Zapiski terapeutyczne Emila
: 8 maja 2022, o 11:15
Cześć,
postanowiłem założyć ten temat żeby dzielić się z wami efektami mojej pracy nad sobą i przemyśleniami. Od niedawna zacząłem terapie w nurcie poznawczo behawioralnym. Moje wstępne rozponanie to stany lękowe a w zasadzie lęk uogólniony ze stanami depresyjnymi
Podczas ostatniej sesji jak zawsze, zostałem zapytany jak minął mi ostatni tydzień. Odpowiedziałem więc, że widziałem się z dawnym znajomym. Rozmawialiśmy o tym co u mnie, co u niego. Opowiadał, że zaczął pracować w sklepie, zakończył związek z dziewczyną, myśli o powrocie na uczelnie. Wspominał też, że czasami dorabia sobie w weekendy wykonując jakieś drobne prace. Po powrocie ze spotkania pomyślałem, że też poszukam sobie jakiegoś weekendowego zajęcia. Ostatnio tak narzekałem, że nie mam co ze sobą zrobić, że tyle rozmyślam więc jeśli miałbym chociaż trochę się od tego uwolnić a dodatkowo zarobić to czemu nie
Idąc za ciosem napisałem ogłoszenie, że poszukuje pracy w gastronomi. Mam doświadczenie jako kelner i barista a gotować potrafię nie najgorzej. No i tutaj się zaczęło
Dostałem dużo odpowiedzi bezpośrednio pod moim postem i drugie tyle w odpowiedzi prywatnej. PANIKA. Co wybrać? Do kogo napisać? Do kogo zadzwonić a jeśli tak , co powiedzieć? Jaka będzie ta praca? Czy dam radę? Generalnie pytania w tym stylu, rozbijające się o przyszłość. Pamiętam, że wybrałem sobie kilka ofert, sprawdziłem co to za miejsca a z jedną kobietą umówiłem się, że dam jej wiadomość odnośnie spotkania po majówce (zostawiłem sobie furtke bezpieczeństwa
). Po kilku godzinach odezwał się znajomy ze studiów. Mówi, że ma firmę, zajmują się cateringami kawowymi i żebyśmy się spotkali. Wiecie co się działo? PANIKA. Dogadaliśmy się że przyjadę do niego, obgadamy temat no i napijemy się kawki. Do czasu spotkania było całkiem znośnie za to, co zaczęło się jeszcze w jego trakcie przekroczyło moje oczekiwania. Opowiadam więc terapeutce, że poczułem jakbym był gdzieś poza ciałem, że mi gorąco, że gula w gardle, że ciało sztywne mi się zrobiło, że kręgosłup napieprza, barki spęte. Ustaliłem ze znajomym, że 21 maja jedziemy na pomorze i będziemy robić event a w ogóle to chętnie zacząłby ze mną stałą wpółpracę. Pomimo tego co się ze mną działo, wróciłem do domu samochodem. Pokręciłem się chwilę, zapaliłem papierosa i pojechałem na rowerze do biblioteki. Oddałem książkę, wypożyczyłem "Wprowadzenie do buddyzmu" Dalajlamy i czytałem a w zasadzie to strałem się akceptować to, że nic z niej nie rozumiem bo za cholerę nie mogłem się skupić
Po mojej skończonej opowieści, przeszliśmy z terapeutką do ćwiczenia bo mamy ich robić dużo. Na dużej kartce formatu a4 był prosty schemat z którego wynikało, iż:
MYŚLI, EMOCJE, OBJAWY FIZJOLOGICZNE i ZACHOWANIA są ze sobą ściśle powiązane.
Na górze kartki był podpis: CZYNNIK WYZWALAJĄCY.
