Strona 1 z 1
Zagrożenie = Zmęczenie = Zagrożenie
: 4 sierpnia 2023, o 08:58
autor: aleksander133
Jestem w zaburzeniu, przemęczeniu emocjonalnym od paru dobrych lat,
największym moim problemem jest właśnie przemęczenie i napięcie mięśni.
Nerwica daje mi te objawy i robi sobie z tego zagrożenie.
Doszło do tego że każde odstępstwo od normy jeśli chodzi o zmęczenie jest odbierane przez mój układ emocjonalny jako zagrożenie np:
- niewyspanie
- zmęczenie, zmęczenie mięśni
- jakakolwiek aktywność fizyczna przy przemęczonych i napiętych mięśniach
a nawet:
- dłuższe przebywanie na słońcu
- gorąca kąpiel
- zbyt intensywny masaż
Gdy na przykład przejdę się kawałek z napiętymi mięśniami, przemęczę je w taki sposób to zawsze jest tylko jeden efekt - jeszcze większe przemęczenie i nasilenie objawów nerwicy. Stan alarmu całego organizmu, zmiany hormonalne, normalnie cyrk.
Po takiej akcji często muszę przeleżeć w łóżku całymi tygodniami, aż do poprawy i kolejnej próby podjęcia jakiejś aktywności.
I tak już z 5 lat, głównie przeleżałem w łóżku, czasami gdy jest lekka poprawa pokuszę się o wyjście do najbliższego sklepu.
Próbowałem się przełamywać, pokazywać sobie że może jednak dam radę, że to tylko nerwica.
Idę i.. czuję coraz większe napięcie, mdłości, za chwilę mam wyrzuty adrenaliny, zawroty głowy, chodnik zaczyna falować.
Później w domu dosłownie czuję się jakbym zostawał wprowadzany w śpiączkę, jakby to była ochrona przed skrajnym wyczerpaniem.
Do tego dochodzi otępienie przez kilka tygodni, chodzenie na czworakach po mieszkaniu lub trzymanie się ścian żeby przejść do innego pomieszczenia.
Ogólnie napięcie mięśni utrudnia mi normalne funkcjonowanie i wykonywanie najprostszych czynności.
100 razy już bym wyszedł z zaburzenia gdyby nie te fizyczne przemęczenia po których każdorazowo pogarsza się mój stan psychiczny, nasila się zaburzenie.
Takie błędne koło, syzyfowa praca.
Wydaje mi się że nie mam na to kompletnie żadnego wpływu, może podejmuję próby zbyt wcześnie, zanim jeszcze się względnie zregeneruję.
Czy mógłby ktoś coś doradzić? Czy ktoś spotkał się z czymś podobnym?
Latanie po lekarzach dawno mam za sobą, neurolodzy wyraźnie wskazali przyczynę - zaburzenia emocjonalne..
Ale żeby aż tak?
Re: Zagrożenie = Zmęczenie = Zagrożenie
: 4 sierpnia 2023, o 09:50
autor: anilewe
Dlaczego nie udasz się do psychiatry i psychoterapeuty? Skoro wiesz że to wszystko ma podłoże psychiczne
Re: Zagrożenie = Zmęczenie = Zagrożenie
: 4 sierpnia 2023, o 10:07
autor: zxz25
No aż tak. Te Twoje próby nic nie dadzą, skoro sam nie wierzysz, że te objawy to zaburzenie.

Organizm Ci się nie zregeneruje sam od leżenia. Skoro zmęczenie mięśni powoduje lęk przed zmęczeniem, to mamy klasyczne błędne koło. Najgorsze co możesz zrobić to leżeć i czekać aż samo minie. Zaakceptuj objawy i bądź cierpliwy, to jedyna droga.
Re: Zagrożenie = Zmęczenie = Zagrożenie
: 4 sierpnia 2023, o 10:52
autor: aleksander133
Ale to nie ja reaguję na zmęczenie lękiem, tylko mój układ emocjonalny sam z siebie. Nie mam na to żadnego wpływu.
