Napady strachu
: 17 listopada 2023, o 12:44
Hej
Nazywam się Łukasz i chciałbym się z wami podzielić moim przypadkiem. Wszystko zaczęło się w połowie października. Trafiłem wtedy do szpitala z podejrzeniem zapalenia jądra. podczas pobytu w szpitalu lekarze stwierdzili że może to być nowotwór, ale wyniki badań wskazują na coś innego. Po tygodniu pobytu, wypuścili mnie do domu i kazali to sprawdzać w własnym zakresie. Przez pierwsze kilka dni w domu było ze mną w miarę w porządku. Dużo odpoczywałem i nie stresowałem się. Po okresie względnego spokoju, zacząłem się coraz mocniej stresować swoim stanem zdrowia. Każdy ból czy ukucie w ciele, przyprawiały mnie o zawrót głowy. Zacząłem bardzo dużo czytać na temat wszelakich nowotworów i przypisuję sobie niektóre z objawów. Przerobiłem już raka jelita grubego, krtani, jądra, i inne. To wszystko zaczęło jeszcze bardziej nakręcać moją spiralę strachu, aż doszedłem do momentu że miałem kołatanie serca, napady paniki, nocne poty przez pierwszą godzinę snu i ogóle wyłączenie z życia rodzinnego. Od jakiś 2 tygodniu mam również uczucie ucisku/duszenia na gardle. Mam wrażenie że powiększyły mi się węzły chłonne na szyi i pod podbródkiem. Pod podbródkiem czuję jakbym miał jakąś galaretowatą strukturę której nigdy nie czułem(nigdy tego nie sprawdzałem) Sprawdzam je codziennie, i pomimo że nie wyczuwam nic niepokojącego nie daje mi to spokoju. Ulgę czuję tylko jak się położę. Jak podniosę głowę do góry to czuję że wszystko mnie "ciągnie". Przez wszystkie objawy które mam, znowu zaczynam czytać, a to o węzłach, a to o nowotworach. I jest mi ciężko od tego uciec. Najgorzej jest w pracy (praca biurowa). Mogę dosłownie przez 3/4 czasu pracy czytać o różnych dolegliwościach, i doszukiwać się kolejnych chorób. Przez to w pracy nie czuję się dobrze psychicznie. Lekki spokój przynosi mi przebywanie w domu. Ostatnio byłem nawet u 2 lekarzy który patrzyli w móje badania i powiedzieli że nie ma się czym przejmować. Dosłownie mam myśli że powinien jak najszybciej przebadać całe swoje ciało, RTG, tomografia, morfologia, bo uważam że dobre wyniki by mnie uspokoiły. Nie bardzo wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić. Tym bardziej przepraszam za zbyt chaotyczne pismo, ale trudno mi poukładać myśli, i po cichu liczę na jakąś waszą pomoc, chociaż rozmowę, bo nie chce obarczać tym mojej żony, która już mocno oberwała za mój stres. Mogę tylko wam nieznajomym to napisać.
Nazywam się Łukasz i chciałbym się z wami podzielić moim przypadkiem. Wszystko zaczęło się w połowie października. Trafiłem wtedy do szpitala z podejrzeniem zapalenia jądra. podczas pobytu w szpitalu lekarze stwierdzili że może to być nowotwór, ale wyniki badań wskazują na coś innego. Po tygodniu pobytu, wypuścili mnie do domu i kazali to sprawdzać w własnym zakresie. Przez pierwsze kilka dni w domu było ze mną w miarę w porządku. Dużo odpoczywałem i nie stresowałem się. Po okresie względnego spokoju, zacząłem się coraz mocniej stresować swoim stanem zdrowia. Każdy ból czy ukucie w ciele, przyprawiały mnie o zawrót głowy. Zacząłem bardzo dużo czytać na temat wszelakich nowotworów i przypisuję sobie niektóre z objawów. Przerobiłem już raka jelita grubego, krtani, jądra, i inne. To wszystko zaczęło jeszcze bardziej nakręcać moją spiralę strachu, aż doszedłem do momentu że miałem kołatanie serca, napady paniki, nocne poty przez pierwszą godzinę snu i ogóle wyłączenie z życia rodzinnego. Od jakiś 2 tygodniu mam również uczucie ucisku/duszenia na gardle. Mam wrażenie że powiększyły mi się węzły chłonne na szyi i pod podbródkiem. Pod podbródkiem czuję jakbym miał jakąś galaretowatą strukturę której nigdy nie czułem(nigdy tego nie sprawdzałem) Sprawdzam je codziennie, i pomimo że nie wyczuwam nic niepokojącego nie daje mi to spokoju. Ulgę czuję tylko jak się położę. Jak podniosę głowę do góry to czuję że wszystko mnie "ciągnie". Przez wszystkie objawy które mam, znowu zaczynam czytać, a to o węzłach, a to o nowotworach. I jest mi ciężko od tego uciec. Najgorzej jest w pracy (praca biurowa). Mogę dosłownie przez 3/4 czasu pracy czytać o różnych dolegliwościach, i doszukiwać się kolejnych chorób. Przez to w pracy nie czuję się dobrze psychicznie. Lekki spokój przynosi mi przebywanie w domu. Ostatnio byłem nawet u 2 lekarzy który patrzyli w móje badania i powiedzieli że nie ma się czym przejmować. Dosłownie mam myśli że powinien jak najszybciej przebadać całe swoje ciało, RTG, tomografia, morfologia, bo uważam że dobre wyniki by mnie uspokoiły. Nie bardzo wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić. Tym bardziej przepraszam za zbyt chaotyczne pismo, ale trudno mi poukładać myśli, i po cichu liczę na jakąś waszą pomoc, chociaż rozmowę, bo nie chce obarczać tym mojej żony, która już mocno oberwała za mój stres. Mogę tylko wam nieznajomym to napisać.