Strona 1 z 1

Lęk separacyjny

: 4 września 2025, o 22:33
autor: Syla8805
Hej, czy ktoś ma/miał coś takiego jak lęk separacyjny w wieku dorosłym?
Mam 36 lat, mam dziecko 7 letnie, partnera a cały czas mam lęk separacyjny. W dzieciństwie tata pił i rodzice się rozstali, przejęłam rolę rodzica i troszczyłam się o Mamę i jej samopoczucie, ona nigdy nie znalazła sobie faceta więc zawsze czułam i czuję się za nią odpowiedzialna. A jednocześnie czuję że sobie bez niej nie poradzę. Byłam wychowywana na grzeczną posłuszną dziewczynkę, nie sprawiającą problemów. Bałam się zezłościć czy zbuntować bo zaraz Mama się źle czuła więc nie przechodziłam typowego buntu nastolatka. Nigdy nie paliłam ani nie próbowałam żadnych narkotykow. Alkohol to sporadycznie na „imprezie” i bardzo mało po 18tce dopiero i przed 30 przestałam całkiem, nie potrzebne mi to bo to trucizna stwierdziłam.
Ten lęk separacyjny objawia się u mnie tym, że czuję że sama sobie nie poradzę. Robiąc coś podejmując decyzje muszę z Mamą najlepiej o tym pogadać i upewnić się że dobrze robię. Jak jestem sama z dzieckiem to też zaraz mam lęki, nie potrafiłabym sama z nim gdzieś dalej pojechać itp. Z partnerem dużo rozmawiam ale to głównie ja mówię, bo on jest zamknięty w sobie i mało mówi o swoich uczuciach planach, a ja potrzebuje się wygadać.
Poprzednich partnerów miałam albo psychopatów albo narcyzów, po terapii już wiem że muszę budować swoją wartość a nie poświęcać się tak dla innych.
Nerwice mam odkąd pamiętam, najbardziej trigeruja mnie przeskoki serca. Badałam echo EKG i Holterami i to niegroźne nadkomorowe. A ja jak to poczuje to już lękowe myśli atakują i napięcie wzrasta. Dlatego boję się też być sama albo gdzieś podróżować.
Tarczyca zbadana, tsh w normie, anty tpo anty tg w normie, w usg liczne guzki ale tylko do obserwacji, nic groźnego. Mam PCOS, nisko progesteron, ponad normę androgeny ale nie na tyle żeby leczyć. Od tygodnia zaczęłam brać niepokalanek - sprawdzę czy coś pomoże na pms i te hormony.
Pół roku temu jak się przepracowałam to przez 3 tygodnie miałam cały dzień i nocy przeskakiwania serca i zbadałam potas był blisko dolnej granicy, po suplementacji przeszło. Jeszcze przez jakieś 2 tygodnie serce szalało jak się kładłam. Dopóki pracowałam to było ok a jak kładłam się odpocząć to wtedy. Czyli ewidentnie psychika. I po suplementacji przeszło na tyle że odczuwałam z raz na tydzień dwa. A teraz znowu mam codziennie, a więcej przed owulacja i okresem. Próbuje ten niepokalanek właśnie, może coś pomoże.
Rozpisałam się, trochę chaotycznie. Ale to mój pierwszy post i właściwie dużo na raz chciałabym przekazać i nie wiem co dalej. Może komuś się nasuną jakieś wnioski.
Chciałabym się mniej bać życia.
Dzięki za przeczytanie i pozdrawiam.