Strona 1 z 3

Cześć.

: 16 czerwca 2012, o 19:55
autor: Kasia22
Witajcie!

Szukałam pomocy i Was znalazłam.
Poczytałam trochę, bardzo wiele się dowiedzialam a myślałam, ze w temacie lęków już sporo wiem, jednak objawy się nasilily. Chodzę na terapię, nie biorę leków, terapeutka mi nawet nie proponowała. Wiem, że robią tak czasem, bo pracuje się nad sobą skuteczniej i przyznam, że cos w tym jest... wiele mi te stany mówią ale uczucie strachu przed śmiercią jest piorunujące... albo wrazenia, że sie umiera. Podczytałam Was i trochę się uspokoiłam.

:buu:

To tyle o moim kłopocie :-(

Odp: Cześć.

: 16 czerwca 2012, o 21:35
autor: Adam
Witaj na forum :)

Odp: Cześć.

: 16 czerwca 2012, o 23:07
autor: Aneta
Cześć Kasia zawsze jak sie poczyta wypowiedzi to czlowiek sie uspokaja, strach przed smiercia mi bardzo dlugo towarzyszyl i byl bardzo silny, teraz tez jakos mi towarzyszy ale juz tylko w normalnym stopniu jak kazdemy czlowiekowi a nie wystraszonej zwierzynie :) dobrze ze sie terapeutyzujesz i nie dawaj sie lękom bo to bzdura te mysli i wyobrazenia ze ocs nam sie stanie od tych objawow.

Odp: Cześć.

: 16 czerwca 2012, o 23:13
autor: Kasia22
Dziękuję za miłe powitanie :)

Tak, nic się ma nie stać... ale te koniaki jakie funduje ten stan, to słowami się nie da opisać . Teraz jestem na etapie, kiedy w trakcie takiego napadu, to płaczę z bezradności wobec napadów.... i po tym zwykle czuję ulgę ale nie zawsze do płaczu mnie to doprowadza...

Odp: Cześć.

: 17 czerwca 2012, o 00:20
autor: Aneta
Wiem taki spontaniczny placz przy atakach daje ulge, kiedys probowalam nawet nasilac palcz ale wtedy nie dziala to jak trzeba, ale taki spontan placz dzialal jak porzadny proszek uspokojajacy. Po prostu wyplakujemy to napiecie i te chore emocje. No nie da sie slowami ich opisac , wiem to sama dobrze ale tez nie wolno sie nimi az tak przejmowac - tak wiem latwo powiedziane ;)

Odp: Cześć.

: 17 czerwca 2012, o 02:29
autor: Kasia22
Nie probowałam na siłę zmuszać się do płaczu w czasie napadu, bo przychodzi mi to z bezsilności totalne, strachu... ale próbowałam kiedys pod wpływem emocji kiedy chciała go wymusić, bo czułam, że chcę ale byłam tak zablokowana, że nie mogłam i to fakt nie da się.

Miałam dziś ciężki dzień w związku z napadem. Nie zrbiłam połowy rzeczy, które miałam zrobić i ogólnie byłam słaba ale postaram się cos więcej napisać o sobie ...

Odp: Cześć.

: 17 czerwca 2012, o 16:59
autor: szymon117
strach przed śmiercią mija. mi prawie miną jeszcze trochę mam ale zrozumiałem że od tego się nie umiera. ja jak mam taki lęk to sobie mówie że przecież już tyle razy umierałem i żyje a te objawy co mam niie rużnią się niczym od tych przy innych atakach. i staram się o tym nie mysleć bo jak mysle to przychodzą głupie pytania typu a co jeśli to coś innego, jak tym razem mój organizm nie wytrzyma tego. tych pytań jest wiele a najgorze że nie ma na nie odpowiedzi z gwarancją

Odp: Cześć.

: 17 czerwca 2012, o 21:18
autor: Kasia22
Dziś to nie wiem co to było ale rano nie zdążyłam jeszcze o niczym pomyśleć a wstać z łózka nie mogłam, było mi nie dobrze na żołądku, mdliło mnie i się trzęsłam chociaż nie było mi zimno i te dziwne gorąco i te mrowienie czy gorąco na karku, które idzie do głowy... męczyłam się długo, zjadłam dopiero obiad a paliło mnie az w żołądku... chciałam na pogotowie jechać aż ale wyleżałam... teraz już jest normalnie... Strasznie czułam się słaba ogolnie wtedy. już nie wiem czy coś u siebie podejrzewać ale na wszelki wypadek zrobię wyniki w tym tyg.

Nigdy takich objawów nie miałam... zawsze rozpoznawałam lęk, napad ale może jest tak że im silniejsze są w czasie trwania terapii to zmieniają postać?
Wystraszyłam się tym.

