Strona 1 z 2

Lęk wolnopłynący

: 26 maja 2014, o 19:54
autor: mella
Moim jedynym objawem nerwicy jest lęk wolnopłynący, który objawia się ciągłym napięciem i totalnym brakiem koncentracji, tj. nie mogę czytać książek, nie mogę oglądać telewizji. Czy ktoś z was odczuwa taki stały, bardzo uciążliwy lęk? Jakie macie wskazówki do opanowania takiego lęku? Czy wogole można go opanować?

Re: Lęk wolnopłynący

: 26 maja 2014, o 19:56
autor: Zordon
Miałem taki lęk i pewnie dużo ludzi też go ma. Ważne żeby się tym lękiem nie przejmować i starać się żyć normalnie. Nie przejmuj się tym brakiem koncentracji, jeśli nie jest Ci ona koniecznie potrzebna. Mózg potrzebuje trochę czasu żeby się zregenerować, wtedy wszystko minie. Ważne, żeby nie podsycać lęku przejmowaniem się objawami. Powodzenia :)

Re: Lęk wolnopłynący

: 26 maja 2014, o 21:22
autor: Aneta
Oczywiscie, wiekszosc osob ma lek wolnoplynacy w nerwicy, ciagly, odczuwany bez przerwy, nie jest to jakis dziwny lęk ani inny. Sama taki mialam.
Natomiast trzeba pamietac ze taki lęk to tez emocje, oraz pytanie w jakich okolicznosciach ci sie ten lęk zaczal...bo troche malo napisalas o tym, a byc moze dalej ciagnacy sie jakis stres nie ulatwia zejscia tego lęku.
Co do samego lęku, lek trzeba zaakceptowac, nie szarpac sie z nim, ma isc obok jak kazda emocja. Nie dolwoac sie nim, mimo wszystko zyc i nie wycofywac sie "bo sie zle czuje"
Oraz ukladac swoje sprawy, chodzic na terapie i np stosowac wyciszajace ziolowe leki.

Re: Lęk wolnopłynący

: 26 maja 2014, o 21:34
autor: novela
U mnie jednym z objawow moich zaburzen jest teraz tez lek wolnoplynacy, sproboj relaksacji na dluzsza mete. o wlasnie jak Aneta napisala wyzej wszystko zalezy tez co jak i dlaczego. czasem taki lek przychodzi zaraz po pierwszym ataku paniki przez to ze zaczynamy sie bac co nam jest. sama tego doswiadczylam.

Re: Lęk wolnopłynący

: 26 maja 2014, o 22:21
autor: mella
U mnie ten lęk wolnopłynący pojawił się po tym jak po 8 latach odstawiłam leki przeciwdepresyjne. Próbowałam z powrotem wrócić do tych leków, przez rok czasu wypróbowałam wszelkie możliwe kombinacje leków, ale teraz żadne nie chcą działać. Lęk jak jest tak był. Zastanawiam się, czy po takim czasie brania antydepresantów (te 8 lat) mój mózg nie może bez nich inaczej funkcjonować niż tylko w stanie lęku. Tylko co ja teraz zrobię jak przy próbie powrotu żadne leki nie działają? Czy w takim wypadku warto podjąć terapie poznawczo - behawioralną, czy jest ona bardziej skierowana do osób z atakami paniki?

Re: Lęk wolnopłynący

: 26 maja 2014, o 22:37
autor: Zordon
Terapia poznawczo-behawioralna nigdy nie zaszkodzi wg mnie.

Re: Lęk wolnopłynący

: 26 maja 2014, o 22:40
autor: Aneta
Raz ze nie zaszkodzi bo ni ejest ona na tylko "ataki paniki" chodzi o zmiane myslenia i nastawienia ogolem do swoich problemow. A przez to 8 lat leczenia lekami stosowalas jakas terapie?
Bo to chodzi o to ze odstawilas leki i po prostu nadal nie masz rozwiazanych najwazniejszych kwestii. Lekamiz wykle nie da sie wyleczyc a jedynie zaleczy wiec odstawienie czasem moze wiazac sie z nawrotem czegos, szczegolnie jesli ni enauczylismy sie podejscia do tego.
Wiec bardziej tu chodzi o to ze bez lekow po prostu nadal istnieje zaburzenie z uwagi na rozne czynniki.
Dodatkowo czesto jest tak ze powrot do lekow wiaze sie z koniecznoscia dopasowania nowych, nie zawsze tak jest ze ten sam lek zadziala na nowo.
Wiec terapia jest dobrym pomyslem, szczegolnie jesli nigdy nie korzystalas.

