Moja historia i ataki napady lęku
: 29 marca 2015, o 16:55
Witam wszystkich serdecznie. Mam 22 lata. Podjąłem się studiów na Politechnice i po miesiącu zrezygnowałem z powodu bólu i zmęczenia. W szpitalu pojawiły się napady paniki. Nietypowe, bo bez somatycznych objawów typu kołatanie serca itp. Pojawiał się niepokój, świadomość zbliżającego się zagrożenia. Nie mogłem skupić wzroku w jednym punkcie. To trwało około pół godziny. Częste były napady paniki, do tego w głowie pojawiła się muzyka, którą śpiewałem sam do siebie własnym głosem i nie mogę tego zatrzymać do dziś. Do tego idąc czasem miałem uczucie jakby na ułamek sekundy urywał mi się film, lecz świadomość momentalnie powracała i nie upadałem na ziemię. Próbowałem podjąć naukę w szkole policealnej, lecz wytrzymałem 2 lekcje mając napad paniki z tymi falami prądu w mięśniach. Po pewnym czasie podczas tych napadów pojawiły się urojenia. Dziwne jest, że przez kilka tygodni napadów tych dostawałem między 20.00 a 21.00. Potem przez miesiąc nie miałem napadów, aż do Wielkanocy. Nie rozumiem, dlaczego przez większość czasu jestem normalnym człowiekiem, a w ciągu kilku sekund dostaję traumatycznego lęku i urojeń, po czym po wyciszeniu w łóżku wszystko wraca do normy. Jak to jest, przecież skład mózgu nie zmienia się z chwili na chwilę i nie powraca do pierwotnego stanu. Cały czas zdaję sobie sprawę, że zaraz może nastąpić atak lęku i urojeń, przy których świat wali mi się na głowę, odbierają mi tożsamość i zmieniają świadomość. Wszystko staje się wrogie. Te psychozy są jak biczowanie. Gdybym wiedział, że nastąpią danego dnia o tej i o tej godzinie, to żyłbym swobodnie przez cały tydzień, a martwił bym się tylko podczas lęku i urojeń. Niestety mam świadomość, że to mnie może spotkać zawsze, dlatego nie mogę podjąć pracy ani nauki, boję się wyjść z domu. Mój umysł zawiesił się na nich odkąd choruję. Nie mogę myśleć o niczym innym. Gdybym coś czuł jak dawniej, to wyszedłbym przed dom, oddychałbym świeżym powietrzem, wzbudziłoby to we mnie radość i odczułbym piękno lata. Chodziłbym na spacery. Chodziłbym częściej i zapomniałbym o chorobie. Poszedłbym na basen. Poszedłbym do kina. Porozmawiałbym z kolegą. Odbudowałbym się.. gdybym cokolwiek czuł.