Strona 1 z 1

Moja nerwica

: 23 października 2013, o 12:33
autor: madam_mi
Witam. Cierpie na nerwicę lękową od dwóch lat. Jeszcze trochę i naprawde oszaleje.

Ja nie potrafię wsiąść do samochodu, tak bardzo się boje.... że w samochodzie zwymiotuje .... !!! :( boje się autostrad, wczoraj jechałam obwodnicą ( jako pasazer ) i myślałam że mi serce wyskoczy.
Mieszkam w małym mieście i tak trudno mi wsiąść do autobusu. Najgorszy jest dla mnie moment kiedy pojazd znajduje się na środku skrzyżowania i jest czerwone światło, wtedy wiem że nie mogę wysiąść i z niecierpliwością czekam na zielone, a kiedy sie zapala zielone to wszystko mija. Jezu, ja naprawde mam tego dość.
Teraz jest dobrze, bo bywały momenty że nie potrafiłam zrobić zakupów w markecie, stanąć w kolejce bo było mi od razu słabo, rece mi sie trzęsły a serce i żołądek pod gardłem.

A czego najbardziej sie boje? Wymiotów! Dlatego tak trudno mi wsiąśc do samochodu. Ja nie wymiotowałam od 9 roku życia, dziś mam 23 lata i troche czasu minęlo. Raz zrobiło mi się niedobrze po coli, to od ponad pięciu lat nie pijam żadnych napojow gazowanych.

Na uspokojenie pomaga mi melisa i validol. :( Bylam na psychoterapii ale nie pomogla, pol roku chodzilam :( Co robic :( :(

Re: Moja nerwica

: 23 października 2013, o 13:05
autor: Victor
Pewnie nie spodoba ci się to co napisze ale zobacz sobie ten temat napad-leku-i-panika-zwiazana-z-parciem- ... C4%99cherz napisałem posta na końcu tego tematu.
Temat ten jest niby inny niż twój problem ale tak naprawdę taki sam. Być może psychoterapia nie pomogła bo tobie w tym wypadku potrzeba po prostu swoistego samotnego działania, czyli przełamania tego strachu.
Innymi słowy lepiej zwymiotowac do jakiejś torby podczas jazdy, niż zyć w ciągłej pętli lęku o to co się może stać.
Ty wpadłaś w błedne koło i teraz za wszelką cenę w tych sytuacjach, które opisałas skupiasz się i próbujesz kontrolować twoje objawy i to co rzekomo może się stać. Dlatego cały czas w tych sytuacjach odczuwasz strach i lęk po pierwszym zapewnie kiedyś tam objawi nudności czy odruchu wymiotnego.
Podczas stresu dochodzić może do żoładka pod gardłem, do odruchów wymiotnych i mdłości bo zwiększkają się kwasy trawienne, natomiast do zwymiotowania daleka droga podczas nerwicy.
Cały twój lek skupia się na tym co będzie, co jesli zwymiotujesz, przez to spinasz się i nakręcasz strach w róznych miejscach, to co potrzeba tobie to skonfrontowanie się z tym i puszczenie tej kontroli, która jest sama w sobie zaburzeniem i która utrzymuje nerwice.
A jak zwymiotujesz w tym samochodzie to co? (choć szanse na to są nikłe bardzo) Potrzeba przełamania tego strachu, ze ta wartość, która tak chronisz nie jest warta tego całego lęku i zycia jak w jakiejś niewoli.
Konfrontacja, przełamanie i udowodnienie sobie, ze za tą granicą za którą coś się niby stanie, w tym wypadku zwymiotujesz nic się nie dzieje.

Powiesz mi, ze to trudne, być może a nawet na pewno ale i tak lepsze niż bycie niewolnikiem takiej formy lęku. Wolałbym co 10 minut haftowac jak babcia na drutach niż odczuwać lęk z tego powodu ;)

Ty musisz odkręcić to co sama nakręciłas po pierwszym objawie.

Re: Moja nerwica

: 23 października 2013, o 13:08
autor: marikayezoo
Na początku "zabawy" z moją nerwicą, przechodziłam to samo co ty. było mi cały czas niedobrze, nawet potrafiłam wysiąść z autobusu bo myślałam że nie wytrzymam, do tego straszne duszności i bujna wyobraznia, jak już robiło mi się niedobrze, w głowie rodziły sie obrazy że właśnie zwracam.. to było uciążliwe

Kurcze, może spróbuj znowu z tą terapią ? u innego psychologa ? Jeśli zdążyłaś już zauważyć, zawsze jest Ci tylko (może aż) niedobrze , ale nie wymiotujesz. tylko sie bardziej nakręcasz, jesteś bardziej zaniepokojona a jak przy takich nerwach ma Cię żołądek nie boleć ? to normalne .
Poważnie spróbowałabym jeszcze raz z terapią, a może akurat Ci pomoże .

A teraz troszeczkę spróbuj sie opanować, wiem to jest trudne ale to wszystko dzieje się w twojej głowie. Na podróże polecam wode niegazowaną, ustabilizuj oddech. Będzie dobrze :)

Re: Moja nerwica

: 23 października 2013, o 13:23
autor: Divin
Witaj madam_mi,

Z tego co opisujesz można wywnioskować że aktualnie stworzyłaś sobie potężny lękowy obraz związany z wymiotowaniem. Piszesz że nie wymiotowałaś od 9 roku życia. To bardzo dobrze jednak czasami wymiotowanie jest wręcz porządane. Nie ma w nim niczego złego. W ten sposób również organizm się oczyszcza z toksyn gdy dołem nie może lub to nie wystarcza. ( Na przykład przy zatruciu).

Moim zdaniem powinnaś zmienić ten mentalny obraz związany z wymiotowaniem, miałaś jakieś traumatyczne przeżycie z nim związane? Dlaczego tak bardzo się obawiasz wymiotowania? To jest najważniejsze pytanie na które musisz sobie odpowiedzieć. Proponuje Ci dojść do tego poprzez napisanie sobie na kartce Twojego lęku, musisz go rozbić. Na przykład: Boję się wymiotować dlatego że... I tutaj wpisujesz wszystkie Twoje powody, wszystko to czego się obawiasz odnośnie tego lęku. Tym sposobem rozbijesz ten lęk. A rozbity lęk traci na sile. ;)

Poza tym powiedz sama: jak duże jest prawdopodobieństwo że zwymiotujesz w tych sytuacjach? Widzisz ja mam chorobę lokomocyjną i mimo że myślę że zwymiotuje to nie wymiotuje w samochodzie czy autobusie. To nie jest takie proste nawet jak się chce to czasami nie można.

Do tego drugim krokiem jest zamiana wizualizacyjna, opisałem to tutaj: rozbijamy-lek-zamiana-wizualizacyjna-t3413.html

Pozdrawiam.

Re: Moja nerwica

: 23 października 2013, o 14:17
autor: Victor
Jeszcze dodam, ze w tym wypadku polecam nie tyle co psychoterapię ale terapię poznawczo - behawioralną. Bo to jest ciągle praktykowany nawey lekowy, który wykształcił się kiedys tam w wyniku pojawienia się objawu bądx wymiotów i na tym tle pojawił się lek, który trwa do teraz.
Terapię poznawczą głównie z uwagi na prace nad myślami ale i na tej terapii nie zrobi nikt za ciebie tego, ze przełamiesz swój lęk przed tymi wymiotami i sytuacjami w których rzekomo mogą się pojawić.