Myśli I Impulsy
: 6 października 2022, o 19:53
Witam.
Dawno mnie tu nie bylo...moim konikiem lękowym są mordercze myśli w stosunku do moich dzieci. W sumie to temat ten powoli zanika, bo zdobyta wiedzę przełożyłam na życie codzinne I na ten moment myśli odpuszczaja.
Teraz nerwica uderza w inny temat- rzekomej zdrady. Niedawno byl u nas znajomy mojego męża. Chłopaki popili I w pewnym momencie ten kolega ( w momentach kiedy mąż byl nieobecny) zaczął do mnie świrować. Jakieś glupie spojrzenia czy odzywki. Pierwsza jego zaczepka, a mnie sparaliżowało...poczułam strach, zdenerwowanie I tylko czekałam niecierpliwie na męża. Ogólnie mialam juz ochote, żeby sobie poszedł. Wzięłam to kark tego, że wypil za dużo alkoholu I nie zrobiłam z tego gòwnoburzy. Jedyne co to zmienilam o nim zdanie I wiem że to bylo świńskie w stosunku do mojego męża ( koledzy tak nie robią). Ale do czego zmierzam. Po paru dniach, w któres popołudnie, tak nagle przyszła do mnie myśl, a za nią impuls, że zaraz to do niego napisze I sie z nim umowie, I w głowie obraz jak zdradzam mojego męża...no i sie zaczelo....płacz, wrzucanie sobie co ze mnie za żona. Najbardziej w tym wszystkim przeraza mnie myśl, ze moglabym stracić to co.dla mnie najcenniejsze- moja rodzinę. Wizja, ze krzywdze tym mojego męża i jednocześnie rozbijam nasza rodzinę doprowadza mnie to płaczu I przerażenia...znam mechanizm nerwicy a mimo wszystko dałam sie wkrecic...moze po prostu juz jestem tym pioruńsko zmęczona....najpierw te mysli do dzieci a teraz to....juz mam dość...chyba potrzebowalam to z siebie wyrzucić ...pozdrawiam wszystkich
Dawno mnie tu nie bylo...moim konikiem lękowym są mordercze myśli w stosunku do moich dzieci. W sumie to temat ten powoli zanika, bo zdobyta wiedzę przełożyłam na życie codzinne I na ten moment myśli odpuszczaja.
Teraz nerwica uderza w inny temat- rzekomej zdrady. Niedawno byl u nas znajomy mojego męża. Chłopaki popili I w pewnym momencie ten kolega ( w momentach kiedy mąż byl nieobecny) zaczął do mnie świrować. Jakieś glupie spojrzenia czy odzywki. Pierwsza jego zaczepka, a mnie sparaliżowało...poczułam strach, zdenerwowanie I tylko czekałam niecierpliwie na męża. Ogólnie mialam juz ochote, żeby sobie poszedł. Wzięłam to kark tego, że wypil za dużo alkoholu I nie zrobiłam z tego gòwnoburzy. Jedyne co to zmienilam o nim zdanie I wiem że to bylo świńskie w stosunku do mojego męża ( koledzy tak nie robią). Ale do czego zmierzam. Po paru dniach, w któres popołudnie, tak nagle przyszła do mnie myśl, a za nią impuls, że zaraz to do niego napisze I sie z nim umowie, I w głowie obraz jak zdradzam mojego męża...no i sie zaczelo....płacz, wrzucanie sobie co ze mnie za żona. Najbardziej w tym wszystkim przeraza mnie myśl, ze moglabym stracić to co.dla mnie najcenniejsze- moja rodzinę. Wizja, ze krzywdze tym mojego męża i jednocześnie rozbijam nasza rodzinę doprowadza mnie to płaczu I przerażenia...znam mechanizm nerwicy a mimo wszystko dałam sie wkrecic...moze po prostu juz jestem tym pioruńsko zmęczona....najpierw te mysli do dzieci a teraz to....juz mam dość...chyba potrzebowalam to z siebie wyrzucić ...pozdrawiam wszystkich