Katastroficzne myśli? Szybka porada
: 13 lutego 2025, o 23:14
Siemka wszystkim, potrzebuje porady.
Objawy fizyczne totalnie nie robią na mnie wrażenie, derealizacja itp też spoko, podchodze z dystansem i robie swoje. Generalnie nie robie jakiś ogromnych kroków ale w perspektywie tygodni jest cały czas postęp, rzeczy które 2 miesiące temu kosztowały mnie strasznie dużo lęku, teraz są pobocznymi pierdołami dnia codziennego.
Ostatnio na 1 plan bardzo wychodzą mi myśli, ładnie ujmując o złożeniu dymisji z życia. Ogólnie mam z nimi problem od ok. 5 msc od kiedy rozstałem się z dziewczyna, zamknalem firme itp itd. Alee… już jest lepiej, czuje sie lepiej, uprawiam sport, duzo na plus, a jednak one są dalej.
Problem który mam to, to, że nie wiem czy to są zwykłe nerwicowe straszaki czy prawdziwe myśli samo…, a nawet jeśli to drugie. To czy to coś aż tak poważnego? Na początku nerwicy gdy myślałem sobie „a jak mi to nie przejdzie to złoże dymisje z życia” to psycholog mi powiedziała, ze sama myśl to nic złego, nawet zdrowa osoba czasami pomyśli ze ma dość życia.
Po prostu jestem strasznie rozdarty bo jak one się pojawiają to zaczynam myśleć, że moj stan już jest naprawdę poważny, zaczynam rozkminiać czy to tylko myśl czy już zamiar. Naprawdę kur.., wiele rzeczy przetrwałem i testowałem, jak nerwica mi mówiła, że wezmę nóz i dźgne kogos to bralem nóz do reki i sprawdzalem czy naprawde to zrobie, no ale w tej sytuacji sprawdzanie to chyba nienajlepszy pomysl.
Poradźcie coś, naprawde probuje sie dystansować ale to jest temat dla mnie taki od ktorego nie potrafie sie zdystansowac, wywoluje u mnie najgorsze skojarzenia i potrafi zjebac mi humor na dobre kilka godzin.
[japie… ile czasu mi zajęło zrozumienie dlaczego w moim tekscie pojawiła się „kobieta luźna w udach” i ile myśli o tym, że mój mózg już nie styka to nawet sobie nie wyobrażacie - ten kto to wymyślil mistrz (dla tych co nie wiedzą po wpisaniu w tekscie „kur**a” forum samo zmienia na „kobieta luźna w udach” SZOK ]
Objawy fizyczne totalnie nie robią na mnie wrażenie, derealizacja itp też spoko, podchodze z dystansem i robie swoje. Generalnie nie robie jakiś ogromnych kroków ale w perspektywie tygodni jest cały czas postęp, rzeczy które 2 miesiące temu kosztowały mnie strasznie dużo lęku, teraz są pobocznymi pierdołami dnia codziennego.
Ostatnio na 1 plan bardzo wychodzą mi myśli, ładnie ujmując o złożeniu dymisji z życia. Ogólnie mam z nimi problem od ok. 5 msc od kiedy rozstałem się z dziewczyna, zamknalem firme itp itd. Alee… już jest lepiej, czuje sie lepiej, uprawiam sport, duzo na plus, a jednak one są dalej.
Problem który mam to, to, że nie wiem czy to są zwykłe nerwicowe straszaki czy prawdziwe myśli samo…, a nawet jeśli to drugie. To czy to coś aż tak poważnego? Na początku nerwicy gdy myślałem sobie „a jak mi to nie przejdzie to złoże dymisje z życia” to psycholog mi powiedziała, ze sama myśl to nic złego, nawet zdrowa osoba czasami pomyśli ze ma dość życia.
Po prostu jestem strasznie rozdarty bo jak one się pojawiają to zaczynam myśleć, że moj stan już jest naprawdę poważny, zaczynam rozkminiać czy to tylko myśl czy już zamiar. Naprawdę kur.., wiele rzeczy przetrwałem i testowałem, jak nerwica mi mówiła, że wezmę nóz i dźgne kogos to bralem nóz do reki i sprawdzalem czy naprawde to zrobie, no ale w tej sytuacji sprawdzanie to chyba nienajlepszy pomysl.
Poradźcie coś, naprawde probuje sie dystansować ale to jest temat dla mnie taki od ktorego nie potrafie sie zdystansowac, wywoluje u mnie najgorsze skojarzenia i potrafi zjebac mi humor na dobre kilka godzin.
[japie… ile czasu mi zajęło zrozumienie dlaczego w moim tekscie pojawiła się „kobieta luźna w udach” i ile myśli o tym, że mój mózg już nie styka to nawet sobie nie wyobrażacie - ten kto to wymyślil mistrz (dla tych co nie wiedzą po wpisaniu w tekscie „kur**a” forum samo zmienia na „kobieta luźna w udach” SZOK ]