Lęki w pubie i klopoty ze snen.
: 9 lutego 2014, o 15:00
Generalnie to bylo tak. Wczoraj miałem intensywny dzien, sprzątanie mieszkania, pranie, mycie auta. Na 19:00 umówiłem sie w pubie ze znajomym.
W tym pubie dobrze sie czulem przez jakies pol godziny, pozniej dostalem mocnych napiec i lęków. No ale siedzialem. W sumie nie wiadziele co mam ze soba poczac, Nie wiedzialem o czym rozmawoac, bylem mocno skupiony na objawach. Ale i tak gadałem z kolega. Czekalam na karaoke 21 z nadzieja ze odworci uwage, ale naczekalem sie z tymi objawami a jak sie zaczelo karakoe to objawy tego napiecia i leku nie chcialy przejsc. No o tak trwalem w tym stanie w leku i napieciu 3 godziny i o 23 wyszlismy z pubu.
Bylem niesamowicie spiety, a jeszcze czekała mnie rozmowa na parkingu. Chwile posiadzialem w auciebo juz nie bylem pewny czy dalej chce z kims rozmawiac. Ale pojechalem na parkingo do Edka, tam rozmowa na znacznie wiekszym luzie niz z pubie. Mniej napiec wiecej swobody, ale i tak po tym pubie czulem sie zalekniony. Z Edkiem rozmawialem z 1,5 godziny. Bedac w takim pobudzeniu i zaleknieniu. No i wrocilem do mieszkania. Widzielem ze nie bedzie lekko zaleknienie, pobudzenie, napiecie i jak tutaj zasnac. Najgrsze jest takie poubdzenie w splocie słonecznym to takie napiecie z wygażeń w życiu ono jest najtrodniejsze to uspokojenia. No i od razu pomyslalem ze nie wiadomo jak ja w takim stanie w ogole zasne. Zarzylem ketrel o zwyklej godzinie, a pozniej po godzinie stilnox na sen.
Ten stilnox to jest taki lek nasenny dosyc mozny i zarzywalem go bedac naprawdę niezle pobudzony i napięty i za kazdym razam dział i zabieral mnie z tych newrów do spokojnej krainy snu. Ale wczoraj pobudzenie w spolcie słonecznym bylo takie duze, że lek nie zadziaiał to mnie zrospaczylo.
Byłem niezwykle pobudzony, zalekniony czulem duże napięcie, męczyłem się i nie wiedzialem co zrobić żeby zasnać. Wiercilem sie z boku na bok, do tego to
ten cały psychiczny ból.
Mailem takie plany - zażyć dwa afobamy i do tego jeszcze jedna tabletka nasenna. Ale tez strach bo możne i to nie zadziala... co wtedy...Później przestałem chcieć spac, zaczalem ogladac telewizje, zacząłem czytac artykuł, mialem w planach posłuchać rekalskacji Jakobsona, ale odwrociłm sie na bok, poczulem jakies uspokojenie i senne mysli zaczaly mi doplywac do głowy. To pobudzenie w splocie słonecznym zmniejszyło się.
W sumie zasnalem sam bez lekow nasennych bo upłynęło za dużo czasu aby jeszcze działały. No i taka mam za soba noc. Ciekawe czy tez macie takie klopoty ze spaniem po takich lekowych sytuacjach?
W tym pubie dobrze sie czulem przez jakies pol godziny, pozniej dostalem mocnych napiec i lęków. No ale siedzialem. W sumie nie wiadziele co mam ze soba poczac, Nie wiedzialem o czym rozmawoac, bylem mocno skupiony na objawach. Ale i tak gadałem z kolega. Czekalam na karaoke 21 z nadzieja ze odworci uwage, ale naczekalem sie z tymi objawami a jak sie zaczelo karakoe to objawy tego napiecia i leku nie chcialy przejsc. No o tak trwalem w tym stanie w leku i napieciu 3 godziny i o 23 wyszlismy z pubu.
Bylem niesamowicie spiety, a jeszcze czekała mnie rozmowa na parkingu. Chwile posiadzialem w auciebo juz nie bylem pewny czy dalej chce z kims rozmawiac. Ale pojechalem na parkingo do Edka, tam rozmowa na znacznie wiekszym luzie niz z pubie. Mniej napiec wiecej swobody, ale i tak po tym pubie czulem sie zalekniony. Z Edkiem rozmawialem z 1,5 godziny. Bedac w takim pobudzeniu i zaleknieniu. No i wrocilem do mieszkania. Widzielem ze nie bedzie lekko zaleknienie, pobudzenie, napiecie i jak tutaj zasnac. Najgrsze jest takie poubdzenie w splocie słonecznym to takie napiecie z wygażeń w życiu ono jest najtrodniejsze to uspokojenia. No i od razu pomyslalem ze nie wiadomo jak ja w takim stanie w ogole zasne. Zarzylem ketrel o zwyklej godzinie, a pozniej po godzinie stilnox na sen.
Ten stilnox to jest taki lek nasenny dosyc mozny i zarzywalem go bedac naprawdę niezle pobudzony i napięty i za kazdym razam dział i zabieral mnie z tych newrów do spokojnej krainy snu. Ale wczoraj pobudzenie w spolcie słonecznym bylo takie duze, że lek nie zadziaiał to mnie zrospaczylo.
Byłem niezwykle pobudzony, zalekniony czulem duże napięcie, męczyłem się i nie wiedzialem co zrobić żeby zasnać. Wiercilem sie z boku na bok, do tego to
ten cały psychiczny ból.
Mailem takie plany - zażyć dwa afobamy i do tego jeszcze jedna tabletka nasenna. Ale tez strach bo możne i to nie zadziala... co wtedy...Później przestałem chcieć spac, zaczalem ogladac telewizje, zacząłem czytac artykuł, mialem w planach posłuchać rekalskacji Jakobsona, ale odwrociłm sie na bok, poczulem jakies uspokojenie i senne mysli zaczaly mi doplywac do głowy. To pobudzenie w splocie słonecznym zmniejszyło się.
W sumie zasnalem sam bez lekow nasennych bo upłynęło za dużo czasu aby jeszcze działały. No i taka mam za soba noc. Ciekawe czy tez macie takie klopoty ze spaniem po takich lekowych sytuacjach?