Moja historia z Nerwicą
: 13 kwietnia 2025, o 21:13
Cześć, jestem tu nowy, ale chyba powinienem trafic na forum wczesniej.
Nie przekroczylem jeszcze 40tki a juz mam problem z nerwami. Jestem od 14 lat Przedstawicielem Handlowym .. czyli duzo sie denerwuję i mnie w koncu dopadło.
Zaczeło się ...sam nawet nie wiem jak,jakieś moze 3-4 lata temu. Pracowałem jako PH w innej firmie niż obecie - mobbing, brak zrozumienia przez szefostwo - bylem tylko cyfrą w Exelu dla nich. Ciągły stres, ciągłe podwyższanie sprzedaży i ciągłe "obietnice" cudownych zarobków.
W pewnym momencie pracowalem dla dwoch firm, nie mialem umowy o wyłaczności. Ratowałem sie firma nr 2 gdybym musiał odejsc.
Jakis czas pozniej, gdy był upał dostarczalem towar do sklepu - drobnica. Po przyjeciu płatności poczulem sie dziwnie - dziwne uczucie w głowie ale czulem tez że serce mi wali. Stwierdzilem, iż wracam do domu ok.100km bo sie boje co mi jest. Wrocilem do domu i bylo ok. Drugiego dnia jeszcze dalsza trasa i ok. Pozniej z rok bylo wszystko ok a ja to co było zgonilem na upał i byc moze odwodnienie jakies, zmeczenie.
Zmienilem prace i stresy w sumie odeszly... jak reka odjal, czuje sie doceniany i wazniejszy <razy>
Bym o tym zapomnial aż za jakies półtora roku od pierwszej akcji - stoje w domu, patrze przez okno, zamykam żaluzje i czuje kolatanie serca i przyspieszony puls. Mialem 150 z żadnego powodu. Domownicy juz mieli wzywac karetkę...ale po chwili ustapilo. Nagle.
Lekarz rodzinny zlecil badania - wszystko ok, lekko podbiesiony cholesterol tylko. Elektrolity itp.w nornie.
Następna akcja byla za 2 tygodnie jak mylem auto - serce zaczelo mi walic jak tylko wjechalem na myjnie - z zadnego powodu, nawet mialem urlop wtedy więc i wypoczety bylem. Ucieklem z myjni szybko do domu i tam wszystko ustalo. Kolejny atak byl za miesiac gdy wracalem ze spaceru - puls 171 a gdy wszedlem do domu to po polozeniu sie wszystko zwolnilo.
Bylo tak ze balem sie wychodzić z domu ale jakos to wszystko sobie wytlumaczylem. Ale teraz mam chwilami tak ze mam stracha jak mam jechac gdzies samochodem... nawet nie daleko. Jak jade gdzieś z kims to jest ok.
Śmieszna sytuacja bo w sumke jeździlem po calej polsce sam...i na takich wioskach bylem ze szok. Głusza i brak domow, lasy...
Nie wiem co z tym robic - bylem u rodzinnego wypisal mi tabletki, gdyby mnie strach zlapal Hydroksyzynę. Bylem u psychologa to regulacje oddechu kazala cwiczyć..
Czy ktoś ma jakiś pomysl jak moge wyzdrowieć ?
Za dzieciaka dużo chorowalem, raz chwile nawet nie zylem (brak akcji serca z goraczki), dzieci mam - ciąża każda byla mega zagrozona z hospitalizacjami, dużo bylo stresu w poprzedniej pracy i walki by sie utrzymać... nje wiem co napisac jeszcze
Kolizje tez samochodowe rozne bywaly.
Nie przekroczylem jeszcze 40tki a juz mam problem z nerwami. Jestem od 14 lat Przedstawicielem Handlowym .. czyli duzo sie denerwuję i mnie w koncu dopadło.
Zaczeło się ...sam nawet nie wiem jak,jakieś moze 3-4 lata temu. Pracowałem jako PH w innej firmie niż obecie - mobbing, brak zrozumienia przez szefostwo - bylem tylko cyfrą w Exelu dla nich. Ciągły stres, ciągłe podwyższanie sprzedaży i ciągłe "obietnice" cudownych zarobków.
W pewnym momencie pracowalem dla dwoch firm, nie mialem umowy o wyłaczności. Ratowałem sie firma nr 2 gdybym musiał odejsc.
Jakis czas pozniej, gdy był upał dostarczalem towar do sklepu - drobnica. Po przyjeciu płatności poczulem sie dziwnie - dziwne uczucie w głowie ale czulem tez że serce mi wali. Stwierdzilem, iż wracam do domu ok.100km bo sie boje co mi jest. Wrocilem do domu i bylo ok. Drugiego dnia jeszcze dalsza trasa i ok. Pozniej z rok bylo wszystko ok a ja to co było zgonilem na upał i byc moze odwodnienie jakies, zmeczenie.
Zmienilem prace i stresy w sumie odeszly... jak reka odjal, czuje sie doceniany i wazniejszy <razy>
Bym o tym zapomnial aż za jakies półtora roku od pierwszej akcji - stoje w domu, patrze przez okno, zamykam żaluzje i czuje kolatanie serca i przyspieszony puls. Mialem 150 z żadnego powodu. Domownicy juz mieli wzywac karetkę...ale po chwili ustapilo. Nagle.
Lekarz rodzinny zlecil badania - wszystko ok, lekko podbiesiony cholesterol tylko. Elektrolity itp.w nornie.
Następna akcja byla za 2 tygodnie jak mylem auto - serce zaczelo mi walic jak tylko wjechalem na myjnie - z zadnego powodu, nawet mialem urlop wtedy więc i wypoczety bylem. Ucieklem z myjni szybko do domu i tam wszystko ustalo. Kolejny atak byl za miesiac gdy wracalem ze spaceru - puls 171 a gdy wszedlem do domu to po polozeniu sie wszystko zwolnilo.
Bylo tak ze balem sie wychodzić z domu ale jakos to wszystko sobie wytlumaczylem. Ale teraz mam chwilami tak ze mam stracha jak mam jechac gdzies samochodem... nawet nie daleko. Jak jade gdzieś z kims to jest ok.
Śmieszna sytuacja bo w sumke jeździlem po calej polsce sam...i na takich wioskach bylem ze szok. Głusza i brak domow, lasy...
Nie wiem co z tym robic - bylem u rodzinnego wypisal mi tabletki, gdyby mnie strach zlapal Hydroksyzynę. Bylem u psychologa to regulacje oddechu kazala cwiczyć..
Czy ktoś ma jakiś pomysl jak moge wyzdrowieć ?
Za dzieciaka dużo chorowalem, raz chwile nawet nie zylem (brak akcji serca z goraczki), dzieci mam - ciąża każda byla mega zagrozona z hospitalizacjami, dużo bylo stresu w poprzedniej pracy i walki by sie utrzymać... nje wiem co napisac jeszcze
