czy to moze byc chore serce a nie nerwica
: 13 lutego 2014, o 16:06
Witam mam na imie ania i zmagam sie prawdopodobnie z nerwica lekowa ktora ma bardzo u mnie czuly punkt w sercu wlasnie. Zaczelo sie 6 miesiacy temu kiedy wsiadalam do samochodu dostalam scisku w klatce piersiowej i uczucia ze mldeje, nie zemdlalam ale bardzo sie spocilam, zdretwialam i szczerze mowiac myslalam ze to zawal Mam 25 lat. Wrocilam do domu, polezalam ale nic nie przechodzilo, czulam wieli strach ze umieram i wezwalam pogotowie, przyjechali ejg, cisnienie i zabrali mnie do szpitala zeby sprawdzic. W szpitalu czekalam 3 godziny i mi przeszlo...ale i tak zrobili mi krew badanie serca i wypuscisili mowiac ze to widocznie na tle nerwowym.
Od tamtej pory przezywam codziennie katusze, czuje wielkie napiecie w sobie, nie wiem co ze soba robic, nie wiem czy to jest lek czy co ale czuje po prostu ze jestem napieta, kluje mnie w klatce piersiowej, serce mi sie jakos przewraca jakby na moment sie zatrzymywalo i za chwile uderzalo ponownie, miewam nagle skoki pulsu oraz cisnienia choc czasem sam puls mi skacze, mam duze problemy z poceniem sie od tego czasu oraz drzeniem rak.
Jest tak prawie caly czas, to znaczy caly czas jestem nadpobudliwa, nerwowa, czuje strach i czuje ze dostane zawal, objawy serca sa prawie tez ciagl eale zmieniaja sie w zaleznosci co robie. Na razie pracuje ale coraz czesciej biore wolne bo zle sie czuje.
Bylam u 3 kardiologow, mialam echo serca, ekg kilka razy, zalozony holter, holter pare razy pokazal ze mialam nieprawidlowe skurcze ale lekarz powiedzial ze to nie od chorego serca, zbadano tez mi zoladek, mialam gastroskopie, usg zoladka, i nic nie ma co mogloby odpowiadac za moj stan. A ja boje sie coraz bardziej zyc, w nocy wybudzaja mnie ataki dziwne z walacym sercem i dusznosciami. Nie wiem co mi jest bo w nerwice nie chce mi sie wierzyc bo to jest jak dla mnie za silne i wedlug mnie nie da sie z tym funkcjonowac.
Bylam w tym tygodniu w poniedzialek i wtorek raz jeszcze u internisty i kardiologa ale oni juz powiedzieli ze nie ma sensu robic echoserca, mialam dwa razy i starczy, serce mam zdrowe. Ni ejest to zwiazane z zoladkiem ani plucami i jest to na tle nerwowym. No dobra przyznaje mialam duzo stresow w pracy, teraz chodze do innej, stresow nie mam, ni brakuj emi tez forsy, znajomych, niczego prawie oprocz tego ze codziennie zdycham.
Prosze powiedzcie czy to moze byc naprawde nerwica? Czy ja mam isc do psychologa?
Chce sie przelamac i isc do psychiatry ale boje sie ze mi przepisze on leki jak kazdemu a moze ja nie mam nerwicy
Od tamtej pory przezywam codziennie katusze, czuje wielkie napiecie w sobie, nie wiem co ze soba robic, nie wiem czy to jest lek czy co ale czuje po prostu ze jestem napieta, kluje mnie w klatce piersiowej, serce mi sie jakos przewraca jakby na moment sie zatrzymywalo i za chwile uderzalo ponownie, miewam nagle skoki pulsu oraz cisnienia choc czasem sam puls mi skacze, mam duze problemy z poceniem sie od tego czasu oraz drzeniem rak.
Jest tak prawie caly czas, to znaczy caly czas jestem nadpobudliwa, nerwowa, czuje strach i czuje ze dostane zawal, objawy serca sa prawie tez ciagl eale zmieniaja sie w zaleznosci co robie. Na razie pracuje ale coraz czesciej biore wolne bo zle sie czuje.
Bylam u 3 kardiologow, mialam echo serca, ekg kilka razy, zalozony holter, holter pare razy pokazal ze mialam nieprawidlowe skurcze ale lekarz powiedzial ze to nie od chorego serca, zbadano tez mi zoladek, mialam gastroskopie, usg zoladka, i nic nie ma co mogloby odpowiadac za moj stan. A ja boje sie coraz bardziej zyc, w nocy wybudzaja mnie ataki dziwne z walacym sercem i dusznosciami. Nie wiem co mi jest bo w nerwice nie chce mi sie wierzyc bo to jest jak dla mnie za silne i wedlug mnie nie da sie z tym funkcjonowac.
Bylam w tym tygodniu w poniedzialek i wtorek raz jeszcze u internisty i kardiologa ale oni juz powiedzieli ze nie ma sensu robic echoserca, mialam dwa razy i starczy, serce mam zdrowe. Ni ejest to zwiazane z zoladkiem ani plucami i jest to na tle nerwowym. No dobra przyznaje mialam duzo stresow w pracy, teraz chodze do innej, stresow nie mam, ni brakuj emi tez forsy, znajomych, niczego prawie oprocz tego ze codziennie zdycham.
Prosze powiedzcie czy to moze byc naprawde nerwica? Czy ja mam isc do psychologa?
Chce sie przelamac i isc do psychiatry ale boje sie ze mi przepisze on leki jak kazdemu a moze ja nie mam nerwicy
