Strona 1 z 2

Kolejny nawrót :(

: 8 listopada 2022, o 22:07
autor: jagaaga
Witajcie.
Na wstępie zaznaczę, że proszę o odpowiedź osoby odburzone lub tylko te które miały lub poradziły sobie z problemem o który pytam.

To już mój 6-7 nawrót. ( Co nie znaczy, że Ty tak będziesz miał :)
Wstrzymywałam się długo przed napisaniem, kiedy zaburzenie się pojawiło (3 tyg temu ) nie wierzyłam, że znów to piekło mnie spotkało. Powoli się z tym godzę.

Przez te kilka moich epizodów nerwic przechodziłam przez różne stany.
Co już nie robi na mnie wrażenia?
Hipochondria, Derealizacja, Depersonalizacja. Z myślami też w miarę sobie radzę, chociaż też atakuje mnie teraz wszystko: i mordery i samobóje i utrata kontroli i to że nie dam rady i nigdy z tego nie wyjdę itd.
No właśnie ...
Ten epizod zaczął się przez moją głupotę.
(Zle zachowania, dużo stresów przez piętrzące się problemy)
Wykończona myśleniem i stresami wróciłam z pracy tak wykończona, tak senna, tak bez sił, że położyłam się spać od razu jak nigdy. Serce mi nawalalo, ale ze to nie robi już na mnie wrażenia, tłumaczyłam sobie może zjedzonym posiłkiem i położeniem się ( cierpię na reflux). Nie mogłam spać mimo braku sił. Jakoś zasnęłam na parę godzin, bolała mnie strasznie głowa, wszystko za mgła, odcięte emocje...wstałam jeszcze bardziej wykończona, nie poszłam do pracy.
Pomyślałam, mam depresję....skupiłam się na tym i lawina ruszyła.
Znowu zaburzenie. Walka, panika, koniec normalnego życia.
Lęk wolnoplynacy, ataki paniki, myśli, analiza, somatyka - to wszystko na hardkorowym poziomie. Mam momenty, że w ciągu minuty mam 20 różnych natrętów. Ale tak jak mówiłam, z pewnymi rzeczami sobie radzę.
A z czym sobie nie radzę ? No właśnie. Boje się depresji. Logicznie wiem, że ta depresja endogenna to choroba psychiczna, a ja mam stany depresyjne. Nie umiem poradzić sobie z bólem emocjonalnym, przeraźliwym i wielkim cierpieniem które czuje w klatce. W tym stanie myśli są okropne, odcina mnie od tych dobrych emocji.To jest przerażający ból od środka. Cierpienie. Ogromna chęć płaczu i niemoc. Trzyma to czasem kilka dni. Wtedy mój mózg myśli tylko nie dasz rady, to już koniec, zabijesz się itd. Dziś chciałam już uciec z pracy.
Czy ktoś z Was tak miał? Jak to ugryźć ? Jak do tego podejść ? Co robić ?
Przeraża mnie utrata pracy, faceta, życia.
Nie jestem zwolennikiem leków. Brałam kiedyś i wiem , że to nie jest dla mnie.

Ja wiem, że mam zaburzenie. Nic sobie nie wkrecam. Wiem, że można z tego wyjść ale wiem też że to zaburza życie totalnie, ale ja nie chcę rezygnować z życia. :(

Re: Kolejny nawrót :(

: 8 listopada 2022, o 22:13
autor: jagaaga
Takie bóle emocjonalne miałam w przedostatnim epizodzie, ale wtedy uderzyło we mnie mocno - nie miałam tak dużo wiedzy, dlatego zrezygnowałam z pracy....

Dziś mimo okropnego stanu, mimo ogromnej chęci ucieczki z pracy jakoś zostałam, ten ból mnie paraliżował...ale teraz nastąpił prześwit. Widzę, że to iluzja. Ale boje się jeszcze tych stanów bo są okropne. Jak je traktować ? Dopuszczać do siebie ? Zwracać uwagę, że są ? Odwracać uwagę ? Zagubilam się trochę :(

Re: Kolejny nawrót :(

: 8 listopada 2022, o 22:20
autor: jagaaga
Dodam jeszcze, że w tym stanie jest bardzo ciężko żyć, skupiać się na pracy, spotkaniu z facetem. Nie man siły mówić, ból emocjonalny mnie blokuje, ściska mi gardło, nic nie cieszy, odcięcie od emocji, smutek i żal wypisany na twarzy.A ja też nie mówię mojemu facetowi o nawrocie, taka przyjęłam taktykę. On nie rozumie tych tematów totalnie. A ja wiem też, że dla mnie to lepsze, bo nie wykręcę się od spotkań z nim, a co za tym idzie - nie uciekam przed zaburzeniem.

