Moja nerwica psujaca mi zycie
: 1 grudnia 2025, o 10:02
Hej,
Trafilam na to forum, w czasie mojego chyba napadu nerwicy. Moje objawy na tydzien ustapily, gdy przeczytalam tu, ze inni tez maja mdlosci i moga zyc tylko na bananach. Dopiero teraz otwieraja mi sie oczy, ze moje objawy to najprawdopodobniej nerwica.
Na poczatku listopada wrocilam wieczorem do domu i zjadlam smazone ziemniaki, przez kolejne godziny mialam dziwne skurcze brzucha, ktore zapoczatkowaly moj ciezka banie przez kolejne tygodnie.
Nastepnego dnia nie moglam wstac z lozka, nie mialam sily na nic. Nie moglam nic jesc i mialam mdlosci. Przelezalam tak bez sil w lozku 5 dni. Potem doszlam do siebie ale codziennie rano zaraz po obudzeniu pojawialy sie mdlosci, scisk zoladka i brak sil by wstac. No ale musialam- mam trojke dzieci i firme, ktora musi dzialac . Po dwoch tygodniach w trakcie jedzenia zupy, zamulilo mnie i dostalam ataku paniki. Kolejne 6 dni przelezalam znow w lozku bez sil, nie jedzac nic. Wtedy zaczelam sie obsesyjnje myslec, ze jest ciezko chora, pewnie marskośc watroby, bo lata wczesniej wieczorami lubilam wypic sobie piwo lub lampke wina. Zapisalam sie do gastrologa, zrobilam wyniki krwi. Na usg wyszlo wszytsko ok, proby watrobowe ok. Gdy proby wyszly ok, wszystko moje mdlosci i problemy gastryczne zniknely znow na kilka dni.
Gastrolog zlecil mi pelno badan, zeby sprawdzic mnie kompleksowo , w tym gastroskopie z biopsja z dwunastnicy i na tym po kilku dniach znow sie zafixowalam, bo zaczelam sie zastanawiac dlaczego biopsja dwunastnicy, moze cos widzial na usg a mi nie powiedzial , gdy zaczelam o tym rozmyslac znow zaczely mi sie mdlosci.
Wykancza mnie ten stan, coraz bardziej obsewujac siebie mysle , ze to od nerwow. W dziecinstwie mialam miesiace gdy czulam caly czas derealizacje. I teraz wiem ze mialam tez napady paniki, ktorych wtedy nikt nie nazywal. Mysle ze napady paniki towarzyszyly mi cale zycie, tylko nauczylam sie je kontrolowac - wkrecalam sobie ze mam brak potasu , bralam tabletke z potasem i bylo lepiej.
Mialam bardzo stresujace ostatnie lata, rozwod, podzial majatku , inna sprawa firmowa w sadzie, mam trojke dzieci, partnera ktory mi pomaga, ale jest obcjokrajowcem, wiec w sumie wszytsko jest na mojej glowie.
Od wielu lat jestem cale dnie zestresowana, nawet jak nic sie nie dzieje. Towarzyszy mi ciagly lek o niewiadomo co.
Jak sobie poradzic z tym stanem? Isc do psychiatry? Moze jakies medytacje polecacie? Suplementy? Moja corka w wielu 10 lat tez miala ataki paniki, do mojej mamy natomiast wielokrotnie przyjezdzalo pogotowie tez z powodow tych napadow.
Trafilam na to forum, w czasie mojego chyba napadu nerwicy. Moje objawy na tydzien ustapily, gdy przeczytalam tu, ze inni tez maja mdlosci i moga zyc tylko na bananach. Dopiero teraz otwieraja mi sie oczy, ze moje objawy to najprawdopodobniej nerwica.
Na poczatku listopada wrocilam wieczorem do domu i zjadlam smazone ziemniaki, przez kolejne godziny mialam dziwne skurcze brzucha, ktore zapoczatkowaly moj ciezka banie przez kolejne tygodnie.
Nastepnego dnia nie moglam wstac z lozka, nie mialam sily na nic. Nie moglam nic jesc i mialam mdlosci. Przelezalam tak bez sil w lozku 5 dni. Potem doszlam do siebie ale codziennie rano zaraz po obudzeniu pojawialy sie mdlosci, scisk zoladka i brak sil by wstac. No ale musialam- mam trojke dzieci i firme, ktora musi dzialac . Po dwoch tygodniach w trakcie jedzenia zupy, zamulilo mnie i dostalam ataku paniki. Kolejne 6 dni przelezalam znow w lozku bez sil, nie jedzac nic. Wtedy zaczelam sie obsesyjnje myslec, ze jest ciezko chora, pewnie marskośc watroby, bo lata wczesniej wieczorami lubilam wypic sobie piwo lub lampke wina. Zapisalam sie do gastrologa, zrobilam wyniki krwi. Na usg wyszlo wszytsko ok, proby watrobowe ok. Gdy proby wyszly ok, wszystko moje mdlosci i problemy gastryczne zniknely znow na kilka dni.
Gastrolog zlecil mi pelno badan, zeby sprawdzic mnie kompleksowo , w tym gastroskopie z biopsja z dwunastnicy i na tym po kilku dniach znow sie zafixowalam, bo zaczelam sie zastanawiac dlaczego biopsja dwunastnicy, moze cos widzial na usg a mi nie powiedzial , gdy zaczelam o tym rozmyslac znow zaczely mi sie mdlosci.
Wykancza mnie ten stan, coraz bardziej obsewujac siebie mysle , ze to od nerwow. W dziecinstwie mialam miesiace gdy czulam caly czas derealizacje. I teraz wiem ze mialam tez napady paniki, ktorych wtedy nikt nie nazywal. Mysle ze napady paniki towarzyszyly mi cale zycie, tylko nauczylam sie je kontrolowac - wkrecalam sobie ze mam brak potasu , bralam tabletke z potasem i bylo lepiej.
Mialam bardzo stresujace ostatnie lata, rozwod, podzial majatku , inna sprawa firmowa w sadzie, mam trojke dzieci, partnera ktory mi pomaga, ale jest obcjokrajowcem, wiec w sumie wszytsko jest na mojej glowie.
Od wielu lat jestem cale dnie zestresowana, nawet jak nic sie nie dzieje. Towarzyszy mi ciagly lek o niewiadomo co.
Jak sobie poradzic z tym stanem? Isc do psychiatry? Moze jakies medytacje polecacie? Suplementy? Moja corka w wielu 10 lat tez miala ataki paniki, do mojej mamy natomiast wielokrotnie przyjezdzalo pogotowie tez z powodow tych napadow.