Strona 1 z 1

Nerwiczka jako mroczny pasażer

: 18 stycznia 2015, o 16:43
autor: Vaper
Witam Serdecznie
od pewnego czasu czytam wasze forum i sie nim ratuje :)
mam 36 lat żone i dwie córeczki

Nabyłem te scierwo ( nerwice ) jakies 15 lat temu i tak żylem z nią w " harmonii " do teraz, kierowala moim zyciem na kazdym kroku, nie szukałem nigdy rozwiązania bo myślałem że taki typ ze mnie :)
do 21 lat byłem " niezniszczalny " :) i pewnego pieknego dnia ciotka powiedziała mi ze jak miałem roczek to miałem szmery w sercu a wczesniej po urodzeniu żle zrośnięty przewód botala czy jakos tak :) i wtedy jak grom z jasnego nieba dostałem ataku paniki - zimne poty mnie oblały, stać na nogach nie potrafiłem , ręki do góry unieść nie dalo rady - myślałem że umieram. Zaraz na pogotowie - badania - wszystko w porządku, serce jak dzwon itd..
od tamtego czasu kontrola kontrola kontrola własnego ciała stała się codziennością. Szukanie sobie chorób, czytanie wynajdywanie różnych dolegliwości - mroczny pasażer zawładnął mną , pracy nigdy nie podjąłem na żadnym etacie z obawy przed zemdleniem, niemożnościa wyjścia - ucieczki z tamtąd - pracuje na umowe zlecenie bez sztywnych godzinoprac i sam ustalam sobie wlasnie godziny pracy - jestem doradcą klienta w jednym z pseudobanków - zarobki około 1000 pln :) tak mnie nerwiczka urobiła ( dobrze ze zona pracuje na państwowym etacie bo kredyt we frankach na dom ) i tak te 15 lat zleciało - budowa domu oderwała mnie od tej dolegliwości bo zaczełem sam budowac ( sciany, sufity, ocieplenie, płytki , elektryka, kostka brukowa ) ogarnąłem wszystko sam :) byłem z siebie dumny ( byłem bohaterem wlasnego domu ) pazazer odpuścił mi wtedy
2 lata temu wylew ojca, stres powrócił - ojciec przezył i jako tako wyszedł z tego a u mnie stres sie potęgował i narastał, zacząłem gruntowny remont mieszkania w bloku rodziców i tak od zmiany elektryki po gładzie , płytki, sufity przeróbke łazienki zeby ja dostosowac do niepełnosprawności ojca - podziękowań za to nie dostałem wręcz przeciwnie :(

ciągłe wsluchiwanie sie w swoje ciało , badanie sobie pulsu miałem okolo 100 , 5 razy dziennie mierzenie cisnienia a nawet 10 -15 razy dziennie cisnienie 150/100 ostatnio i zycie w ciągłym strachu ze w kazdej chwili umrę , zemdleje , narobie sobie wstydu. Zero spacerów z rodziną bo wiadomo moge zemdlec, zero koscioła, omijanie marketów bo stanie w kolejce do kasy to koszmar i chęć jak najszybszej ucieczki. Zero kina , teatru, jakiejs wycieczki, wszystko ograniczone, otwarcie wlasnego biznesu - miałem kilka pomysłów ale moja nerwica nie dopusciła do działania myślami ze sie napewno nie uda :( taka sucz
i tak trzyma mnie w wiezieniu cały czas
Trafiłem na wasze forum zaczełem czytac oglądac filmiki i jakoby pomogło mi to na krótko, nie miałem problemu sam wyjechac do miasta czy do klientów bo mowiłem sobie " no dalej nerwiczko zabij mnie " nie udawało sie jej z czego byłem zadowolony i myslałem ze uwolniony :)
Palilem papierosy 20 lat - rzuciłem w styczniu zeszlego roku na rzecz epapierosa - fajna sprawa, przestałem kaszleś , pluc jak gruzlik :) i sprawialem sobie coraz to inne epapieroski , wkoncu kupilem takiego duzego i kumpel jak go zobaczył stwierdzil ze takim fajem to mozna sie obronic i nawet kogos zabic :)
i sie zaczęło...:( wrociłem do domu zaczęły mi nachodzic obsesyjne mysli ze moge zrobic krzywde moim dzieciom, z początku olewałem potem zaczełem czytac w necie i sie nakręcac ze moge cos taiego zrobic
Matko Boska co ja przezywałem ile uczuc w glowie miałem to sam nawet juz niewiem - upodlenie, wstyd na maxa i olbrzymi lęk przed samym sobą ze strace kontrole i zrobie im krzywde ( płacz i trzęsiawki ) coś okropnego a musiałem je jeszcze wozic codziennie do szkoły bo zona w pracy a ja pracowałem wekendowo, a i podczas wozenia ich do szkoly straszny lęk ze cos mi sie stanie ( zemdleje ) i one same nie dadzą sobie rady
tydzien nie wychodziłem z domu, zycie straciło sens, wpadlem chyba w depresje...
przelamałem sie w koncu i powiedziałem o tym zonie i siostrze. Zona umowila mi wizyte u psychiatry
Pani doktror stwierdziła lęk przed lękiem i niską samoocene. za bardzo nie uspokoila mnie co do moich obsesyjnych mysli.
Przepisala mi LEXAPRO SSRI i tak łykam juz 4 tydzień i czytam forum. Nie powiem bo duzo lepiej sie czuje
zeszlo ze mnie takie napięcie i mysli traktuje a przynajmniej staram sie traktowac jak śmieci ale cholery niechcą zniknąc :( no ale do tego czasu potrzeba i cierpliwosci

