Strona 1 z 1
Presja nie pozwala ruszyć
: 11 lipca 2024, o 17:19
autor: Karmel
Witam,odkryłam właśnie,że tym co blokuje mnie przed podjęciem sumiennej pracy nad sobą jest presja na to żeby uwierzyć w to, że moje obawy się nie spełnią i że póki nie uwierzę że to tylko nerwica to nie ma sensu podejmować prób.
Jak to jest z tą wiarą?ona przyjdzie w trakcie pracy nad sobą czy ja powinnam ją poczuć od razu po zdobyciu wiedzy na temat mechanizmów lękowych?
Re: Presja nie pozwala ruszyć
: 11 lipca 2024, o 17:28
autor: freaky man
Karmel pisze: ↑11 lipca 2024, o 17:19
Witam,odkryłam właśnie,że tym co blokuje mnie przed podjęciem sumiennej pracy nad sobą jest presja na to żeby uwierzyć w to, że moje obawy się nie spełnią i że póki nie uwierzę że to tylko nerwica to nie ma sensu podejmować prób.
Jak to jest z tą wiarą?ona przyjdzie w trakcie pracy nad sobą czy ja powinnam ją poczuć od razu po zdobyciu wiedzy na temat mechanizmów lękowych?
Wszystko przyjdzie z czasem. Odburzanie to proces, logicznie możesz mieć już całą wiedzę na temat mechanizmów itd, ale twój umysł potrzebuje czasu by sobie to wszystko przyswoić. Pozdrawiam i wytrwałości życzę

Re: Presja nie pozwala ruszyć
: 11 lipca 2024, o 17:43
autor: Karmel
Logika też szwankuje chyba,jest tylko czysta wiedza pt. myśli to nie czyny.Tyle wiem i nie wiem czy to logika czy co
Re: Presja nie pozwala ruszyć
: 11 lipca 2024, o 18:15
autor: Karmel
Karmel pisze: ↑11 lipca 2024, o 17:43
Logika też szwankuje chyba,jest tylko czysta wiedza pt. myśli to nie czyny.Tyle wiem i nie wiem czy to logika czy co
Szukam wciąż głębokiego poczucia, że moje myśli są głupie i śmieszne a cała ja bezpieczna,ale przecież gdyby tak było to nie byłabym zaburzona.
Może czas porzucić oczekiwania,że znajdę pełne zrozumienie emocjonalne dla swojego zaburzenia?
Chyba coś mi się,źle rozumie,co myślicie?
Re: Presja nie pozwala ruszyć
: 12 lipca 2024, o 10:42
autor: chmiela
Karmel pisze: ↑11 lipca 2024, o 17:19
Witam,odkryłam właśnie,że tym co blokuje mnie przed podjęciem sumiennej pracy nad sobą jest presja na to żeby uwierzyć w to, że moje obawy się nie spełnią i że póki nie uwierzę że to tylko nerwica to nie ma sensu podejmować prób.
Jak to jest z tą wiarą?ona przyjdzie w trakcie pracy nad sobą czy ja powinnam ją poczuć od razu po zdobyciu wiedzy na temat mechanizmów lękowych?
Ja bardzo lubię jak to przedstawiał Jim Carrey
Nasze ciało się buntuje bo nie chce już grać tej roli którą narzuciliśmy. Praca nad sobą zawsze ma sens. Najgorsze jest nic nie robienie. Ale nie idźcie też w drogę że sam dam radę. Naprawdę psychiatra i jakieś głupie tabletki potrafią przywrócić radość z życia. Nie zawsze wyleczą ale dadzą czas na oddech i spokojne podejście do tematu.