Odburzony z nawrotem
: 20 września 2022, o 16:43
Hej hej!
Jest Bartek. Na forum znany pod nazwą bartoszskuza10 i Skuzik. Na zaburzenia lękowe choruję już jakieś 14 lat. Moje ostatnie 5 lat to pasmo sukcesów - skończone studia, zrobione prawko, praca i fajny związek. Od kiedy wyszedłem z terapii w 2017 roku żyłem pełnią życia. Lęk był, ale dzięki terapii i materiałom z forum ogarniałem go. Niestety w poprzednim tygodniu coś zaczęło się dziać. Dostałem mega silnych zawrotów głowy. Niemal wpadłem w panikę. Teściowa zmierzyła mi cisnienie i miałem 155/100. Olałem to i poszedlem spać. Nazajutrz w pracy było dobrze. Kolejne dwa dni było znosnie, z lekiem, ale dawałem radę. Niestety zrobiłem bład. Kupilem cisnieniomierz. Mierzyłem w domu i wartości nie przekraczały 140/90. Aż do czwartku. Zmierzylem w pracy rano - i mialem 150/90. Zacząlem powoli panikować. Właczyłem sobie jednak nagrania divovica i ogarnąlem. Zmierzylem po uspokojeniu i mialem dobre. Przez reszte dnia nie przekraczaly 140/90. Błedem było zmierzenie wieczorem. Znowu mialem ponad 150. Dostalem napadu paniki gdy zobaczylem pomiar. Musiała przyjechać po mnie do pracy narzeczona. Piatek i sobota była pod znakiem lęku. Wziałem urlop z pracy. Postanowilem, że nie bede mierzył cisnienia i sie nakręcał. Dziś zmierzyłem. I miałem znowu 150/80. I oczywiscie zaczalem mierzyć co chwilę. Najwysza wartoąć była 161/85. Po uspokojeniu się zmierzyłem i było 144/80. W glowie oczywiście czarne myśli i scenariusze z wylewami i wysokim ciśnieniem. Doradzcie mi. Mierzyć to cisnienie czy nie.
Ogólnie zacząłem mierzyć ciśnienie bo mam non stop piski w uszach. Jednak! Podczas dużego lęku szumy i piski znikają. A może powinienem wziąć skierowanie do szpitala na holter? Podzielcie się doświadczeniami z cisnieniem i piskami.
Jest Bartek. Na forum znany pod nazwą bartoszskuza10 i Skuzik. Na zaburzenia lękowe choruję już jakieś 14 lat. Moje ostatnie 5 lat to pasmo sukcesów - skończone studia, zrobione prawko, praca i fajny związek. Od kiedy wyszedłem z terapii w 2017 roku żyłem pełnią życia. Lęk był, ale dzięki terapii i materiałom z forum ogarniałem go. Niestety w poprzednim tygodniu coś zaczęło się dziać. Dostałem mega silnych zawrotów głowy. Niemal wpadłem w panikę. Teściowa zmierzyła mi cisnienie i miałem 155/100. Olałem to i poszedlem spać. Nazajutrz w pracy było dobrze. Kolejne dwa dni było znosnie, z lekiem, ale dawałem radę. Niestety zrobiłem bład. Kupilem cisnieniomierz. Mierzyłem w domu i wartości nie przekraczały 140/90. Aż do czwartku. Zmierzylem w pracy rano - i mialem 150/90. Zacząlem powoli panikować. Właczyłem sobie jednak nagrania divovica i ogarnąlem. Zmierzylem po uspokojeniu i mialem dobre. Przez reszte dnia nie przekraczaly 140/90. Błedem było zmierzenie wieczorem. Znowu mialem ponad 150. Dostalem napadu paniki gdy zobaczylem pomiar. Musiała przyjechać po mnie do pracy narzeczona. Piatek i sobota była pod znakiem lęku. Wziałem urlop z pracy. Postanowilem, że nie bede mierzył cisnienia i sie nakręcał. Dziś zmierzyłem. I miałem znowu 150/80. I oczywiscie zaczalem mierzyć co chwilę. Najwysza wartoąć była 161/85. Po uspokojeniu się zmierzyłem i było 144/80. W glowie oczywiście czarne myśli i scenariusze z wylewami i wysokim ciśnieniem. Doradzcie mi. Mierzyć to cisnienie czy nie.
Ogólnie zacząłem mierzyć ciśnienie bo mam non stop piski w uszach. Jednak! Podczas dużego lęku szumy i piski znikają. A może powinienem wziąć skierowanie do szpitala na holter? Podzielcie się doświadczeniami z cisnieniem i piskami.