Nerwica, depresja, stany lękowe czy po prostu problemy z tarczycą?
: 28 listopada 2022, o 14:54
Jestem 25 latką. Na początku roku (pierwszy raz w życiu)przez kilka dni miałam ataki dziwnego lęku-momentami cała się trzęsłam, w nocy ciężko było usnąć, a jak się udało to rano wstawałam z dziwnym ściskiem który nie pozwalał racjonalnie myśleć i funkcjonować. Po paru dniach pojechałam do znajomego, który miał dyżur w karetce. Ten skierował mnie do Centrum Zdrowia Psychicznego bo zauważył depresję. Po rozmowie z panią doktor zestresowałam sie podwójnie bo raz ze była niemiła a dwa powiedziała, że jak coś to pójkdę na obserwacje do szpitala. Po tej rozmowie poszłam do pokoju obok na rozmowę z Panią psycholog, już o wiele normalniejszą. Ostatecznie dostałam Eliceę i Pragiolę, jednak ten drugi lek szybko odstawiłam bo było mi niedobrze. Po dwóch tygodniach brania Elicei (10) objawy ustąpiły i w końcu wróciłam do życia. Zmniejszyłam w porozumieniu z Pania doktor dawkę Elicei do 5 i tak sobie to brałam do września. Wcześniej zrezygnowałam z terapii bo czułam sie tak jak kiedyś i było to dla mnie niepotrzebne. We wrześniu po kolejnej teleporadzie zapytałam czy moge odstawić lek. Doktor która zastępowała tą moją po rozmowie stwierdziła ze mogę spróbować. Lek odstawiłam a po 2 tygodniach zaczęły się dziwne wahania nastroju i lekki niepokój. Znowu wróciłam do Elicei i organizm doznał szoku bo czułam się masakrycznie. Wróciło to co miałam na poczatku roku. Po kolejnych konsultacjach wiedziałam że organizm się wyczyścił i znów potrzebował się nasycić i chyba za wcześnie odstawiłam leki i mam je dalej brać. Tydzień temu po 2 miesiacach od ostatniego zdarzenia problem znów wrócił. Tym razem mam głupie myślenie, które przypomina mi jak katechetka w szkole podstawowej powiedziała nam że bez stosunku można zajść w ciążę. I teraz boję się ze jakby komuś z mojej rodziny coś gdzieś zostało (np. deska sedesowa) to ja na nią siadając mogę zajść w ciażę. Tłumaczone miałam to przez wszystkich ze nie ma takiej możliwości,ale mózg nie pozwala mi racjonalnie myśleć i nie może odrzucić tej myśli. Siedzi to w głowie i powoduje u mnie ścisk w brzuchu i nerwy z którymi sobie nie radzę. Jestem tym tak zmęczona ze nie chce mi sie nic i nie kogę normalnie funkcjonować. Rodzina mnie wspiera i tłumaczy ze trzeba zmusić się do wykonywania prostych czynności, zajmowania się dzieckiem itp. Na noc biorę hydroksyzynę ale raz nawet dawka 25 nic nie dawała. Zadzwoniłam do lekarki i przepisała doraznie Xamax, wzięłam tylko jedną i w sumie uspała mnie na jakieś 2 godziny i tyle. Dodam jeszcze ze choć to moze przypadek to te nerwy i niepokój i scisk pojawiają sie dzień przed okresem lub w pierwszym dniu (tak było do tej pory za każdym razem). Biorę też tabletki na niedoczynność tarczycy, choć nie jest jakaś duża, robiłam badania pod kątem Hashimoto i wyszły niejednoznaczne. Podpowiedzcie co robić, powtarzać badania na tarczycę, psychoterapię zacząć (wstępnie jestem umówiona na początek miesiaca), czy po prostu trafię do psychiatryka???