tylko kurde 4 tydzien na LEXAPRO i wczoraj po wieczornym gorącym prysznicu wyszedłem patrze w lustro i miałem oko przekrwione - takie żyłki czerwone na gałce ocznej - chyba od tego gorącego prysznica bo teraz zniknely a ja sie nakreciłem ze to wylew w oku i zaczełem zaraz szukac w necie co i jak i nagle poczułem nachodzącą fale gorąca chęc na wymioty i dopadla mnie biegunka i za chwile zimne poty mnie oblały i niemiałem siły podnieść ręki do góry, dosłownie zdrętwiały mi ręce. 4 minuty i zaczęło mnie puszczać - łyknąłem do tego poł tabletki lorafenu 1mg bo tak mi kazała psychiatra w razie czego

ten napad był podobny do tego co miałem 15 lat temu i niewiem czy to typowy napad nerwicowy czy coś innego hmm ??????

aa dodam ze tarczyce mam ok bo robiłem USG i tsh 1,2
witamina d3 - mam 15 a minimum to 30-100 max
testosteron 399

Odważyłem sie opisać swoj przypadek i wybaczcie ze tak długo ale to dla mnie terapia chyba :)
ach i musze terapeute sobie znalezc ale brak funduszy :(
pozdrawiam

Nerwiczka jako mroczny pasażer

: 18 stycznia 2015, o 18:45
autor: marianna
Skąd ja to znam... :)

Powiem krótko, czytać, słuchać i się wszystko wyjaśni:)

spis-tresci-tematow-tego-dzialu-objawy- ... t5289.html

Nerwiczka jako mroczny pasażer

: 19 stycznia 2015, o 21:09
autor: Vaper
a ten moj napad to typowy napad nerwicowy ?
po przeczytaniu o wylewie ocznym , najpierw ochota na wymioty za chwile na kibelek i fala ciepła i zimne poty na całym ciele, az nie miałem siły ręki podniesc do góry, po 3 minutach zaczelo puszczac.
z tym ze wielkiego lęku nie czułem , pulsu tez wysokiego nie miałem moze przez to ze biore lexapro hmmm co sądzicie ?

Nerwiczka jako mroczny pasażer

: 19 stycznia 2015, o 21:54
autor: Victor
Cała twoja historia jest typowa :D Standard bym rzekł, od razu widać, że lęk to twój problem i to w 100 % nerwicowy :D

Na razie to ty unikaj prowokatorów i nie czytaj za duzo o chorobach, możesz poczytać o tym jak wychodzić z lęku.

O myślach polecam w sumie swój ( bo jakże inny :D ) temat lekowy-chochlik-myslowy-t5055.html
Oraz nagranie etap-3-mysli-lekowe-t4330.html
Jesteś na etapie przekonywania siebie, ze nic ci nie jest, to trzeba przejść ten etap, pobadać się, pogadać, połazić po lekarzach, pobrac leki a z czasem się zacznie konkretne rozumienie CO MI JESt ale też na poziomie świadomości :D
I wtedy zaczniesz jak zechcesz przelewać tą wiedzę na zaburzony stan emocji :)

Dobrze by było się terapeutyzować a co do Lexapro to pierwsze dni brania mogą być gorsze.

Nerwiczka jako mroczny pasażer

: 19 stycznia 2015, o 23:42
autor: Vaper
Victor "Lekowy chochlik" duzo mi dał - dobra robota :)
Wlaśnie zrozumiałem ze włada mną lęk przez pół życia i myśle ze jestem na dobrym torze :)
Dzięki że jesteś i wspierasz :D
pozdrawiam

Nerwiczka jako mroczny pasażer

: 19 stycznia 2015, o 23:49
autor: ddd
Ogolnie to poczytaj sobie wpisy z tego spisu tresci, bo jak lekowy chochlik ci przypasowal to i reszta tak samo xd

spis-tresci-autorami-t4728.html

Nerwiczka jako mroczny pasażer

: 20 stycznia 2015, o 00:15
autor: Vaper
oj bedzie troche lektury :) Super :)
Dzieki serdeczne