Strona 1 z 2

nerwica?

: 19 stycznia 2013, o 15:36
autor: Gosik
chciałabym podzielic sie z Wami moimi obawami....
od roku choruje na nerwice... lęki, napady paniki, zle samopoczucie
ostatnio jednak ledwo daje rade
somatyzacja objawow zabija mnie; zaczynam myslec czy to nie jakas powazna choroba..badania mialam robione miesiac temu..krew ok, ob tez....od ponad tygodnia czuje sie jednak dramatycznie
zaczelo sie od strasznych zawrotow glowy... potem doszly do tego zaburzenia rownowagi i widzenia,ze chodzilam jak pijana po calych dniach.. od paru dni pocenie plus slabosc tak straszne, ze nie mam sil lazic ani nic... ciagly gorac uderzajacy do ciala,albo dreszcze......
i te ciagle mysli ,ze umieram
obsesyjne, natretne
ze to koniec, ze z tego nie wyjde, ze nie wstane juz z lozka i tyle
i brak sil, ciagle jakbym miala grype albo cholera wie jak ciezka chorobe...
moze ktos z was ma jakas rade lub cos do powiedzenia, co by mi ulatwilo zrozumienie tego, co moze sie ze mna dzieje

Odp: nerwica?

: 19 stycznia 2013, o 16:16
autor: Aneta
Takie objawy jakie opisujesz jak najbardziej moga byc od nerwicy. W zasadzie kto mial nerwice to je na pewno przerabial. Ale jednak zawsze trzeba skonsultowac to z lekarzem, jesli mialas badana tylko krew to trzeba by jeszcze chociaz tarczyce zbadac. (jesli nie mialas badanej) Bez takich wiekszych badan tez nie mozna mowic ze to na bank nerwica choc podejrzewam ze tak bo zbyt duzo masz objawow, a to zwykle nerwica powoduje taki pelny rozstroj organizmu.
No chyba ze wczesniej mialas pelniejsze badania.

Odp: nerwica?

: 19 stycznia 2013, o 16:20
autor: Gosik
tarczycę badalam jakis czas temu i wyszla ok

Odp: nerwica?

: 19 stycznia 2013, o 17:33
autor: mariusz87sk
Zaburzenia leku z napadami paniki Gosiu :) i tylko to...nienakrecaj sie juz na nic wiecej
Siedzenie w domu niesluzy trzeba wychodzic i sie dotleniac
pocenie sie...do pewnego momentu nienadazalem wycierac rak w spodnie...lalo sie ze mnie jak z kranu
Lezenie jest jak najbardziej niewskazane bo samym tym juz oslabiasz organizm...ja na poczatku zanim zaczalem pracowac nad soba potrafilem lezec caly dzien a jak wstalem to mialem taki helikopter w glowie jak bym sie dobrze nachlal :)
Piszesz ze od roku chorujesz na nerwice i boisz sie ze umrzesz...ale jakos jeszcze zyjesz...czyli co tu duzo pisac...NERWICA NERWICA NERWICA I TYLKO NERWICA !!!!!!!!!!!!!!!!!

Odp: nerwica?

: 19 stycznia 2013, o 17:50
autor: Gosik
i fotke dodales;]

Odp: nerwica?

: 20 stycznia 2013, o 21:19
autor: amiga
potrafilem lezec caly dzien a jak wstalem to mialem taki helikopter w glowie jak bym sie dobrze nachlal
Oj, miałam też takie akcje leżenia.. od rana do samego wieczora. Zdołowana wkręconą sobie chorobą, pewna bliskiej śmierci i w związku z tym niechętna do jakiegokolwiek działania – gniłam w łóżku nawet nie jedząc. Po wstaniu czułam, że muszę z powrotem do łóżka, bo albo zemdleję albo tak jak stoję zejdę z tego świata. Doszło do tego, że karmiła mnie MAMA wpychając na siłę kanapki. Wyjście na dwór graniczyło wówczas z cudem. Zetknięcie się z tym światem pełnym zdrowych, silnych ludzi, z tą jasnością, powietrzem.. to dla mnie jak wyrwanie na siłę niedźwiedzia z letargu w połowie zimy. Znam to.

Gosik, Ty masz bardzo podobnie do mnie. Tyle, że u mnie trwa to już bardzo długo. Nie pozwól na to, żeby i u Ciebie nerwica zagościła na całe lata.. bo to są lata wykreślone z życia. Życie z nerwicą można porównać do życia kogoś, kto codziennie ma grypę.. codziennie słabnie, z dnia na dzień. Znam to, miałam i mam i walczę. Może gdybym już na samym początku próbowała to leczyć, nie byłabym takim kłębkiem nerwów dzisiaj..

Odp: nerwica?

: 20 stycznia 2013, o 21:31
autor: Gosik
jak dlugo tak lezalas wegetujac?

Odp: nerwica?

: 20 stycznia 2013, o 21:43
autor: amiga
To zależy.. czasem jeden dzień a czasem trochę dłużej. Rekord pobiłam, kiedy wmówiłam sobie białaczkę. Leżałam prawie tydzień, wychodząc jedynie do łazienki - nawet nie budząc się specjalnie ze snu. Mówię tu o kryzysowych sytuacjach - bo leżeć w łóżku i spać to u mnie jedno a nie wychodzić z domu to drugie. . Leżę w łóżku jak mam atak pewności, takiej 100%, że coś mi jest. Takie kryzysy miałam kilka razy. Przechodziło po kompleksowych badaniach u lekarza.. natomiast zdarzało się i tak, że nie wychodziłam z domu. Wstawałam z łóżka, coś tam w domu robiłam - ale nie wychodziłam nigdzie. I to potrafiło trzymać całymi ciągami dni.. powiedziałabym nawet, że tygodniami. .