Szymon117 co miałeś na mysli pisząc, że
bo jak mysle to przychodzą głupie pytania typu a co jeśli to coś innego, jak tym razem mój organizm nie wytrzyma tego. tych pytań jest wiele a najgorze że nie ma na nie odpowiedzi z gwarancją
Przecież organizm wytrzyma, bo to lęk więc dlaczego napisałeś, że żadna odpowiedź nie jest gwarancją?

Odp: Cześć.

: 17 czerwca 2012, o 21:53
autor: szymon117
chodzi o to że nie masz 100% gwarancji że właśnie nie umierasz. jak zaczynasz o tym myśleć to wpadasz w lęk. ale ten lęk jest bez sensu w każdej chwili możesz zginąć np od wypadku samochodowego. naprawdę narażeni są ci co ryzykują np kaskaderzy. bałem się długie miesiące że umieram i w trakcie ataku też wydawało mi się że ten atak jest inny i do tej pory tak mam. dzisiaj np wyszedłem z koleżkami pograć w piłkę a jestem przeziembiony. jak zaczelo mi się kręcić w głowie wystraszyłem się. jakoś krok mi się zrobił nie pewny, i oczywiście doszlo wrażenie że mdleje. pomyślalem sobie, kurde a jak to nie przeziembienie ylko jakaś choroba a ja umieram. chciałem iść do domu bo wydawało mi się że ten atak jest jakiś inny że to chba nie nerwica. ale olałem to. żyję i mam się dobrze. ten ciepło podchodzące do głowy to nic takiego. wydaję mi się że też to miałem tylko ja to inaczej nazywałem, nazywałem to pradem podchodzącym do głowy. ale miałem to tylko przez 4 pierwsze miesiące nerwicy i przeszlo. wiem że słyszałeś to setki razy ale podstawą jest sobie znalezć zajęcie. też byłem taki zamotany w tym wszystkim ale odkąd znalazłem zajęcie wzystko się zmieniło. ja wybrałem sport i na początku nawet nie wychodziłem z domu ani do szkoły ani do sklepu ani do kolegów a teraz bez porównania. zobacz sama viewtopic.php?f=6&t=2178&start=0

Odp: Cześć.

: 17 czerwca 2012, o 21:57
autor: Kasia22
chodzi o to że nie masz 100% gwarancji że właśnie nie umierasz.
Może drążę ake jak to? Przecież jeśli wiesz, że jesteś fizycznie zdrowy i masz nerwice, to wiesz chyba nie?
Chyba, że ja Cię źle zrozumiałam i miełaeś na myśli coś w stylu, że nigdy się nie wie co nas spotka?

Odp: Cześć.

: 17 czerwca 2012, o 22:10
autor: szymon117
nie ja miałem badania a i tak przez długie miesiące nie wieżylem w nie. dalej mam wątpliwości. ja musiałem chodzić 4 razy w miesiącu do lekarz i tak nie miałem pewności. widocznie ja ciebie zle zrozumiałem. każdy inczej przeżywa nerwice ja przezywam właśnie tak

Odp: Cześć.

: 17 czerwca 2012, o 22:24
autor: Kasia22
Teraz już Cię rozumiem, chodzi Ci o to, że Ty sam sobie wkręcasz tą niepewność... rozumiem.

Póki co, to jutro idę do lekarza po skierowanie na badania krwi i moczu oraz EEG. Nie wiem tylko co z tym paleniem w żołądku i mdłościami... bo tego badania rurką do żołądka sobie nie wyobrażam ( nie pamiętam nazwy). :(

Odp: Cześć.

: 17 czerwca 2012, o 23:36
autor: szymon117
gastroskopia. badania są potrzebne nawet po to by na chwile odsapnąć. sama zobaczysz ze nic ci nie jest. ale idz ja i inni na forum nie jesteśmy lekarzami

Odp: Cześć.

: 17 czerwca 2012, o 23:41
autor: Kasia22
Też mam takie przeczucie, że wyniki powinny być ok. ale nie myślałam, ze z powodu nerwicy mozna nie móc wstać i prawie wymiotować... nie jestem w stanie opisać co się ze mną dziś działo, bo chyba sie nie da...
Wy tutaj sprawiacie wrażenie twardszych... dzięki za wsparcie :)

Odp: Cześć.

: 18 czerwca 2012, o 03:22
autor: szymon117
aj też jak znalazłem to forum to myslałem że wszyscy są twardsi i byli ale dlatego ze zrozumieli ta całą nerwice. tych objawów nie da się zliczyć. sama zobaczysz teraz ci żołondek przeszkadza a za miesiąc znajdziesz coś innego, duszności, bicie serca zobaczysz. ja sam sobie wymyślam ciągle nową chorobę. teraz jestem akurat przy boreliozie. non stop szukam kleszczy w ciele :D