Przeczytajcie dokładnie, doradzcie , liczę na waszą radę!
: 8 lutego 2022, o 13:14
Będzie długo, ale mam jakąś potrzebę napisania tego. urodziłam się w rodzinie biednej na wsi, ojciec alkoholik, agresywny, mama chorowita. rak piersi. byłam chorowitym dzieckiem, celiakia stwierdzona, potem coś na nerki w szpitalu, zawsze coś.
Siostra zdrowa, ja chorowita chyba poszłam po mamie, ojciec miał rente na głowe, bo po wódce wariował, mama rentę po operacji piersi.
W domu przy rodzicach, obok mieszkał kuzyn, czułam się dobrze, w szkole już nie, czułam się obca, byłam cicha, wystraszona, nienawidziłam szkoły, chciałam byle do domu, był jaki był ale tam byłam sobą chociaż.
po operacji mamy ojciec przestał pić, bał się chyba opinii wioski, a pił ostro, siekiery, latanie po wsi itd
Im dalej w szkole tym gorzej było, dodam że nie mieliśmy ubykacji, a toaleta na dworze, lub do wiadra w domu.
Byłam grzeczna, cicha, dzieci mnie wykorzystywaly na talent plastyczny, rysowałam na plastykę na 6 .ładnie malowałam po ojcu to mam chyba.
siostra chodziła na dyskoteki, puszczała się, co tu dużo gadać, ja wiecznie chora siedziałam w domu, ona szalała sobie. starsza ode mnie o 6 lat.
na lekcjach, jak mieli brać do tablicy, miałam mokre dłonie, chyba nikt tak nie miał az ciekło, czasem czułam duszności.
atak nie wiem chyba panika to była złapał mnie w kościele, zapatrzyłam się na ksiedza w którym się podkochiwałam, słabo, serce z 200 biło, zdretwiałam erka i szpital, miałam 15 lat,
diagnoza nerwica wegetatywna, podwyższona bliirubina, poradnia leczenia psychicznego,dostałam melisa w płynie nic nie dała
lęki coraz częściej mnie lłapały, chodziłam jak cień za mamą, mama mówiła nie bądż psychiczna jak ojciec, nikt nie widział takiej dziwnej choroby jeszcze.
Rodzice czasem dawali mi relanium i tak atak mijał wtedy. rzuciłam szkołę zadowodą, ataki łapały w autobusie, nie chciałam tez chodzić do szkoły, dzieci były niemiłe, czułam się samotna tam, wolałam w domu,
I tak siedziałam w domu, siostra poznała faceta, zamieszkał w naszym domu, bo to stary dom, parę rodzin, mieliśmy wolny pokój, tam se rozbudował mieszkanie, był pedantem, bałam się go, dostałam przez niego natręctw myślowych, bo cokolwiek dotknęłam on krzyczał na mnie
, podnosił głos, był dziwny z czasem zabronił die odzywać siostrze do mnie, jak i do reszty rodziny mojej, że jesteśmy brudasy, itd, mijałam siostrę na korytarzu nie gadała ze mną, niby że się go bała.
potem dziecko jeszcze zrobili , tak lata mijay, rodzice siedzieli cicho bo siostra prosiła, że ona się go boi ale kocha czy coś w tym stylu, ja go nienawidziałam, że musiałam się bac wyjśc na swoje podwórko, bo gapił się jakby chciał zabić, chciałam uciec stamtąd
Siostra zdrowa, ja chorowita chyba poszłam po mamie, ojciec miał rente na głowe, bo po wódce wariował, mama rentę po operacji piersi.
W domu przy rodzicach, obok mieszkał kuzyn, czułam się dobrze, w szkole już nie, czułam się obca, byłam cicha, wystraszona, nienawidziłam szkoły, chciałam byle do domu, był jaki był ale tam byłam sobą chociaż.
po operacji mamy ojciec przestał pić, bał się chyba opinii wioski, a pił ostro, siekiery, latanie po wsi itd
Im dalej w szkole tym gorzej było, dodam że nie mieliśmy ubykacji, a toaleta na dworze, lub do wiadra w domu.
Byłam grzeczna, cicha, dzieci mnie wykorzystywaly na talent plastyczny, rysowałam na plastykę na 6 .ładnie malowałam po ojcu to mam chyba.
siostra chodziła na dyskoteki, puszczała się, co tu dużo gadać, ja wiecznie chora siedziałam w domu, ona szalała sobie. starsza ode mnie o 6 lat.
na lekcjach, jak mieli brać do tablicy, miałam mokre dłonie, chyba nikt tak nie miał az ciekło, czasem czułam duszności.
atak nie wiem chyba panika to była złapał mnie w kościele, zapatrzyłam się na ksiedza w którym się podkochiwałam, słabo, serce z 200 biło, zdretwiałam erka i szpital, miałam 15 lat,
diagnoza nerwica wegetatywna, podwyższona bliirubina, poradnia leczenia psychicznego,dostałam melisa w płynie nic nie dała
lęki coraz częściej mnie lłapały, chodziłam jak cień za mamą, mama mówiła nie bądż psychiczna jak ojciec, nikt nie widział takiej dziwnej choroby jeszcze.
Rodzice czasem dawali mi relanium i tak atak mijał wtedy. rzuciłam szkołę zadowodą, ataki łapały w autobusie, nie chciałam tez chodzić do szkoły, dzieci były niemiłe, czułam się samotna tam, wolałam w domu,
I tak siedziałam w domu, siostra poznała faceta, zamieszkał w naszym domu, bo to stary dom, parę rodzin, mieliśmy wolny pokój, tam se rozbudował mieszkanie, był pedantem, bałam się go, dostałam przez niego natręctw myślowych, bo cokolwiek dotknęłam on krzyczał na mnie
, podnosił głos, był dziwny z czasem zabronił die odzywać siostrze do mnie, jak i do reszty rodziny mojej, że jesteśmy brudasy, itd, mijałam siostrę na korytarzu nie gadała ze mną, niby że się go bała.
potem dziecko jeszcze zrobili , tak lata mijay, rodzice siedzieli cicho bo siostra prosiła, że ona się go boi ale kocha czy coś w tym stylu, ja go nienawidziałam, że musiałam się bac wyjśc na swoje podwórko, bo gapił się jakby chciał zabić, chciałam uciec stamtąd