Re: Zagrożenie = Zmęczenie = Zagrożenie
: 4 sierpnia 2023, o 12:53
autor: zxz25
Większej bzdury nie czytałam ostatnio.
Re: Zagrożenie = Zmęczenie = Zagrożenie
: 4 sierpnia 2023, o 14:12
autor: PiotrK
Pytanko, czy cały dzień myślisz o tym zmęczeniu?
Jak dla mnie to jest magia, magia mózgu, od kilku dni zacząłem się rozwijać (tj. jestem informatykiem, ostatnio "prz\egrałem" wzystkie rozmowy o pracę), i uczyć nowych i starych rzeczy które zaniedbałem. I to jest chyba to ze zajmując głowę czymś zobaczyłem że sporo somatów odpadło, nie jest różowo bo dzić do malowania pokoju zmuszam się od rana bo nie mam dziwnie siły.
Jesteś gruby? Ja tak, czesto sie zastnawiam czy te zmeczenie to objaw bycia spasionym czy nerwica ale chyba to drugie bo widze grubasów czasem bardzo żwawych.
Czytałeś ostatnie wpisy Cypriana z tego działu
materia-ytkownikow.html ? Mi bardzo pomogły, zrozumiałem, że mam mózg przystosowany do strachu i stresu, dlatego ciągle o tym myśle.
Re: Zagrożenie = Zmęczenie = Zagrożenie
: 4 sierpnia 2023, o 14:23
autor: aleksander133
W ogóle nie myślę o zmęczeniu, po prostu odczuwam zmęczenie, wyczerpanie i wydaje mi się że mój wystraszony układ emocjonalny odbiera to jako poważne zagrożenie a ja nie mam tu nic do gadania.
Bywało że praktycznie nie odczuwałem zmęczenia w ciągu dnia, miałem fajny dzień a wieczorem ścinało mnie, ogarniało mnie nagle straszne zmęczenie. Rano budziłem się już w znacznie gorszym stanie z nasilonymi objawiami.
Re: Zagrożenie = Zmęczenie = Zagrożenie
: 4 sierpnia 2023, o 15:48
autor: Hightower
aleksander133 pisze: ↑4 sierpnia 2023, o 08:58
Doszło do tego że każde odstępstwo od normy jeśli chodzi o zmęczenie jest odbierane przez mój układ emocjonalny jako zagrożenie np:
- niewyspanie
- zmęczenie, zmęczenie mięśni
- jakakolwiek aktywność fizyczna przy przemęczonych i napiętych mięśniach
a nawet:
- dłuższe przebywanie na słońcu
- gorąca kąpiel
- zbyt intensywny masaż
Przejrzałem Twoje wątki. Widzę, że w temacie zaburzenia lękowego należysz do grona weteranów, więc pozwolę sobie na skrótową odpowiedź. W innym miejscu wspominałeś, że masz za sobą 9-letnią przygodę z pochodnymi benzodiazepiny. W takim przypadku długo utrzymujące się napięcie mięśni jest czymś niestety zupełnie normalnym, powrót do normalnego tonusu może potrwać nawet dwa lata.
Objawy, które tutaj opisujesz (uczucie zmęczenia/wyczerpania, obniżona tolerancja wysiłku fizycznego, dłuższa regeneracja, zła tolerancja ekspozycji na słońce i podniesioną temperaturę) wskazują na problem endokrynologiczny i dysfunkcję układu podwzgórze-przysadka-nadnercza (tzw. oś PPN/HPA). Do takiej dysfunkcji również mogła przyłożyć się wieloletnia terapia pochodnymi benzodiazepiny (ich działanie supresyjne na oś HPA jest dobrze udokumentowane), jak i samo zaburzenie lękowe, które drenuje organizm z kortyzolu (stałe utrzymywanie wysokiego zapotrzebowania na kortyzol i katecholaminy ostatecznie uruchamia negatywne sprężenie zwrotne, która sprawia, że organizm po pewnym czasie coraz gorzej radzi sobie ze stresem fizycznym i emocjonalnym). Finalnie Twoje nadnercza, które odpowiadają za produkcję kortyzolu i adrenaliny, mogą - nieco wbrew temu, co opisał tutaj niedawno jeden z chłopaków - pracować na zwolnionych obrotach i każdy większy wysiłek będzie stanowił większe wyzwanie dla organizmu.
