Proszę o pomoc i wsparcie
: 20 listopada 2023, o 06:58
Dziękuję jeśli czytasz ten post. Jest u mnie ciężko, zacznijmy od tego że nerwica pojawiła się kiedy miałam 12 lat mało z tego okresu pamiętam w ogóle mało pamiętam. Kilka dni temu miałam nawrót nerwicy który spowodował u mnie derealizacje i depersonalizacje. Ominęłam przez to szkole, 4 dni nie wyszłam z łóżka nawet nie potrafiłam jeść. Dziś muszę iść do szkoły ale zdaje sobie sprawę co będzie. Nerwica niszczy mi życie i ten stan prowadzi mnie do depresji i zastanawiam się nad dalszym życiem. Czuję ze sabotuje siebie. Nerwica zabrała mi wszystko prócz bliskich, teraz nawet zabiera się za nich. Każde miłe slowo od nich a nawet kontakt tłumaczę sobie ze to z litości czy ze sie ze mnie śmieją. To już paranoja, nie potrafię się przez to cieszyć z niczego miłego. W szkole siedząc na lekcji mam myśli że może jest o mnie jakaś plotka i w rzeczywistości wszyscy się ze mnie śmieją, a co jeśli mi odwali i zrobię coś nagle przy ludziach. A co jeśli się tak stało a ja tego nie pamiętam? Jak nie to to boję się że coś powiem zrobię wbrew mojej osobie. Muszę żyć ciągle w niepokoju jak nie to to potrafię sobie wmówić deformację twarzy. Albo myśli co by było gdyby nie miałam nerwicy. Ale jednak tkwię w niej dalej. Proszę czy mogę sobie zaufać że takich sytuacji nie ma i nie będzie? Mam na myśli że w przeszłości, że nie straciłam czy stracę kontrolę nad soba że ktoś jest miły dla własnych korzyści. Zywkle umiem to zauważyć ale teraz czuję że to nerwica. Czy to możliwe aby myśli natrętne pomylić z rzeczywistymi? Ciągle boję się że coś mi umknie. Że przy ignorowaniu myśli zignoruje myśl ważna. Nie mogę sobie pozwolić na opuszczanie szkoły. Jeśli wyszliście z nerwicy/wychodzicie to jak sobie radzicie? wiem że klucz to akceptacja i ignorowanie ale ja dalej sobie nie ufam