Jeśli ktoś z was chciałby sobie zobaczyć jak to wygląda wystarczy wpisać hasło w google
Na podstawie powyższego, razem z terapeutką postanowiliśmy się przyjżeć sytuacji którą opisałem powyżej. Napisałem coś takiego:
CZYNNIK WARUNKUJĄCY propozycja pracy, podjęcie decyzji o rozpoczęciu pracy
MYŚLI to bez sensu, nie poradzę sobie, to mnie przytłoczy, wyjdę na niepoważną osobę
EMOCJE obawa, lęk 80%, niepewność, złość 40%
OBJAWY FIZJOLOGICZNE gorąco na twarzy, ścisk w gardle, spocone ręce, ból głowy, sztywność w ciele, przeskakiwane w mięsniach
ZACHOWANIE pojechałem na rowerze do biblioteki, paliłem papierosy
Na początku trudno było mi zrozumieć, że moje myśli stały przed objawami fizjologicznymi. Na pytanie terapeutki o to co pojawiło się najpierw w tej sytuacji zacząłem mówić o przyspieszonym sercu i całej reszcie objawów z ciała. Zauważyłem też, że moje myśli nie pojawiły się bez powodu. Wywołała je konkretna sytuacja którą była tutaj propozycja pracy i co ważne w moim wypadku podjęcie decyzji o jej rozpoczęciu. Kolejnym spostrzeżeniem było to, że między MYŚLAMI a EMOCJĄ jest bardzo niewielki dystans. Na skutek stresora po prostu to wszystko się miesza i wydaje się chaosem ale jak poświęcimy chwilkę żeby to rozpisać jest logiczne. Dodatkowo przy lęku i złości napisałem w procentach na ile były one u mnie silne.
Mamy więc juz podgląd tego co faktycznie się wydarzyło więc teraz należało by coś z tym uczynić. Rozwiązaniem jest, szukanie myśli alternatywnych do tych, pojawiających się automatycznie ale co istotne, mysli opartych o rzeczywistość. Wracając do moich myśli, zostałem poproszony o przypomnienie sobie sytuacji w której sobie nie poradziłem. Po chwli namysłu odpowiedziałem nie pamiętam. Prawda jest taka, że nie potrafiłem sobie przypomnieć sytuacji w pracy, kiedy mógłbym powiedzieć że sobie nie poradziłem. Wprost przeciwnie w firmie w której byłem ostatnio zatrudniony, dostawałem pochwały za swoją pracę a wreszcie awans, który ostatecznie skończył sie zwolnieniem lekarskim i złożeniem wypowiedzenia. Można by było powiedzieć No właśnie poszedłeś na zwolnienie i złożyłeś wypowiedzenie więc nie dałeś rady. Ja uzmysłowiłem sobie jednak to, że dałem radę bo po pierwsze dostawałem informacje zwrotne o tym, że moja praca podoba się przełożonej, po drugie dostałem awans, po trzecie faktycznie uważam teraz, że pracowałem sumiennie i dobrze. Do momentu gdy się nie zwolniłem, czyli też po awansie również starałem się wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafię. Po miesiącu czasu, poszedłem jednak na zwolnienie dlatego, że spodziewałem się, iż nie dam rady. Wolałem więc opuścić pokład w obawie przed tym, że ktoś naprawdę mógłby mnie skrytykować, zwrócić uwagę na jakość wykonywanej przeze mnie pracy albo po prostu powiedzieć, że powinieniem robić coś inaczej. Nie dałem sobie szansy. Ostatecznym dowodem była rozmowa z przełożoną, gdy składałem wypowiedzenie. Po pierwsze była bardzo zdziwiona moją decyzją bo powiedziała, że świetnie sobie radziłem, po drugie zaproponowała powrót na poprzednie stanowisko mimo, iż było już obsadzone więc faktycznie im zależało. Opuściłem jednak pokład. Zrobiłem to bo chciałem zachować po sobie idealne wrażenie. Nie chciałem splamić swojego wizerunku. Zastanawiałem się jeszcze chwilę nad powrotem ale zbyt bałem się opini innych. Wolałem by myśleli No tak dostał awans, potem poszedł na zwolnienie bo pewnie sobie szukał lepszej roboty i w końcu znalazł. Tylko ludzie mogli pomyśleć zupełnie inne rzeczy ale to już inna sprawa.