W takim przypadku objawy, które mogłyby Ci towarzyszyć, to m.in. nasilone drżenie mięśni (zwłaszcza poranne), zwiększona potliwość, nasilone odczucie chłodu, zwiększona podatność na infekcje (w tym grzybicze), bóle mięśni i stawów (kolana, łokcie, nadgarstki), wydłużona regeneracja po chorobach, spadki ciśnienia, nawracające uczucie niepokoju, zwłaszcza w miejscach publicznych i w sytuacjach towarzyskich, zaburzenia rytmu dobowego, kłopoty z zaśnięciem i analogiczne kłopoty z wybudzeniem. Objawów może być więcej - wszystko zależy od skali problemu i poziomu rezerwy nadnerczowej.
Podsumowując: nerwica nigdy nie działa w próżni, bez wpływu na procesy biochemiczne; wieloletnie, współistniejące zaburzenie lękowe prawdopodobnie żeruje w tym momencie na zaburzonej gospodarce hormonalnej w ramach negatywnego sprzężenia zwrotnego, co wyjaśniałoby, dlaczego czujesz się w tak gówniany sposób i dlaczego "odpoczynek" niewiele tutaj pomoże, a jedynie wzmocni przywiązanie do pasywnego trybu życia i unikania wszystkiego, co mogłoby "męczyć". Sugerowałbym zacząć od badania krwi i wykonania panelu hormonalnego w godzinach porannych (przez 9:00): kortyzol, ACTH, prolaktyna, TSH, DHEA-S. A następnie wizyta u endokrynologa, który pokieruje dalszą diagnostyką.
Re: Zagrożenie = Zmęczenie = Zagrożenie
: 4 sierpnia 2023, o 16:42
autor: aleksander133
Zgadza się, przemęczenie emocjonalne bez mechanizmów lękowych trwa u mnie z przerwami bardzo długo. Lęk wystąpił dopiero rok temu przy okazji odstawienia benzo, swoją drogą brane 9 lat z długimi przerwami i minimalną dawką.
Sądzę jednak że moje dolegliwości wynikają z przemęczenia emocjonalnego, wyczerpania nerwowego w które wpadając kilka lat temu po raz wtóry postanowiłem sobie utrzymywać w znany tylko sobie sposób (chyba że o tym wcześniej pisałem).
Badania zawsze miałem dobre, jednak za Twoje radą udam się do endokrynologa.
Ps. Rok temu wszystko zaczęło odpuszczać tj. zmęczenie i napięcia mięśni, niestety wróciłem do starych nawyków, jeszcze w noc sylwestrową najarałem się trawy. Bawiłem się przednio, ale mój układ emocjonalny niekoniecznie, stąd nawrót.
Re: Zagrożenie = Zmęczenie = Zagrożenie
: 12 sierpnia 2023, o 11:11
autor: aleksander133
Opis z ostatniego tygodnia:
- Wybrałem się na drugi masaż japoński Shiatsu oparty na akupresurze, pomimo że po pierwszym czułem się źle i miałem nasilony lęk. Czytałem że to zazwyczaj reakcja na pierwszy masaż i jest ona nawet pożądana. Po powrocie do domu zaraz po masażu zaczęło się silne rozchwianie emocjonalne, płacz, który zamienił się w wycie, od rana do wieczora przez 5 dni, do tego silne wystrasznie, lęk i wszystkie negatywne emocje, myśli samobójcze.
Ogromne osłabienie, ból mięśni i bezsenność. Taki stan trwał ponad tydzień, istne piekło, oczywiście nerwica nasiliła mi się po tym 10-krotnie..
- Jednego wieczora, jako że dokuczają mi trochę piski w uszach znalazłem jakieś ćwiczenie polegające na stukaniu palcami w tył głowy. Pomyślałem - spróbuję, a co mi tam. I faktycznie, nie od razu, a po ok. 10 minutach piski jakby zaczęły zanikać, a ja zacząłem zasypiać w dobrym samopoczuciu. Po dwóch godzinach budzę się z jeszcze większymi piskami niż wcześniej, niepokojem i nasileniem lęku..