Re: Kolejny nawrót :(

: 8 listopada 2022, o 23:37
autor: DariaK
jagaaga pisze:
8 listopada 2022, o 22:07
Witajcie.
Na wstępie zaznaczę, że proszę o odpowiedź osoby odburzone lub tylko te które miały lub poradziły sobie z problemem o który pytam.

To już mój 6-7 nawrót. ( Co nie znaczy, że Ty tak będziesz miał :)
Wstrzymywałam się długo przed napisaniem, kiedy zaburzenie się pojawiło (3 tyg temu ) nie wierzyłam, że znów to piekło mnie spotkało. Powoli się z tym godzę.

Przez te kilka moich epizodów nerwic przechodziłam przez różne stany.
Co już nie robi na mnie wrażenia?
Hipochondria, Derealizacja, Depersonalizacja. Z myślami też w miarę sobie radzę, chociaż też atakuje mnie teraz wszystko: i mordery i samobóje i utrata kontroli i to że nie dam rady i nigdy z tego nie wyjdę itd.
No właśnie ...
Ten epizod zaczął się przez moją głupotę.
(Zle zachowania, dużo stresów przez piętrzące się problemy)
Wykończona myśleniem i stresami wróciłam z pracy tak wykończona, tak senna, tak bez sił, że położyłam się spać od razu jak nigdy. Serce mi nawalalo, ale ze to nie robi już na mnie wrażenia, tłumaczyłam sobie może zjedzonym posiłkiem i położeniem się ( cierpię na reflux). Nie mogłam spać mimo braku sił. Jakoś zasnęłam na parę godzin, bolała mnie strasznie głowa, wszystko za mgła, odcięte emocje...wstałam jeszcze bardziej wykończona, nie poszłam do pracy.
Pomyślałam, mam depresję....skupiłam się na tym i lawina ruszyła.
Znowu zaburzenie. Walka, panika, koniec normalnego życia.
Lęk wolnoplynacy, ataki paniki, myśli, analiza, somatyka - to wszystko na hardkorowym poziomie. Mam momenty, że w ciągu minuty mam 20 różnych natrętów. Ale tak jak mówiłam, z pewnymi rzeczami sobie radzę.
A z czym sobie nie radzę ? No właśnie. Boje się depresji. Logicznie wiem, że ta depresja endogenna to choroba psychiczna, a ja mam stany depresyjne. Nie umiem poradzić sobie z bólem emocjonalnym, przeraźliwym i wielkim cierpieniem które czuje w klatce. W tym stanie myśli są okropne, odcina mnie od tych dobrych emocji.To jest przerażający ból od środka. Cierpienie. Ogromna chęć płaczu i niemoc. Trzyma to czasem kilka dni. Wtedy mój mózg myśli tylko nie dasz rady, to już koniec, zabijesz się itd. Dziś chciałam już uciec z pracy.
Czy ktoś z Was tak miał? Jak to ugryźć ? Jak do tego podejść ? Co robić ?
Przeraża mnie utrata pracy, faceta, życia.
Nie jestem zwolennikiem leków. Brałam kiedyś i wiem , że to nie jest dla mnie.

Ja wiem, że mam zaburzenie. Nic sobie nie wkrecam. Wiem, że można z tego wyjść ale wiem też że to zaburza życie totalnie, ale ja nie chcę rezygnować z życia. :(
Cześć Jagaaga. Przeczytałam wpis. Mam aktualnie podobnie. U Ciebie zle samopoczucie trwa cale dnie?

Re: Kolejny nawrót :(

: 9 listopada 2022, o 00:49
autor: jagaaga
Hej.
Też masz nawrot ?
Hmm u mnie ten początek to była ciągła walka, teraz trochę staram się luzować i akceptować, że znów to jest.
Pierwsze 3 dni była masakra, potem taka przeplatanka trochę nadziei, dobry dzień, a potem total gleba ogromne lęki, ataki i doły. Czasem miałam dzień że trochę ok, reszta dnia masakra, albo odwrotnie. Teraz od kilku dni jest źle ( mam okres - a, że cierpię na PMS to w nerwicy nie pomaga ). Też masz taki ból emocjonalny ?

