adam551 pisze: ↑9 września 2023, o 22:58
Witam wszystkich. Pisze post, poniewaz czuje bezradnosc. Pisałem jakis czas temu w innym watku o moich drzeniach miesni etc. Niestety neurolog zbadal moje odruchy i wyszlo cos nie tak, brak odruchu brzusznego i wzmozone napiecie miesni glebokich. Stwierdzil, ze byc moze taka moja natura, lub to poczatek czegos powaznego. Za 2 dni mam rezonans glowy z kontrastem.
Domyślam się, że przeżywasz teraz trudne chwile. Brak odruchu brzusznego i to, co nazywasz facykulacjami, to jednak za mało, by inicjować tu dyskusję o poważnej chorobie neurodegeneracyjnej i karmić potwora spod łóżka. Podejrzewam, że lekarz mimo wszystko próbował Cię jakoś uspokoić.
Wbrew temu, co sugeruje Mroczny Doktor Google, brak odruchu brzusznego nie oznacza automatycznie SM. Bywa i tak, że jest zjawiskiem fizjologicznym (naturalnym), spotykanym u osób z otyłością, osłabieniem mięśni w tej okolicy, po zabiegu chirurgiczny czy u kobiet po ciąży. Tych możliwości jest zresztą więcej.
Rezonans magnetyczny dostarczy tutaj kilku odpowiedzi, ale na wynik (opis radiologiczny) będziesz musiał poczekać od tygodnia do nawet miesiąca, nawet (a właściwie - zwłaszcza) jeśli badanie takie wykonasz komercyjnie (po prostu brakuje radiologów, a ci, którzy pozostają do dyspozycji rozmairych Luxmedów, są zawaleni zleceniami, które wykonują po realizacji zobowiązań szpitalnych). Już choćby z tego względu byłoby dobrze, gdybyś w międzyczasie odwiedził psychiatrę lub neurologa i poprosił o receptę na alprazolam, lorazepam lub klorazepat. To pochodne beznodiazepiny (czyli tzw. benzo), które w ciągu kilku dni powinny zresetować Ci głowę, wygasić dokuczliwe objawy (drżenia, parestezje, skurcze, wzmożone napięcie mięśniowe) i pozwolić Ci przetrwać najgorszy czas. Kolejnym krokiem będzie sensowna psychoterapia i - we własnym zakresie - psychodukacja. Możesz spróbować skorzystać z materiałów zgromadzonych na tym forum, o ile zdołasz przedrzeć się przez reklamy rozmaitych bioenergoterapeutów, którzy "metodami naturalnymi wysysają złą wilgoć z organizmu" (halo, czy leci z nami moderator?).
W poprzednim poście wspomniałeś, że zdążyłeś już zdiagnozować u siebie chłoniaka i raka trzustki. Wiele wskazuje na to, że jak wielu przed Tobą wpadłeś w cokolwiek masochistyczną spiralę samonakręcających się objawów i ponurych autodiagnoz w oparciu o mądrości z internetu. Po wykluczeniu SM i SLA przyjdzie czas na guza przysadki mózgowej lub raka odbytu. Tę spiralę trzeba przerwać i jakaś forma psychoterapii będzie tu niezbędna, by w ogóle ruszyć z miejsca i odzyskać dawne życie.
Trzymam kciuki i życzę dobrej nocy. Złap trochę snu, zregeneruj się, wkrótce będzie po wszystkim.