Lęk wolnopłynący

: 8 maja 2016, o 22:53
autor: sebastian86
ja dzis na niepokoj wolnoplynacy wzialem relanium bo niestety nie mialem juz sily znosic tego stanu.zwlaszcza te oslabienie i ucisk w nadbrzuszu

Re: Lęk wolnopłynący

: 9 maja 2016, o 22:31
autor: Olalala
novela pisze:U mnie jednym z objawow moich zaburzen jest teraz tez lek wolnoplynacy, sproboj relaksacji na dluzsza mete. o wlasnie jak Aneta napisala wyzej wszystko zalezy tez co jak i dlaczego. czasem taki lek przychodzi zaraz po pierwszym ataku paniki przez to ze zaczynamy sie bac co nam jest. sama tego doswiadczylam.
Ja dokładnie tak miałam po pierwszym ataku paniki. Lęk wolnopłynący to trwająca stale potrzeba analizy, bycie ciągle w środku lękowego cyklonu, jakby siedziało się na bombie.

Zejdzie Ci to, zacznij żyć normalnym życiem i zepchnij to w przepaść najlepiej :D

-- 9 maja 2016, o 21:31 --
mella pisze:U mnie ten lęk wolnopłynący pojawił się po tym jak po 8 latach odstawiłam leki przeciwdepresyjne. Próbowałam z powrotem wrócić do tych leków, przez rok czasu wypróbowałam wszelkie możliwe kombinacje leków, ale teraz żadne nie chcą działać. Lęk jak jest tak był. Zastanawiam się, czy po takim czasie brania antydepresantów (te 8 lat) mój mózg nie może bez nich inaczej funkcjonować niż tylko w stanie lęku. Tylko co ja teraz zrobię jak przy próbie powrotu żadne leki nie działają? Czy w takim wypadku warto podjąć terapie poznawczo - behawioralną, czy jest ona bardziej skierowana do osób z atakami paniki?
Mózg napewno może normalnie funkcjonować, czego jestem dowodem :D Sama brałam te leki 8 lat. Obecnie nic nie biorę, żyję normalnie.

Nie licz na leki, licz na siebie - taka dobra rada od serca.

Terapia poz-beh jest dla zaburzeń lękowych i z atakami paniki i z lękiem wolnopłynącym, ze wszystkim tym syfem, czego dowodem jest to forum.

Lęk wolnopłynący

: 3 listopada 2016, o 12:16
autor: Mandragora
Ja tez mam problem z lękiem wolnoplynacym no i on w efekcie daje kilka razy dziennie atak paniki. Leki biore 13 lat z malymi przerwami a od 8 biore cital i wydaje mi sie ze on po prostu przestal dzialac. Gdy poczulam ze przestaje sobie radzic w czerwcu tego roku poszlam na terapie ale poki co nie czuje poprawy. Jestem ciagle spieta boli mnie glowa kolacze mi serce i boli mnie brzuch. Staram sie to ignorowac i udaje mi sie mi malymi kroczkami opanowac atak paniki olewajac go ale ten wolnoplynacy mnie wkurza. Rano gdy otwieram oczy splywa i uspokaja sie gdy wieczorem leze w lozku z kubkiem czekolady. Robie wszystko jak zawsze chodze do pracy zajmuje sie domem jednak ciagle jest mi jakos strasznie dyskomfortowo i depresyjnie. Boje sie ze nie poradze sobie z tym:( w tlumie czuje derealizacje i chodze przygnebiona. Wsrod znajomych sie usmiecham robiac dobra mine do zlej gry a w glowie mam bagno. Jakies zalecenia? Wskazowki?pomozecie?:)

Lęk wolnopłynący

: 1 grudnia 2016, o 20:43
autor: Piernick
Witam! Jestem tutaj stosunkowo nowy chociaż z nerwicą mam do czynienia od dzieciństwa. Myślę podobnie jak poprzednicy, że najlepszym sposobem na ten rodzaj lęku jest po prostu zaakceptowanie go. Żyjcie normalnie mimo swoich zaburzeń. Wykonujcie codzienne czynności mimo ataków, zaburzeń i innego świństwa. Ja przerywałem wypowiedź w połowie zdania bo miałem taką dekoncentracje i zaburzenia pamięci ale kiedy przestałem się tym przejmować mój lęk cofał się. Pamiętajcie że im więcej uwagi poświęcacie rozkminianiu swoich zaburzeń tym bardziej je wzmacniacie. Po prostu olewajcie je to najlepsza metoda.