Re: Kolejny nawrót :(

: 9 listopada 2022, o 13:47
autor: jagaaga
Co z tym forum ? Ktoś tu jeszcze żyje ? :(

Re: Kolejny nawrót :(

: 9 listopada 2022, o 20:07
autor: DariaK
jagaaga pisze:
9 listopada 2022, o 00:49
Hej.
Też masz nawrot ?
Hmm u mnie ten początek to była ciągła walka, teraz trochę staram się luzować i akceptować, że znów to jest.
Pierwsze 3 dni była masakra, potem taka przeplatanka trochę nadziei, dobry dzień, a potem total gleba ogromne lęki, ataki i doły. Czasem miałam dzień że trochę ok, reszta dnia masakra, albo odwrotnie. Teraz od kilku dni jest źle ( mam okres - a, że cierpię na PMS to w nerwicy nie pomaga ). Też masz taki ból emocjonalny ?
U mnie też nawrót. 😪 Ja wierzę w długoterminową poprawę dzięki psychoterapii. Pomaga mi, ale raz jest lepiej, raz gorzej. Chyba trzeba się nauczyć żyć z nerwica, a nie w nerwicy. 🤔 Jak sobie radzisz w te gorsze dni?

Re: Kolejny nawrót :(

: 9 listopada 2022, o 20:15
autor: basia123
Cześć, a zdarza się wam że pojawiają się objawy mimo tego że jesteście zrelaksowani i nie czujecie lęku? Albo objawy pojawiają się np. po tym jak uda wam się vis zrobić, wykonać i jesteście zadowoleni, podekascytowani...

Re: Kolejny nawrót :(

: 9 listopada 2022, o 20:19
autor: jagaaga
Ja nie mam zamiaru i nie chce żyć z nerwica. Gdzieś tam, mimo tylu nawrotów tli się we mnie nadzieja, że można z tego wyjść raz na zawsze.
Choć jak wiadomo momentami w to nie wierzę .


Basia- w zaburzeniu objawy mogą się pojawiać kiedy chcą.

Re: Kolejny nawrót :(

: 9 listopada 2022, o 20:29
autor: DariaK
Basia, nie wiem jak Ty, ale ja nie mam objawów z ciała. Moim problemem jest lęk wolnopłynacy, myśli egzystencjalne i lękowe jak np strach przed depresją, myśli z kolei powodują przygnębienie i dyskomfort. Mam tak, że np robię coś co lubię i czuję się dobrze, a za chwilę przypomina mi sie ten cały "problem" albo spotykam się ze znajomymi i jest fajnie, a za chwilę przypominają mi się moje myśli...

Re: Kolejny nawrót :(

: 9 listopada 2022, o 20:30
autor: basia123
jagaaga pisze:
9 listopada 2022, o 20:19
Ja nie mam zamiaru i nie chce żyć z nerwica. Gdzieś tam, mimo tylu nawrotów tli się we mnie nadzieja, że można z tego wyjść raz na zawsze.
Choć jak wiadomo momentami w to nie wierzę .


Basia- w zaburzeniu objawy mogą się pojawiać kiedy chcą.
No właśnie liczyłam na to że jak już o nich nie myślę I je akceptuje, a do tego jestem zrelaksowana to przestaną się pojawiać....🤯🤯 to już nie wiem co robię źle ?

Re: Kolejny nawrót :(

: 9 listopada 2022, o 20:32
autor: basia123
DariaK pisze:
9 listopada 2022, o 20:29
Basia, nie wiem jak Ty, ale ja nie mam objawów z ciała. Moim problemem jest lęk wolnopłynacy, myśli egzystencjalne i lękowe jak np strach przed depresją, myśli z kolei powodują przygnębienie i dyskomfort. Mam tak, że np robię coś co lubię i czuję się dobrze, a za chwilę przypomina mi sie ten cały "problem" albo spotykam się ze znajomymi i jest fajnie, a za chwilę przypominają mi się moje myśli...
No właśnie ja niestety mam z ciala, poprostu chyba mam kryzys. 2 tygodnie było już naprawdę fajnie i dzus przyszedl słabszy dzień.😫

Re: Kolejny nawrót :(

: 9 listopada 2022, o 20:33
autor: basia123
Poprostu liczyłam że idę już w dobrym kierunku a tu znowu kryzys....

Re: Kolejny nawrót :(

: 15 listopada 2022, o 09:43
autor: Zumba
basia123 pisze:
9 listopada 2022, o 20:33
Poprostu liczyłam że idę już w dobrym kierunku a tu znowu kryzys....
Hej. Jak tam kryzys przeszedł? Jak sobie radzisz? Nadal dzielnie w pracy? Ściskam!

Re: Kolejny nawrót :(

: 15 listopada 2022, o 10:00
autor: basia123
Zumba pisze:
15 listopada 2022, o 09:43
basia123 pisze:
9 listopada 2022, o 20:33
Poprostu liczyłam że idę już w dobrym kierunku a tu znowu kryzys....
Hej. Jak tam kryzys przeszedł? Jak sobie radzisz? Nadal dzielnie w pracy? Ściskam!
Hej tak nadal dzielnie w pracy😁😁😁 Nawet nadgodziny biorę 🤣🤣🤣 kurde ale czasem jest ciężko. A u Ciebie jak, dajesz radę? Pozdrawiam