Myśli ,że nie kocham czy rocd
: 18 maja 2024, o 07:46
Witam wszystkich
Moja historia z nerwica trwa już bardzo długo bo od 32 lat ,od śmierci mojego taty,lecz zdiagnozowana została dopiero 5 lat temu ,wcześniej nie miałam pojęcia,że mogę być chora,myślałam,że może jestem opętania czy coś,jako dziecko miałam epizody lękowe i natrętne mysli ,ale nie zdawałam wtedy sobie sprawy,że to coś poważnego.
Dotarło to do mnie gdy poznałam 1 męża i w nocy dostałam ataku lęku i myśli ,że go nie kocham nie chce z nim być ,tak bardzo się przerazilam.,że wzięłam 1 autobus i do niego pojechałam ,ale myśli nie ustąpiły,męczyłam się kilka miesięcy ,a że on pracował.w.domu pogrzebowym.myslalam ,że jakieś dziadostwo się przyczepiło,później minęło i znowu wróciło,niestety mój mąż okazał się damskim bokserem,zaczęłam tracić uczucia do niego i nerwica się wyciszyła długie lata nie miałam z nią problemów, rozwiodłam się ,
Poznałam wspaniałego mężczyznę ,który jest teraz moim mężem, niestety od samego początku znowu wróciły natrętne mysli,nie chcesz z nim być nie kochasz its,przerazilam się ,wyjechałam do Niemiec do Patryka, wszystko wróciło do normy,ale po pewnym czasie co jakiś czas pojawiały się myśli nie kochasz go , odejdź,ale ja wiedziałam ,że kocham.,że chce z nim być do końca!pewnego dnia przy rozmowie telefonicznej z mamą znowu dostałam ataku myśli przerażenie panika,tym razem był bardzo silny atak trwający tygodnie,Patryk starał się mi pomóc,szukał.lekarza ,ale brak terminów
było już tak źle ,że nie mogłam nawet śniadania zrobić czy wyjść z psem bo się bałam panicznie te myśli rozwalały cały mój świat,nie byłam w stanie normalnie funkcjonować bałam się wszystkiego, pewnej soboty,znaleźliśmy jedyny otwarty gabinet.lekarski i postanowiliśmy się tam udać,był.to lekarz rodzinny,ale już po pierwszych moich słowach ,wiedziała o czym mówię,wypisała leki i o dziwo zadziałały
wszystko zaczęło wracać do normy pojawiały się małe epizody,ale nic do tego co było ,później nadszedł dzień ślubu i atak! Przyznam.,że nie brałam.lekow jakieś 2 miesiące bo byłam tak zajęta organizacja🥰i dramat ! Przyjechało pogotowie bo nie wzięłam ze sobą leków,pomogli wszystko się udało ,lecz od tamtej pory nie mogę jeździć do polski bo dostaje ataków paniki
już 3 lata,gdy próbuję zaraz dostaje ataku
Później staraliśmy się o dziecko ,invitro 2 nieudane próby,łzy ,rozpacz, stwierdzilismy ,że może adopcja, wszystko szło super.,aż nadszedł dzień kuru dla rodziców adopcyjnych znowu dostałam ataku paniki masakra,na kurs musieliśmy jeździć przez 3 dni i już dostałam wkręty,że nie dam rady i co wtedy,jakoś sobie poradziłam ,ale niestety przy ostatniej wizycie domowej obudziłam się rano z myślą nie kocham! Boże dlaczego ! Musieliśmy zrezygnować z adopcji to było straszne,do tego do okola mnie wszystkie znajome zachodziły w ciążę,nie mogłam tego znieść zastanawiając się co ze mną nie tak
i tak trwam już rok z tymi lekami ,myślami ,są.dobre dni i znowu złe,brak mi sił,ale.wiem ,że kocham nie chcę nikogo innego, niestety w większości nerwica wygrywa ,a ja wpadam w rozpacz,a jak u was wygląda?
Moja historia z nerwica trwa już bardzo długo bo od 32 lat ,od śmierci mojego taty,lecz zdiagnozowana została dopiero 5 lat temu ,wcześniej nie miałam pojęcia,że mogę być chora,myślałam,że może jestem opętania czy coś,jako dziecko miałam epizody lękowe i natrętne mysli ,ale nie zdawałam wtedy sobie sprawy,że to coś poważnego.
Dotarło to do mnie gdy poznałam 1 męża i w nocy dostałam ataku lęku i myśli ,że go nie kocham nie chce z nim być ,tak bardzo się przerazilam.,że wzięłam 1 autobus i do niego pojechałam ,ale myśli nie ustąpiły,męczyłam się kilka miesięcy ,a że on pracował.w.domu pogrzebowym.myslalam ,że jakieś dziadostwo się przyczepiło,później minęło i znowu wróciło,niestety mój mąż okazał się damskim bokserem,zaczęłam tracić uczucia do niego i nerwica się wyciszyła długie lata nie miałam z nią problemów, rozwiodłam się ,
Poznałam wspaniałego mężczyznę ,który jest teraz moim mężem, niestety od samego początku znowu wróciły natrętne mysli,nie chcesz z nim być nie kochasz its,przerazilam się ,wyjechałam do Niemiec do Patryka, wszystko wróciło do normy,ale po pewnym czasie co jakiś czas pojawiały się myśli nie kochasz go , odejdź,ale ja wiedziałam ,że kocham.,że chce z nim być do końca!pewnego dnia przy rozmowie telefonicznej z mamą znowu dostałam ataku myśli przerażenie panika,tym razem był bardzo silny atak trwający tygodnie,Patryk starał się mi pomóc,szukał.lekarza ,ale brak terminów
Później staraliśmy się o dziecko ,invitro 2 nieudane próby,łzy ,rozpacz, stwierdzilismy ,że może adopcja, wszystko szło super.,aż nadszedł dzień kuru dla rodziców adopcyjnych znowu dostałam ataku paniki masakra,na kurs musieliśmy jeździć przez 3 dni i już dostałam wkręty,że nie dam rady i co wtedy,jakoś sobie poradziłam ,ale niestety przy ostatniej wizycie domowej obudziłam się rano z myślą nie kocham! Boże dlaczego ! Musieliśmy zrezygnować z adopcji to było straszne,do tego do okola mnie wszystkie znajome zachodziły w ciążę,nie mogłam tego znieść zastanawiając się co ze mną nie tak