Nerwica to jedno, a ból po rozstaniu to drugie, leki mogą Ci pomóc przeżyć te wszystkie emocje, ale nie załatwią za Ciebie wszystkiego niestety. Jeśli jesteś tutaj, masz 35 lat i nerwicę od kiedy pamiętasz, to zakładam że wiesz na czym ona polega i co powinno się robić, żeby z tego wyjść

Nie polegaj na samych lekach.
Co do rozstania, to dla każdego jest to ciężkie przeżycie i powinieneś dać sobie czas. Niby to oklepane, ale prawdziwe. Jesteś świeżo po rozstaniu więc to normalne, że czujesz się jak się czujesz.
A może to byłaby dla Ciebie dobra motywacja, żeby porządnie się za siebie wziąć, zacząć pracować nad sobą i poprawić swoje życie? Swoje samopoczucie przede wszystkim. Ogarnąć nerwicę. Nie musisz rezygnować z leków, ale powoli z ich pomocą starać się z tego wyjść, masz tu kopalnię wiedzy. Ale przede wszystkim Ty sam siebie znasz najlepiej i wiesz z czego u Ciebie bierze się nerwica, czego najbardziej się boisz.
A jeszcze co do rozstania, teraz wydaje Ci się że to koniec świata, ale uwierz że to tylko iluzja.
Ja po 10 latach znajomości z kimś z kim uważam do tej pory że łączy mnie coś wręcz.. no kurde magicznego, dosłownie połączenie dusz, przeznaczenie, coś co rzadko się spotyka w aż takiej formie - musiałam sama zdecydować, żeby zakończyć relację. To dopiero był ból. Nie chciałam tego robić, ale dla własnego dobra musiałam postawić na siebie i zrobić coś, czego w głębi duszy nie chciałam robić. Czułam, że dosłownie rozsypałam się na kawałki, płakałam tak, że kilka dni ledwo na oczy widziałam, tak miałam popuchnięte. Czułam się jakby mi się życie skończyło, ale wiedziałam że muszę to przetrawić i że nie mogę się złamać, mimo że kocham i że o ile ktoś wierzy w reinkarnację i takie tam pierdoły, to może być osoba wręcz z poprzednich moich wcieleń.
Teraz co? Mimo, że ta osoba po pewnym czasie nie wytrzymała i znowu się do mnie odezwała, to ja patrzę na to już całkiem inaczej. Wyleczyłam się z tego z czego musiałam, kontakt od niego nie robi na mnie wrażenia. Postawiłam na swoje dobro, mimo miłości i OGROMNEJ ilości cudownych wspomnień i pięknych chwil.
Rozpisałam się ale o ile to doczytałeś do końca, to mam nadzieję, że wyniosłeś coś z tego dla siebie.