autor: era49
Czesc zainteresował mnie twój problem bo sama przeszłam w lutym operację kolana i myślałam zezwarjuję ciągle myslałam ze jak będę unieruchomiona tonie wyjdę z tego gówna.Ale to nie prawda trzeba akcepoowac objawy nawet jak się jest unieruchomoinym.ja duzo czytałam i myslałam pozytywnie.Było cięzko.Tez się nakręcam na rózne choroby i nie mam w sparcia słyszę mam cię dośc/maż/ mamo juz nie dam rady/corka/ ale wtedy budzi się we mnie zwierze i mówię ja wam pokażę.My nerwicowy jestesmy wrażliwi,olej to nie rozczulaj się nad sobą.Niech cię obrazaja i odtrącaja ich prawo oni tego nie rozumieją i mają prawo bo nie są chorzy.jeśli zas masz problem z wychodzeniem to rozwiąlzanie jest jedno musisz wyjść i pozwolić lękowi przyjśc świadomie i odwaznie.Ja jak pierwsz raz pojechałam sama do Warszawy to myslałam ze się zesram ,ale nic takiego się nie stało a potem inne miasta jeszcze dalej.Ale najpierw jezdziłam autobusem podmiejskim i poszerzałam powoli granice bezpieczeństwa.Trzymaj się i uwierz w siebie
