Czy to normalne?
: 22 maja 2015, o 20:38
Hej! Jestem tutaj zupelnie nowa i nie wiem czy laczy mnie cos z nerwica (raczej nie) ale szukam pomocy.
Ogolnie, sprawa wyglada tak - mam 19 lat i niesamowita zdolnosc do wmawiania sobie rzeczy, skupiania sie na negatywach i pograzaniu w dolach. Do tej pory bylo to dla mnie nieprzyjemne, ale od roku nie pozwala mi do konca normalnie funkcjonowac, gdyz doszedl lek z ktorym sobie nie moge poradzic - lek tego ze nie zasne.
W zeszle wakacje imprezowalam bardzo duzo, i z powodu nadmiaru alkoholu nie spalam dobrze (po 2-3 godziny dziennie) i pojawily sie problemy ze snem. Mimo ze wydaje mi sie ze fizycznie problem minal, uraz zostal. Prawie codziennie wieczorem martwie sie o to ze nie zasne, okupuje to moje mysli. ogolnie to mysle ze spie normalnie, ale moj mozg i glupia psychika od razu uruchamija nawyk 'nie zasniesz' jezeli chociaz jedna noc beda miala nie do konca 'wyspana'. Czesto np po alkoholu sie czuje zle nastepnego dnia, co wydaje mi sie wynikiem po prostu fizycznej nietolerancji, jednak po takim wieczorze od razu zaczyna sie petla u mnie w glowie, ktora nie pozwala mi zasnac, bo martwie sie ze to ze nie spalam uprzedniej nocy swiadczy o tym ze jednak mam problem. Wiem ze to wszystko brzmi strasznie pogmatwanie, ale np dzisiaj - dwa dni temu zaczelam wakacje, wczoraj bylam na imprezie, dzisiaj strasznie sie zle czuje i jestem cala nabuzowana, serce chodzi mi jak cholera z obawy ze nie zasne. Ta gonitwa mysli jest straszna i nie potrafie jej powstrzymac. Co zrobic? Czy moze hipnoza pomaga? Terapia? Nie chce zyc w klatce swojego umyslu.
Ogolnie, sprawa wyglada tak - mam 19 lat i niesamowita zdolnosc do wmawiania sobie rzeczy, skupiania sie na negatywach i pograzaniu w dolach. Do tej pory bylo to dla mnie nieprzyjemne, ale od roku nie pozwala mi do konca normalnie funkcjonowac, gdyz doszedl lek z ktorym sobie nie moge poradzic - lek tego ze nie zasne.
W zeszle wakacje imprezowalam bardzo duzo, i z powodu nadmiaru alkoholu nie spalam dobrze (po 2-3 godziny dziennie) i pojawily sie problemy ze snem. Mimo ze wydaje mi sie ze fizycznie problem minal, uraz zostal. Prawie codziennie wieczorem martwie sie o to ze nie zasne, okupuje to moje mysli. ogolnie to mysle ze spie normalnie, ale moj mozg i glupia psychika od razu uruchamija nawyk 'nie zasniesz' jezeli chociaz jedna noc beda miala nie do konca 'wyspana'. Czesto np po alkoholu sie czuje zle nastepnego dnia, co wydaje mi sie wynikiem po prostu fizycznej nietolerancji, jednak po takim wieczorze od razu zaczyna sie petla u mnie w glowie, ktora nie pozwala mi zasnac, bo martwie sie ze to ze nie spalam uprzedniej nocy swiadczy o tym ze jednak mam problem. Wiem ze to wszystko brzmi strasznie pogmatwanie, ale np dzisiaj - dwa dni temu zaczelam wakacje, wczoraj bylam na imprezie, dzisiaj strasznie sie zle czuje i jestem cala nabuzowana, serce chodzi mi jak cholera z obawy ze nie zasne. Ta gonitwa mysli jest straszna i nie potrafie jej powstrzymac. Co zrobic? Czy moze hipnoza pomaga? Terapia? Nie chce zyc w klatce swojego umyslu.