Odp: nerwica?

: 20 stycznia 2013, o 22:11
autor: Gosik
ile lat chorujesz..skad wogole jestes

Odp: nerwica?

: 21 stycznia 2013, o 19:59
autor: amiga
Chwilowo pomieszkuję w Poznaniu. :) Choruję już siedem lat.. teraz leci ósmy rok od diagnozy. W sumie to ja zawsze byłam nerwus - ale takie typowo hipochondryczne objawy z lękami i całą tą somatyką mam od siedmiu lat. Dzień w dzień - z małymi przerwami spokoju. Codziennie coś nowego.. dzisiaj dla odmiany od rana chciało mi się rzygać. Nie wiem czy z nerwów, czy z czego.. ale tak mnie mdliło, że nie byłam w stanie z ludźmi rozmawiać. Przypomniałam sobie o tych moich zawrotach i dołek gotowy - pewniak, że to od guza. I tak cały czas. Ja nie wiem jak to ludzie robią, że olewają takie sprawy, takie objawy, że się ich nie boją. Też bym tak chciała - umieć olewać.. :)

Odp: nerwica?

: 21 stycznia 2013, o 20:02
autor: Gosik
mam to samo..tez jestes zdolowana, ze nie chce ci sie lezec, ale zarazem nic zrobic?mnie tez mdli, i te cholerne zawroty i te pieprz.... widzenie zle...i ciagle uczucie odplywania, przybicia....ze nic sensu nie ma..ty tez tak to czujesz?

Odp: nerwica?

: 21 stycznia 2013, o 20:10
autor: amiga
tez jestes zdolowana, ze nie chce ci sie lezec, ale zarazem nic zrobic?
Tak..niestety.. To jest takie głupie odczucie, bo z jednej strony umieram z nudów - z drugiej zaś, nie widzę sensu w robieniu czegokolwiek a po za tym, jest mi po prostu za słabo.. albo chce mi się rzygać, albo kręci mi się w głowie, albo jedno z drugim.. wykończyć się można. Ani leżeć (bo nudno), ani siedzieć (bo też nudno) ani stać (bo słabo) a już na pewno nie chodzić (bo też słabo i męczę się jak emeryt). Mogę ewentualnie siedzieć przed kompem albo obejrzeć jakiś film.. ale to też pod warunkiem, że mam siłę. Ja po prostu nie wiem co robić z wolnym czasem - a wieczory zawsze mam wolne.. u mnie nuda jeszcze potęguje te nerwicowe jazdy.. mam więcej czasu do szukania objawów i analizowania. Chociaż.. ja sama nie wiem czy to idzie nazwać nudą. To jest raczej bezczynność, która wynika z osłabienia..

Odp: nerwica?

: 21 stycznia 2013, o 20:13
autor: Gosik
omg, chyba musimy sie zaprzyjaznic..bedziemy se lezaly po calych dniach;] tylko w totka trza by wczesniej wygrac, by miec za co zyc..a powaznie..masakra..mam to samo..slabosc jakbym byla ciezko chora i myslenie- po co to jak i tak ciagle mi do dupy

-- 21 stycznia 2013, o 21:13 --
a pracujesz?ja nie.....tylko gniję i tyle....

-- 21 stycznia 2013, o 21:14 --
i nic nie cieszy do tego

-- 21 stycznia 2013, o 21:21 --
ta slabosc u ciebie to tez uczucie,ze padniesz i nie masz sil na nic?i mus lezenia?mozliwe,ze nerwica potrafi utrzymywac taki stan wykonczenia pol dnia?codzien?

Odp: nerwica?

: 21 stycznia 2013, o 20:28
autor: amiga
Hehe, jestem za. I będziemy się nawzajem powiadamiać, która ma gorzej. :D

ta slabosc u ciebie to tez uczucie,ze padniesz i nie masz sil na nic?
Dokładnie. Ja mam tak, że jak powiedzmy, poleżę z pół dnia jak mam wolne - i oczywiście nic nie robię - to potem jak wstaję, mam totalne poczucie niestabilności. Coś jakby tętno spadało, coś jakbym zemdleć miała.. aż do zawrotów głowy. Do tego czasem dochodzi szum w uszach i akcje z oczami - jakieś braki koncentracji, fiksowanie, drżenie obrazu.. Przy tym często chce mi się właśnie rzygać a o jedzeniu mogę zapomnieć. To zmusza do powrotu do bezczynności. Z doświadczenia wiem, że nerwica potrafi przykuć do łóżka na długie dni. Długodystansowo potrafi przykuć do siedzenia w domu. Jeśli się z tym nic nie robi - tak jak ja nie robiłam 7 lat temu - to się po prostu zaszywa w domu i w każdej minucie umiera. Niefajnie tak umierać co chwilę.. a pomyśleć, że kiedyś tak nie miałam...

Odp: nerwica?

: 21 stycznia 2013, o 20:30
autor: Gosik
a teraz? co robisz po calych dniach?leczysz sie wogole?

-- 21 stycznia 2013, o 21:31 --
ja jestem z Gliwic/daleko;] musimy ustalic ktora do ktorej sie wprowadza;]