Strona 1 z 1

Samodyscyplina - zmiana myślenia/chemi w glowie

: 18 października 2022, o 21:50
autor: Ying-Yang
Wielu z nas pracuje, toczy walke i stara się wrócić czy polepszyć swoją "sytuację". Robimy wiele, walczymy na codzien czekamy na lepsze jutro. I tak mija dzień, tydzień, rok, lata. Wpadamy w ten stan z różnych powodów i szukamy wyjścia. Ja szukam go bardzo długo. Leczenie, eksperymenty, dieta, praca, poszukiwanie antidotum. Wyjść sie da tak samo jak się weszło tylko odwrotnie po stokroc trudniej. Poszukiwanie panaceum czy złotej rybki to raczej naiwność choć wiele osób oszukuje sie że jutro bedzie lepiej. Wiem ze mógłbym dać z siebie więcej i to we mnie jest ale jak to wyciągnąć? Ktoś z was zrobił sobie nie wiem jak to dobrze ująć "szkole" trzymał sie planu uczył sie, nie rezygnował z aktywności fizycznej itd? I czy rezultat w końcu wziął górę? Mam okresy w których biorę leniwe choć w rezultacie takie nigdy nie było te leniwe dupsko ale rozczarowanie bierze w końcu górę. Źle się człowiek czuje gdy coś robi a ten stan nie pozwala mu czerpać z tego przyjemności. Czy ktoś z was może rozjaśnić temat jak to zrobić i zrobić to dobrze aby w końcu wyszedł rezultat?

Re: Samodyscyplina - zmiana myślenia/chemi w glowie

: 18 października 2022, o 22:14
autor: Zumba
Ying-Yang pisze:
18 października 2022, o 21:50
Wielu z nas pracuje, toczy walke i stara się wrócić czy polepszyć swoją "sytuację". Robimy wiele, walczymy na codzien czekamy na lepsze jutro. I tak mija dzień, tydzień, rok, lata. Wpadamy w ten stan z różnych powodów i szukamy wyjścia. Ja szukam go bardzo długo. Leczenie, eksperymenty, dieta, praca, poszukiwanie antidotum. Wyjść sie da tak samo jak się weszło tylko odwrotnie po stokroc trudniej. Poszukiwanie panaceum czy złotej rybki to raczej naiwność choć wiele osób oszukuje sie że jutro bedzie lepiej. Wiem ze mógłbym dać z siebie więcej i to we mnie jest ale jak to wyciągnąć? Ktoś z was zrobił sobie nie wiem jak to dobrze ująć "szkole" trzymał sie planu uczył sie, nie rezygnował z aktywności fizycznej itd? I czy rezultat w końcu wziął górę? Mam okresy w których biorę leniwe choć w rezultacie takie nigdy nie było te leniwe dupsko ale rozczarowanie bierze w końcu górę. Źle się człowiek czuje gdy coś robi a ten stan nie pozwala mu czerpać z tego przyjemności. Czy ktoś z was może rozjaśnić temat jak to zrobić i zrobić to dobrze aby w końcu wyszedł rezultat?
W takich chwilach zwątpienia a wydaje mi się że taka Cię dopadła warto przypomnieć sobie poczatki zaburzenia, przeanalizować ile kroków się już zrobiło do przodu, co udało zwalczyć. Widzisz jakiś postęp?