Strona 1 z 1

Prośba o pomoc

: 22 listopada 2025, o 11:54
autor: Karako
Hej. Piszę, bo już nie daję sobie rady. Lęki i depresja towarzyszą mi od dziecka. Już jako 12 latek miałem myśli, że nie warto się starać o nic i edukować, bo i tak kiedyś trzeba umrzeć.

W wieku 15 lat zaczynały się napady lęku aż rok później walnęło nieźle - kilka dni przed pójściem do liceum. Leki (ssri i benzo 3 razy dziennie) postawiły mnie na nogi. Ale co pół roku to wracało ….

Chodziłem na terapie (teraz też chodzę) i starałem się wcale nie brać benzo tylko pokonywać te swoje lęki i napady paniki. W 2020 zaczynało być już lepiej. Poszedłem do pracy na pełen etat, robiłem drugi kierunek studiów. Byłem w związku 4 lata - nerwica zaczynała być powoli wspomnieniem (chociaż teraz wiem, że ciągle bałem się tych napadów, nie chciałem by wróciły). Był to jeden z lepszych okresów w moim życiu chyba.

W maju wszystko wróciło jak bumerang. Okropne napady paniki ( pomimo nich starałem się pracować, ale nie dałem rady już)
Leki - od maja przerobiłem już chyba wszystko - nic nie działa.

Męczą mnie strasznie myśli, że mam już 35 lat i jestem z rodzicami. L4 się skończyło a ja nie potrafię pracować. Mój stan jest na prawdę ciężki.

Posypała mi się nie tylko praca, ale też uczelnia a pod koniec czerwca … osoba, która jeszcze dawała mi jakąś siłę, powiedziała że między nami koniec. 0 szans na powrót. Nie będę opisywał jak to na mnie wpłynęło.

Budzę się z okropnymi lękami, które utrzymują się całymi dniami. Nie mogę funkcjonować. Mam jeszcze mieć badania tarczycy w szpitalu bo ft4 jest często ponad normę, choć wątpię że to przyczyna tego, że leki nie działają.

Po prostu nie mam już siły walczyć z tymi lękami.
Myśli natrętne są okropne, nie pozwalają mi się na niczym skupić. Dotyczą tego, że jestem do niczego, że inni żyją normalnie a ja przez moje lęki nie dałbym rady sam. Do tego lęki dotyczące seksu i poznawania się. Boję się, że przez to, że mam przed tym lęk to już nigdy nie będę w żadnym związku. To jest chore a ja nie umiem sobie z tym poradzić.

Bardzo proszę o jakieś wskazówki, co mogę zrobić. To już 7 miesięcy gehenny, dzień w dzień. Tak długo źle jeszcze nigdy nie było w moim życiu