Lęk przed pogorszeniem jakości wzroku
: 22 lipca 2022, o 17:46
Hej
Ogólnie swoich przypadłości nie będę opisywał, cierpię raczej na dość standardowe zaburzenia lękowe. Od jakiegoś czasu biorę pregabalinę i muszę powiedzieć że działa świetnie, brałem dotąd 4 różne leki antydepresyjne, w tym wenlafaksynę, ale żaden nie pomagał mi ze sferą lękową, teraz jest duuużo lepiej
Jest jednak jedna rzecz która mnie męczy, a mało widziałem o niej na polskich forach, trochę więcej na zagranicznych, ale wciąż niedużo
Panicznie boję się pogorszenia wzroku lub jego utraty. W dzieciństwie cierpiałem na wadę wrodzoną, skutkującą tzw. zespołem leniwego oka - jedno z oczu było sprawne, ale mózg ignorował nadchodzące z niego sygnały. Dzięki bardzo dobremu okuliście odzyskałem wzrok w tym oku, czysto teoretycznie mieści się ono we wszystkich "standardach" okulistycznych, ale dla mnie różnica jest ogromna - obraz jest ciemniejszy i mniej ostry
Być może przez to, a być może z innego powodu strasznie boję się o uszkodzenie czy osłabienie drugiego oka. W pewnym momencie zacząłem mieć olbrzymie wyrzuty sumienia z powodu korzystania z komputera/telefonu właśnie ze względu na wzrok. Czasem wydaje mi się że widzę gorzej niż kiedyś na dużą odległość (mimo że kompletnie nie pamiętam na jaką odległość widziałem dobrze). Bardzo boję się że silne słońce uszkodzi mi wzrok (ostatnio kupiłem sobie okulary przeciwsłoneczne, mam nadzieję że chociaż tej kwestii się pozbędę). Jakikolwiek ból czy dyskomfort związany z lepszym okiem wywołuje u mnie silny lęk. Jakiś czas temu gdy otwierałem paczkę z popcornem z mikrofali para buchnęła mi w to oko. Naturalnie nic się nie stało, trochę poszczypało, ale praktycznie przez cały dzień byłem roztrzęsiony i niezdolny niemal do niczego, bojąc się że mogłem uszkodzić sobie oko. Przed chwilą coś lutowałem, i dym poleciał mi w stronę twarzy. zabolało mnie oko - może rzeczywiście podrażnione dymem, może ze zmęczenia - teraz leżę na kanapie słuchając muzyki, starając się uspokoić i mówiąc sobie że to pewnie nic takiego. Zakropliłem je już 2 razy.
Najgorsze jest w tym wszystkim to że nigdy nie wiem (i nie będę wiedział) czy dzieje się coś naprawdę poważnego i powinienem iść do okulisty albo na dyżur okulistyczny, czy to znowu jakieś moje wyobrażenia. Nie towarzyszy mi to cały czas, ale za każdym razem gdy pojawia się jakiś czynnik, który może potencjalnie uszkodzić mi wzrok, albo pojawia się jakiś ból czy swędzenie, przygniata mnie stres z tym związany.
Ktoś też tak ma? Jak sobie z tym radzicie? Domyślam się że ktoś poleci mi psychoterapię, mam w planach zająć się tym za jakiś czas
Ogólnie swoich przypadłości nie będę opisywał, cierpię raczej na dość standardowe zaburzenia lękowe. Od jakiegoś czasu biorę pregabalinę i muszę powiedzieć że działa świetnie, brałem dotąd 4 różne leki antydepresyjne, w tym wenlafaksynę, ale żaden nie pomagał mi ze sferą lękową, teraz jest duuużo lepiej
Jest jednak jedna rzecz która mnie męczy, a mało widziałem o niej na polskich forach, trochę więcej na zagranicznych, ale wciąż niedużo
Panicznie boję się pogorszenia wzroku lub jego utraty. W dzieciństwie cierpiałem na wadę wrodzoną, skutkującą tzw. zespołem leniwego oka - jedno z oczu było sprawne, ale mózg ignorował nadchodzące z niego sygnały. Dzięki bardzo dobremu okuliście odzyskałem wzrok w tym oku, czysto teoretycznie mieści się ono we wszystkich "standardach" okulistycznych, ale dla mnie różnica jest ogromna - obraz jest ciemniejszy i mniej ostry
Być może przez to, a być może z innego powodu strasznie boję się o uszkodzenie czy osłabienie drugiego oka. W pewnym momencie zacząłem mieć olbrzymie wyrzuty sumienia z powodu korzystania z komputera/telefonu właśnie ze względu na wzrok. Czasem wydaje mi się że widzę gorzej niż kiedyś na dużą odległość (mimo że kompletnie nie pamiętam na jaką odległość widziałem dobrze). Bardzo boję się że silne słońce uszkodzi mi wzrok (ostatnio kupiłem sobie okulary przeciwsłoneczne, mam nadzieję że chociaż tej kwestii się pozbędę). Jakikolwiek ból czy dyskomfort związany z lepszym okiem wywołuje u mnie silny lęk. Jakiś czas temu gdy otwierałem paczkę z popcornem z mikrofali para buchnęła mi w to oko. Naturalnie nic się nie stało, trochę poszczypało, ale praktycznie przez cały dzień byłem roztrzęsiony i niezdolny niemal do niczego, bojąc się że mogłem uszkodzić sobie oko. Przed chwilą coś lutowałem, i dym poleciał mi w stronę twarzy. zabolało mnie oko - może rzeczywiście podrażnione dymem, może ze zmęczenia - teraz leżę na kanapie słuchając muzyki, starając się uspokoić i mówiąc sobie że to pewnie nic takiego. Zakropliłem je już 2 razy.
Najgorsze jest w tym wszystkim to że nigdy nie wiem (i nie będę wiedział) czy dzieje się coś naprawdę poważnego i powinienem iść do okulisty albo na dyżur okulistyczny, czy to znowu jakieś moje wyobrażenia. Nie towarzyszy mi to cały czas, ale za każdym razem gdy pojawia się jakiś czynnik, który może potencjalnie uszkodzić mi wzrok, albo pojawia się jakiś ból czy swędzenie, przygniata mnie stres z tym związany.
Ktoś też tak ma? Jak sobie z tym radzicie? Domyślam się że ktoś poleci mi psychoterapię, mam w planach zająć się tym za jakiś czas