Lęk przed czuciem się lepiej
: 24 maja 2024, o 16:26
Cześć,
Mam nawrót nerwicy lękowej (wcześniej psychoterapia 3 lata i farmakoterapia niemal 4). Po ok. 5 dniach nasilonej nerwicy zwróciłam się do psychiatry i dostałam escitalopram. 6 dni brałam 5 mg, teraz biorę 10 mg. W sumie więc farmakoterapia trwa 9 dni.
Byłam na jednej wizycie u psychoterapeuty w tym czasie. Podczas rozmowy uzmysłowiłam sobie, że powrót w rodzinne strony był dla mnie za trudny (z powodów finansowych przeprowadziliśmy się tutaj z narzeczonym 1,5 roku temu, wcześniej mieszkaliśmy w dużym mieście). Mieszkamy blisko moich rodziców, a ja jestem osobą sparentyfikowaną. Do tego dochodzi stare towarzystwo znajomych, które nie było dla mnie dobre w okresie młodości.
Od razu gdy przekazałam narzeczonemu informacje o tym, że mogło mi zaszkodzić wejście w stary schemat, stwierdził że on też nie jest tutaj szczęśliwy i podjęliśmy decyzję o powrocie do "dużego miasta".
To, co mnie obecnie niepokoi, to to... Że czuje się lepiej. Boję się, że to za szybko i że to znak, że dzieje się coś złego. Że mam hipomanię. Odrzuca mnie teraz od leków, bo skoro czuje się lepiej, to nie powinnam była ich w ogóle brać. Że to jest dziwne, że tak szybko jest mi lepiej. Że ta decyzja też może być dowodem na hipomanię. A przy tym ten lęk jest "spokojniejszy" niż ostry lęk, który był wcześniej. Nie mam aż tak dużo somatów, mam nieco spokojniejszą głowę.
Przez wcześniejsze lata leczenia nie stwierdzono u mnie ani hipomanii, ani depresji, a właśnie zaburzenia lękowe.
Czy ktoś też tak miał/ma?
Mam nawrót nerwicy lękowej (wcześniej psychoterapia 3 lata i farmakoterapia niemal 4). Po ok. 5 dniach nasilonej nerwicy zwróciłam się do psychiatry i dostałam escitalopram. 6 dni brałam 5 mg, teraz biorę 10 mg. W sumie więc farmakoterapia trwa 9 dni.
Byłam na jednej wizycie u psychoterapeuty w tym czasie. Podczas rozmowy uzmysłowiłam sobie, że powrót w rodzinne strony był dla mnie za trudny (z powodów finansowych przeprowadziliśmy się tutaj z narzeczonym 1,5 roku temu, wcześniej mieszkaliśmy w dużym mieście). Mieszkamy blisko moich rodziców, a ja jestem osobą sparentyfikowaną. Do tego dochodzi stare towarzystwo znajomych, które nie było dla mnie dobre w okresie młodości.
Od razu gdy przekazałam narzeczonemu informacje o tym, że mogło mi zaszkodzić wejście w stary schemat, stwierdził że on też nie jest tutaj szczęśliwy i podjęliśmy decyzję o powrocie do "dużego miasta".
To, co mnie obecnie niepokoi, to to... Że czuje się lepiej. Boję się, że to za szybko i że to znak, że dzieje się coś złego. Że mam hipomanię. Odrzuca mnie teraz od leków, bo skoro czuje się lepiej, to nie powinnam była ich w ogóle brać. Że to jest dziwne, że tak szybko jest mi lepiej. Że ta decyzja też może być dowodem na hipomanię. A przy tym ten lęk jest "spokojniejszy" niż ostry lęk, który był wcześniej. Nie mam aż tak dużo somatów, mam nieco spokojniejszą głowę.
Przez wcześniejsze lata leczenia nie stwierdzono u mnie ani hipomanii, ani depresji, a właśnie zaburzenia lękowe.
Czy ktoś też tak miał/ma?