Nerwica - leki leczenie
: 21 stycznia 2025, o 13:07
Witam.
13 lat temu miałem epizod z depresją i zaburzeniami lękowymi, dostałem leki, nie pamiętam już jakie, ale coś nie siadło i odstawiłem leczenie, generalnie z tego okresu za wiele nie pamiętam.
Przez te 13 lat sobie radziłem ale ostatnie 3 lata to koszmar.
Nie chciałem się pakować w leczenie lekami, uczęszczałem 7 miesięcy na psychoterapię poznawczo behawioralna. Niestety w atakach na nic zdaje się to że znam przyczyny i mechanizm poznawania lęku.
Mam zaburzenia obsesyjno kompulsywne, głównie na punkcie mojego zdrowia. Co chwilę wmawiam sobie nowotwory itp. plus niezliczoną liczbą somatow, duszności, palpitacje serca. Ale najgorsza jest głowa, gonitwa myśli. Mam rodzinę, pracuje, żona ma już dość ciągłych tematów o chorobach.
Pojechałem więc do psychiatry tego co byłem 13 lat wstecz, on się uparł że diagnoza sprzed x lat była dobra i mam dwubiegunowke.... Po konsultacjach i terapia u psychoterapeuty która poznała mnie przez te kilka miesięcy wiem że to diagnoza kompletnie nietrafiona. Mam zaburzenia lękowe jak pisałem wyżej. W każdym razie mam od lekarza wypisany zoloft i symle. Symli nie mam zamiaru brać, ale poważnie zastanawiam się nad zoloftem. Przeczytałem cały temat o tym leku o wiem że teoretycznie może mi pomóc.
Miałem krótki epizod z pregabalina, fajnie podziałała ale szybko wzrosła tolerancja więc ja odstawiłem. I tak sobie żyje z lękami, ciągle czytam o chorobach, nie mam na nic ochoty i generalnie życie mnie nie zadowala. Czy ten zoloft to faktycznie dobry lek?
13 lat temu miałem epizod z depresją i zaburzeniami lękowymi, dostałem leki, nie pamiętam już jakie, ale coś nie siadło i odstawiłem leczenie, generalnie z tego okresu za wiele nie pamiętam.
Przez te 13 lat sobie radziłem ale ostatnie 3 lata to koszmar.
Nie chciałem się pakować w leczenie lekami, uczęszczałem 7 miesięcy na psychoterapię poznawczo behawioralna. Niestety w atakach na nic zdaje się to że znam przyczyny i mechanizm poznawania lęku.
Mam zaburzenia obsesyjno kompulsywne, głównie na punkcie mojego zdrowia. Co chwilę wmawiam sobie nowotwory itp. plus niezliczoną liczbą somatow, duszności, palpitacje serca. Ale najgorsza jest głowa, gonitwa myśli. Mam rodzinę, pracuje, żona ma już dość ciągłych tematów o chorobach.
Pojechałem więc do psychiatry tego co byłem 13 lat wstecz, on się uparł że diagnoza sprzed x lat była dobra i mam dwubiegunowke.... Po konsultacjach i terapia u psychoterapeuty która poznała mnie przez te kilka miesięcy wiem że to diagnoza kompletnie nietrafiona. Mam zaburzenia lękowe jak pisałem wyżej. W każdym razie mam od lekarza wypisany zoloft i symle. Symli nie mam zamiaru brać, ale poważnie zastanawiam się nad zoloftem. Przeczytałem cały temat o tym leku o wiem że teoretycznie może mi pomóc.
Miałem krótki epizod z pregabalina, fajnie podziałała ale szybko wzrosła tolerancja więc ja odstawiłem. I tak sobie żyje z lękami, ciągle czytam o chorobach, nie mam na nic ochoty i generalnie życie mnie nie zadowala. Czy ten zoloft to faktycznie dobry lek?