Lęk wolnopłynący

: 1 lutego 2017, o 15:03
autor: Nikoniarz
Najpierw miałem sporadyczne ataki paniki, później ten lęk narastał każdego dnia aż nastąpiło przegrzanie mojej mózgownicy :? Kilka dni czułem się fatalnie, nie wiedziałem co się wokół dzieje, nie jadłem, nie spałem. Zaczęło to stopniowo ustępować ale właśnie z takiego ekstremalnego stanu zamieniło się w lęk wolnopłynący. Ciągle, 24h na dobę lęk, niepokój, obawy. Słucham nagrań Divovica, który mówi żeby tak jak Wy tutaj piszecie ignorować go i robić swoje. Ja się na razie tego uczę. Popełniam masę błędów w pracy, boję się najmniejszej krytyki a w stresującej sytuacji lęk narasta i czuję się jakbym nie wiedział jak się nazywam i gdzie jestem. Tak mnie już męczy kilka miesięcy. Czy to kiedyś przejdzie? Cały czas się uczę na temat nerwicy i staram w niej wytrwać i zaakceptować, że to tylko emocje, ale czasem coś we mnie krzyczy: "jak można taki gówniany stan zaakceptować? - to nie jest życie!". Leków nie biorę. Sporadycznie benzo, które na kilka godzin dają wytchnienie, choć nie do końca bo biorę bardzo małe dawki.

Re: Lęk wolnopłynący

: 31 marca 2020, o 15:00
autor: Beti71
Podbijam temat. Meczy mnie oprócz bezsenności lęk wolnopłynący który trwa 24 godz.na dobę , jestem chyba najgorszym przypadkiem przez bezsenność jestem zmęczona, nieprzytomna i ten lęk wolnoplynacy wykańcza mnie na niczym nie mogę sie skupić, ani na książce ani na żadnym filmie.Pomóżcie bo nie daje rady. Jak przerwać to błędne koło.Tak mi szkoda moich najbliższych a szczególnie dzieci.Moze ktoś miał podobnie. Nie wiem jak się odburzyć innych lęków na dzień dzisiejszy nie posiadam jak mam sie przeciwstawić bezsennosci jak nie umiem jej zaakceptować to było już omawiane na forum a co robić z lękiem wolnopłynacym jak na niczym nie mozna się skupić. Dzisiaj mam gorszy dzień siedzę i płaczę.

Re: Lęk wolnopłynący

: 31 marca 2020, o 21:43
autor: sebastian86
Beti71 pisze:
31 marca 2020, o 15:00
Podbijam temat. Meczy mnie oprócz bezsenności lęk wolnopłynący który trwa 24 godz.na dobę , jestem chyba najgorszym przypadkiem przez bezsenność jestem zmęczona, nieprzytomna i ten lęk wolnoplynacy wykańcza mnie na niczym nie mogę sie skupić, ani na książce ani na żadnym filmie.Pomóżcie bo nie daje rady. Jak przerwać to błędne koło.Tak mi szkoda moich najbliższych a szczególnie dzieci.Moze ktoś miał podobnie. Nie wiem jak się odburzyć innych lęków na dzień dzisiejszy nie posiadam jak mam sie przeciwstawić bezsennosci jak nie umiem jej zaakceptować to było już omawiane na forum a co robić z lękiem wolnopłynacym jak na niczym nie mozna się skupić. Dzisiaj mam gorszy dzień siedzę i płaczę.
ja tak mialem. rozumiem Twoj stan. w sumie do dzis zmagam sie z napieciem calodniowym ale jest to juz na poziomie znosnym. mi to sie zmniejszylo chyba dzieki lekom psychotropowym. jestes pod opieką psychiatry?

Re: Lęk wolnopłynący

: 31 marca 2020, o 21:59
autor: MałaMaruda
U mnie olewanie i zajmowanie się innymi sprawami znacznie obniżyło poziom lęku. Choć nie zniknął do końca ale liczę, że zniknie, jak będę uparcie mimo niego żyć. I to bez psychotropów i żadnych leków.