Chcąc zatem sformułować myśl alternatywną do myśli Nie poradzę sobie mogę powiedzieć Dlaczego miałbym sobie teraz nie poradzić, skoro poprzednio zawsze sobie radziłem? Nie jest to myśl urwana z choinki tylko fakt, który ma pokrycie w rzeczywistości a nie w mojej głowie
Oczywiście nie jestem teraz mistrzem kontrowania myśli automatycznych alternatywnymi ale poznałem mechanizm i mogę zacząć go stosować. W tym tygodniu przyglądam sie więc swoim myślom bo takie dostałem zadanie a jeśli się uda szukam myśli alternatywnej. Kiedy wczoraj widziałem się ze znajomym i zaczął mówić, że jest zadowolony ze swojej pracy i sporo zaoszczędził udało mi się zauważyć moje myśli, które jak się domyślacie były negatywne. Poczułem też konkretne emocje a dokładnie lęk, obawę i zazdrość, smutek. Pojawiło się też konkretne zachowanie a więc porzucenie tematu pracy. W tamtej konkretnej chwili nie udało mi się powiedzieć No tak, w tym momencie może nie masz pracy ale niedługo ją zaczynasz więc też będziesz miał pieniądze. Być może oprócz emocji, które wymieniłem wystapiła by wtedy nadzieja a co za tym idzie zamiast zakończyc temat, pociągnał bym go dalej a więc i zachowanie było by inne
Kończąc, muszę powiedzieć, że coraz bardziej podoba mi się mechanizm , który poznałem na ostatniej sesji. Wcześniej miałem jakies ogólne pojęcie o myślach i emocjach ale nie wiedziałem co z tym mogę zrobić dalej.
Jeśli macie jakieś osobiste przemyslenia to zapraszam Was do dyskusji
Pozdrawiam Emil
postanowiłem założyć ten temat żeby dzielić się z wami efektami mojej pracy nad sobą i przemyśleniami. Od niedawna zacząłem terapie w nurcie poznawczo behawioralnym. Moje wstępne rozponanie to stany lękowe a w zasadzie lęk uogólniony ze stanami depresyjnymi

Podczas ostatniej sesji jak zawsze, zostałem zapytany jak minął mi ostatni tydzień. Odpowiedziałem więc, że widziałem się z dawnym znajomym. Rozmawialiśmy o tym co u mnie, co u niego. Opowiadał, że zaczął pracować w sklepie, zakończył związek z dziewczyną, myśli o powrocie na uczelnie. Wspominał też, że czasami dorabia sobie w weekendy wykonując jakieś drobne prace. Po powrocie ze spotkania pomyślałem, że też poszukam sobie jakiegoś weekendowego zajęcia. Ostatnio tak narzekałem, że nie mam co ze sobą zrobić, że tyle rozmyślam więc jeśli miałbym chociaż trochę się od tego uwolnić a dodatkowo zarobić to czemu nie




Po mojej skończonej opowieści, przeszliśmy z terapeutką do ćwiczenia bo mamy ich robić dużo. Na dużej kartce formatu a4 był prosty schemat z którego wynikało, iż:
MYŚLI, EMOCJE, OBJAWY FIZJOLOGICZNE i ZACHOWANIA są ze sobą ściśle powiązane.
Na górze kartki był podpis: CZYNNIK WYZWALAJĄCY.
Jeśli ktoś z was chciałby sobie zobaczyć jak to wygląda wystarczy wpisać hasło w google

Na podstawie powyższego, razem z terapeutką postanowiliśmy się przyjżeć sytuacji którą opisałem powyżej. Napisałem coś takiego:
CZYNNIK WARUNKUJĄCY propozycja pracy, podjęcie decyzji o rozpoczęciu pracy
MYŚLI to bez sensu, nie poradzę sobie, to mnie przytłoczy, wyjdę na niepoważną osobę
EMOCJE obawa, lęk 80%, niepewność, złość 40%
OBJAWY FIZJOLOGICZNE gorąco na twarzy, ścisk w gardle, spocone ręce, ból głowy, sztywność w ciele, przeskakiwane w mięsniach
ZACHOWANIE pojechałem na rowerze do biblioteki, paliłem papierosy
Na początku trudno było mi zrozumieć, że moje myśli stały przed objawami fizjologicznymi. Na pytanie terapeutki o to co pojawiło się najpierw w tej sytuacji zacząłem mówić o przyspieszonym sercu i całej reszcie objawów z ciała. Zauważyłem też, że moje myśli nie pojawiły się bez powodu. Wywołała je konkretna sytuacja którą była tutaj propozycja pracy i co ważne w moim wypadku podjęcie decyzji o jej rozpoczęciu. Kolejnym spostrzeżeniem było to, że między MYŚLAMI a EMOCJĄ jest bardzo niewielki dystans. Na skutek stresora po prostu to wszystko się miesza i wydaje się chaosem ale jak poświęcimy chwilkę żeby to rozpisać jest logiczne. Dodatkowo przy lęku i złości napisałem w procentach na ile były one u mnie silne.
