Nerwica bez somatów, OCD bez rytuałów
: 23 lutego 2024, o 14:31
Cześć, od wielu lat mam problemy z lękiem, ale za każdym razem jak byłem u psychiatry, to diagnoza była kompletnie inna. Wszystko oscylowało wokół lęku, ale raz była to "depresja lękowa", raz "zaburzenia lękowo-depresyjne", dostawałem przeróżne leki takie jak Brintellix czy Citabax, ale żadnego z tych leków nie brałem na stałe, bo wyszedłem z założenia, że chcę wiedzieć na czym stoję i świadomie się odburzać.
Ostatnio zacząłem edukować się w kierunku zaburzeń lękowych, układu nerwowego oraz czytam jakieś naukowe materiały o zaburzeniach. Z tego co widzę, to OCD jest w ogóle nieklasyfikowane jako zaburzenia lękowe, pomimo tego, że wspólnym elementem jest lęk. U mnie sytuacja wygląda tak, że od dziecka nachodziły mnie dziwne myśli i krótkie stany DD, które występowały raz na ruski rok i trwały po 10/15 minut. Później pod wpływem narkotyków dostałem lawiny chorych myśli i od tamtej pory to trwa, czyli przez lata przerabiałem dziesiątki klasycznych straszaków typu noże, samobójstwa, rocd, hipochondria, analiza własnego ciała, myśli filozoficzno-egzystencjalne itd. Mam też lęk wolnopłynący i częste napięcie nawet gdy nie mam żadnej konkretnej obawy w danym momencie. Niemniej jednak praktycznie w ogóle nie miałem nigdy objawów somatycznych ani ataków paniki. Mam po prostu lękowe zachowania, zachowania unikające, analizę i wyczulenie + silne odczucia lęku i poczucia beznadziei już po czasie, ale głównym problemem od zawsze są myśli. Z tego co się orientowałem, to przy OCD z reguły nie ma objawów somatycznych, a przy zaburzeniach lękowych są, ale żeby występowało u kogoś OCD, to z reguły musi wykonywać kompulsje, a ja nigdy nie miałem fazy na jakieś mycie rąk, dotykanie lampki 30 razy czy liczenie wyrazów.
Czy są ludzie, którzy mają coś podobnego, czyli myśli są głównym problemem? Czy jakakolwiek kategoryzacja tego zaburzenia jest w ogóle istotna, czy można wyjść z założenia, że nieważne co mi jest, mam to akceptować, poddawać itd? Ja jednak jestem zwolennikiem takiego konkretnego podejścia i świadomości co mi konkretnie dolega, choć to także może być natręt i kolejna wkrętka, że w ogóle jest mi to do czegokolwiek potrzebne i że się nad tym zastanawiam, a być może nie ma sensu aż tak tego analizować.
Ostatnio zacząłem edukować się w kierunku zaburzeń lękowych, układu nerwowego oraz czytam jakieś naukowe materiały o zaburzeniach. Z tego co widzę, to OCD jest w ogóle nieklasyfikowane jako zaburzenia lękowe, pomimo tego, że wspólnym elementem jest lęk. U mnie sytuacja wygląda tak, że od dziecka nachodziły mnie dziwne myśli i krótkie stany DD, które występowały raz na ruski rok i trwały po 10/15 minut. Później pod wpływem narkotyków dostałem lawiny chorych myśli i od tamtej pory to trwa, czyli przez lata przerabiałem dziesiątki klasycznych straszaków typu noże, samobójstwa, rocd, hipochondria, analiza własnego ciała, myśli filozoficzno-egzystencjalne itd. Mam też lęk wolnopłynący i częste napięcie nawet gdy nie mam żadnej konkretnej obawy w danym momencie. Niemniej jednak praktycznie w ogóle nie miałem nigdy objawów somatycznych ani ataków paniki. Mam po prostu lękowe zachowania, zachowania unikające, analizę i wyczulenie + silne odczucia lęku i poczucia beznadziei już po czasie, ale głównym problemem od zawsze są myśli. Z tego co się orientowałem, to przy OCD z reguły nie ma objawów somatycznych, a przy zaburzeniach lękowych są, ale żeby występowało u kogoś OCD, to z reguły musi wykonywać kompulsje, a ja nigdy nie miałem fazy na jakieś mycie rąk, dotykanie lampki 30 razy czy liczenie wyrazów.
Czy są ludzie, którzy mają coś podobnego, czyli myśli są głównym problemem? Czy jakakolwiek kategoryzacja tego zaburzenia jest w ogóle istotna, czy można wyjść z założenia, że nieważne co mi jest, mam to akceptować, poddawać itd? Ja jednak jestem zwolennikiem takiego konkretnego podejścia i świadomości co mi konkretnie dolega, choć to także może być natręt i kolejna wkrętka, że w ogóle jest mi to do czegokolwiek potrzebne i że się nad tym zastanawiam, a być może nie ma sensu aż tak tego analizować.