- Wczoraj wyskoczyłem z kumplem do lokalu na piwko (bezalkoholowe) jakieś 300 m ode mnie. Po tych jazdach które ostatnio przeżyłem, jestem teraz w naprawdę dużym napięciu wewnętrznym.
Chodzenie też sprawia mi trudność że względu na napięcie mięśni.
Mimo wszystko nawet się rozluźniłem, posiedzieliśmy tam 2-3 godziny, pośmialiśmy, z powrotem zachaczyłem do jeszcze jednego koleżki na 2 godzinki.
Po powrocie do domu ogarnęło mnie dosyć duże zmęczenie. Nie mogłem już zasnąć, a gdy mi się udało wybudziły mnie koszmary i nasilenie objawów.
Ogólnie nasilenie nerwicy.
Czyli standard.
Wygląda na to że każdy mój ruch jest podejrzany, odbierany jako zagrożenie.
Niemal każda czynność, aktywność fizyczna nasila mi nerwicę.
Nie wiem jak sobie już z tym poradzić..
Re: Zagrożenie = Zmęczenie = Zagrożenie
: 26 sierpnia 2023, o 16:35
autor: aleksander133
26.08 Aktualizacja:
Wczoraj kolejny raz wybrałem się do sklepu, na trochę napiętych i obolałych nogach. Starałem się zaobserwować czy może faktycznie sam nie generuję sobie napięcia. Do sklepu miałem 300 metrów, szedłem jak najbardziej wyluzowany a po powrocie do domu od razu odczułem duże zmęczenie, jakąś taką sztywność całego ciała. Czyli to co zwykle, później znowu nasilenie objawów. I tak już chyba setny raz. W moim przypadku chyba nie da się z tego wyjść.
Zaburzałem się też zawsze w ten sam sposób: przemęczenie, jakiś sport czy inny wysiłek fizyczny i wyrzut adrenaliny, takie szarpnięcie. Zawsze w ten sam sposób.
Co najlepsze udało mi się wyjść całkiem niedawno z mechanizmu lękowego, natrętnych myśli siedząc w domu, a nawet leżąc w łóżku. Nie odczuwam już lęku, ale z napięciem i zmęczeniem mięśni nie potrafię sobie poradzić.
Ogólnie znalazłem się w bardzo nieciekawej sytuacji a mianowicie jestem zamknięty w małym mieszkaniu ze znienawidzoną matką, która notorycznie straszyła mnie śmiercią gdy byłem małym dzieckiem a także karmiła mnie opowieściami o treści seksualnej.
Nie wiem nawet w którym momencie znalazłem się w tak trudnej sytuacji, bezsilny, zaszachowany z każdej strony nie mam sposobności ani siły żeby się wyprowadzić. Nie rozmawiam z nią od roku, drażni mnie każdy jej usłyszany ruch, dostaję ataków złości których też nie potrafię opanować.
Od 2 lat trzeci samochód z rzędu stoi ponad pół roku u mechanika.
Nie mam możliwości gdziekolwiek się wyrwać, nie mam żadnej rodziny, znajomych też już prawie nie mam, siedzę od 6 lat w domu.
Na jakikolwiek związek z dziewczyną też nie ma szans, przez to siedzenie w domu wjebałem się w jakieś czaty, elementy seksoholizmu. Na razie zrobiłem sobie odwyk z nawet niezłym rezultatem (10 miesięcy).
Tak jak piszę jestem w trudnym położeniu,
nie mogę chodzić, nerwica odebrała mi całkowicie sprawność fizyczną, karierę sportową, a nie chwaląc się nie znałem bardziej sprawnej fizycznie osoby.
Uderzyła w moją największą wartość,
zabrała mi wszystko.
Nie wiem co dalej, podejmuję próby aktywności ale cały czas cofa mnie na sam start. Jestem już tak wyczerpany że nie mam nawet siły szukać pomocy..