Strona 1 z 1

witam

: 17 listopada 2013, o 00:59
autor: iwoneczka71
Witam, potrzebuję pogadać. Mam depresję , jestem hipochondryczka. Wiele przeszłam w moim życiu, w zasadzie to na palcach mogę policzyć to z czego jestem zadowolona reszta to moje porażki. Przekroczylam 40 więc juz dużo czasu mi nie zostało a przynajmniej tak to odczuwam. Nie mam przyjaciół, znajomych a w zasadzie to mam ale uciekłam od kontaktów z nimi. Wszystko jest do niczego nic mnie nie cieszy , nie umiem się zregenerować, ciągle jestrm spieta i gotowa w oczekiwaniu na tragedię. Depresja pogłębia hipochondrie a hipochondria depresję i tak się to moje życie kręci. Muszę jakoś sobie pomóc tylko nie wiem jak zrobić pierwszy krok. Pozdrawiam

Re: witam

: 17 listopada 2013, o 01:37
autor: Aneta
Witaj, na poczatku to polecam dokladnie przeczytac tematy z tych dzialow

vademecum-leku-nerwic.html

psychologiczne-techniki.html

:)

Re: witam

: 17 listopada 2013, o 17:45
autor: vitaminac
Kochana przede wszystkim czy byłaś u lekarza?

Re: witam

: 21 listopada 2013, o 17:01
autor: miniu89
Witam serdecznie :)
iwoneczka71 pisze:. Wiele przeszłam w moim życiu, w zasadzie to na palcach mogę policzyć to z czego jestem zadowolona reszta to moje porażki.
Rozumiem Cię bo też wiele przeszedłem w swoim życiu. Jakbym tak rozmyślał ile się stało przez te moje 31 lat to bym się totalnie załamał. Jednak walczę a walka nie jest łatwa.
Codziennie zmagam się z ogromnym stresem i co pomyślę że już go pokonałem to co?-on znów wraca.
iwoneczka71 pisze: Mam depresję , jestem hipochondryczka.
Depresja w połączeniu z hipochondrią jest na pewno ciężko pokonać, bo z jednej strony depresja, stan bardzo obniżający nastrój a z drugiej-ta hipochondria, gdzie człowiek wmawia sobie różne rzeczy i się nakręca. Też tak miałem, wiele lat się nakręcałem Co prawda depresji nie miałem ale potrafię sobie ten stan wyobrazić, kiedy każdy krok do przodu jest czymś niemożliwym a człowiek nie wie w końcu jak sobie pomóc. Jednak istnieje wiele różnych specjalistów,psychiatrów, którzy dają odpowiednie leki i depresja mija, przy odpowiednim ich dobraniu. Problem jednak pozostaje w psychice, w nastawieniu psychicznym do świata, do siebie, do innych...
Tutaj zaczyna się problem, bo leki to tylko pomoc doraźna, a my potrzebujemy czegoś więcej-życia, normalności, bliskości drugiej osoby, zrozumienia.
iwoneczka71 pisze: Depresja pogłębia hipochondrie a hipochondria depresję i tak się to moje życie kręci. Muszę jakoś sobie pomóc tylko nie wiem jak zrobić pierwszy krok. Pozdrawiam
To że depresja uruchamia hipochondrię i na odwrót to już wiesz- i to jest twój pierwszy krok: jesteś tego świadoma ;)

Teraz musisz znaleźć sposób na to aby to myślenie negatywne czymś zastąpić. Mówisz, że policzyć by można było na palcach te dobre chwile. A co Cię interesowało kiedyś?
Może coś lubisz, tylko hipochondria i depresja blokują Ci drogę do tego, co chciałabyś tak naprawdę robić w życiu. Wiesz, tak nie raz bywa. ja też tak miałem z myśleniem, że nie widziałem swoich pasji, których trochę mam obecnie i je bardzo lubię.
Każdy z Nas jest w czymś dobry, nie ma ludzi, którzy nie mają żadnego zainteresowania, a to co teraz piszesz jest po części myśleniem depresyjnym, bo chcesz się zmienić, a nie możesz.
Życzę Ci wszystkiego dobrego z całego serca :)

Re: witam

: 15 grudnia 2013, o 00:33
autor: iwoneczka71
Post pisalam miesiąc temu a zapomnialam o nim bo dopadlo mnie I tak mi nic nie pomoże. Dziękuję że napisaliscie . Poczytalam wg wskazówek no więc artykoly z mojego życia wzięte teraz mam fazę, ze yo mnie nie dotyczy bo ja tym razem na prawdę jestem chora. Co do lekarza a I owszem gdy bylam I doktor spytała czy u mnie wszystko w porządku, może jakieś problemy , zaprzeczylam tak szybko jak tylko moglam. Wczoraj bylam na emergency I już idąc w drugą skrajnosc przyznalam, ze mam lęki , lekarz stwierdzil , ze sport bylby najlepszy .więc muszę czekać do nastepnej wizyty. Mieszkam w Anglii, znalazlam psychologa polskiego , napisalam email a, podala mi tel I nie moge sie dodzwonic. W Polsce leczylam sie przez kilka lat , , pomogło ale teraz sobie wrocilo.co do mojrj swiadomosci , że zdaję sobie sprawę, że mam kłopot z psychika I to pierwszy krok, tylko , ,zeja nie jestem pewna czy boli bo boli , czy wydaje mi sie , ze mnie boli. Tak w skrócie, ale nie opuszczajcie mnie bo samo pisanie mi pomaga mimo tego , ze moglabym tak w kazdym wątku tyle tego jest .dobranoc

Re: witam

: 15 grudnia 2013, o 00:40
autor: Aneta
iwono odpisalam ci tutaj post24189.html#p24189