Mamy więc juz podgląd tego co faktycznie się wydarzyło więc teraz należało by coś z tym uczynić. Rozwiązaniem jest, szukanie myśli alternatywnych do tych, pojawiających się automatycznie ale co istotne, mysli opartych o rzeczywistość. Wracając do moich myśli, zostałem poproszony o przypomnienie sobie sytuacji w której sobie nie poradziłem. Po chwli namysłu odpowiedziałem nie pamiętam. Prawda jest taka, że nie potrafiłem sobie przypomnieć sytuacji w pracy, kiedy mógłbym powiedzieć że sobie nie poradziłem. Wprost przeciwnie w firmie w której byłem ostatnio zatrudniony, dostawałem pochwały za swoją pracę a wreszcie awans, który ostatecznie skończył sie zwolnieniem lekarskim i złożeniem wypowiedzenia. Można by było powiedzieć No właśnie poszedłeś na zwolnienie i złożyłeś wypowiedzenie więc nie dałeś rady. Ja uzmysłowiłem sobie jednak to, że dałem radę bo po pierwsze dostawałem informacje zwrotne o tym, że moja praca podoba się przełożonej, po drugie dostałem awans, po trzecie faktycznie uważam teraz, że pracowałem sumiennie i dobrze. Do momentu gdy się nie zwolniłem, czyli też po awansie również starałem się wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafię. Po miesiącu czasu, poszedłem jednak na zwolnienie dlatego, że spodziewałem się, iż nie dam rady. Wolałem więc opuścić pokład w obawie przed tym, że ktoś naprawdę mógłby mnie skrytykować, zwrócić uwagę na jakość wykonywanej przeze mnie pracy albo po prostu powiedzieć, że powinieniem robić coś inaczej. Nie dałem sobie szansy. Ostatecznym dowodem była rozmowa z przełożoną, gdy składałem wypowiedzenie. Po pierwsze była bardzo zdziwiona moją decyzją bo powiedziała, że świetnie sobie radziłem, po drugie zaproponowała powrót na poprzednie stanowisko mimo, iż było już obsadzone więc faktycznie im zależało. Opuściłem jednak pokład. Zrobiłem to bo chciałem zachować po sobie idealne wrażenie. Nie chciałem splamić swojego wizerunku. Zastanawiałem się jeszcze chwilę nad powrotem ale zbyt bałem się opini innych. Wolałem by myśleli No tak dostał awans, potem poszedł na zwolnienie bo pewnie sobie szukał lepszej roboty i w końcu znalazł. Tylko ludzie mogli pomyśleć zupełnie inne rzeczy ale to już inna sprawa.
Chcąc zatem sformułować myśl alternatywną do myśli Nie poradzę sobie mogę powiedzieć Dlaczego miałbym sobie teraz nie poradzić, skoro poprzednio zawsze sobie radziłem? Nie jest to myśl urwana z choinki tylko fakt, który ma pokrycie w rzeczywistości a nie w mojej głowie


Kończąc, muszę powiedzieć, że coraz bardziej podoba mi się mechanizm , który poznałem na ostatniej sesji. Wcześniej miałem jakies ogólne pojęcie o myślach i emocjach ale nie wiedziałem co z tym mogę zrobić dalej.
Jeśli macie jakieś osobiste przemyslenia to zapraszam Was do dyskusji

Pozdrawiam Emil